Po odejściu Duncana Pattersona i założeniu przez niego Antimmatter, drogi jego macierzystej formacji i nowego projektu skrzyżowały się. Oba zespoły bowiem w swojej twórczości coraz bardziej zmierzały w kierunku łagodniejszego grania, co zaowocowało odejściem Pattersona z Antimatter. Drugi filar tej formacji nie złożył jednak broni, czego dowodem jest choćby "Leasing Eden" - póki co najświeższa propozycja tej grupy.
Płyta nie przynosi wielkiej rewolucji. W dalszym ciągu jest to
wyciszone, a zarazem bardzo mroczne granie, oparte na dźwięcznym wokalu
i dużej dawce gitar akustycznych. Gdybym jednak poprzestał na tym
stwierdzeniu, to skrzywdziłbym jednak Micka Mossa i jego ekipę. Pomimo,
ze Antimatter podchodzi bardzo oszczędnie, wręcz ascetycznie do swojej
muzyki, to po raz wtóry wykorzystano tu szereg różnych instrumentów,
nie tylko klawiszowych, wprowadzających pewien bombastyczny,
przestrzenny klimat. Przez pięćdziesiąt minut mamy do czynienia z
mnóstwem niespokojnych nut, które przebijają się przez oniryczną, z
pozoru ugłaskaną muzykę.Nie znam twórczości Antimatter na tyle, aby stwierdzić, jak ta płyta wypada na tle innych. Wiem jednak tyle, że jest to bardzo dobra płyta, posiadająca głębię, a zarazem powierzchownie bardzo prosta i przyjemna w odbiorze. Płytka bardzo dobra jeśli ktoś ma ochotę na chwilę zadumy.
Tracklista:
01. Redemption
02. Another Face In A Window
03. Ghosts
04. The Freak Show
05. Landlocked
06. Conspire
07. Leaving Eden
08. The Immaculate Misconception
09. Fighting For A Lost Cause
Wydawca: Prophecy Production (2007)