Od kilku tygodni Amandę męczy ten sam koszmar senny. Pewnego dnia dowiaduje
się, że jej mama miała próbę samobójczą. Jak ta informacja wpłynie na Amandę? Znowu obudziła się w środku nocy, zalana łzami. Od kilku tygodni męczył ją ten sam koszmar: Amanda stoi bezradnie, patrząc jak jej mama skacze z balkonu. Potem dostawała informację ze szpitala psychiatrycznego,że jej mamie się pogarsza. Tak było zawsze, ale nie dzisiaj. Jak zwykle Amanda zwlekła się z łóżka o piątej rano i poszła do łazienki.
Następnie zjadła śniadanie, czekając na telefon. Kiedy tylko odłożyła naczynia do zlewu, rozległsię dzwonek telefonu. Amanda szybko odebrała, mając nadzieję, że w końcu usłyszy coś miłego. Niestety się pomyliła. -Słucham, Amanda Morgan.
-Witaj Amando, tutaj pan Igor. Dzwonię, żeby poinformować cię o wydarzeniach, które miały miejsce dzisiaj w nocy. Musisz wiedzieć, że twoja mama miała próbęsamobójczą. Na szczęście ją uratowaliśmy – powiedział głos w słuchawce, a Amanda szybko się rozłączyła. Przez następne kilka sekund stała w przedpokoju, patrząc na stare zdjęcie jej mamy. „Wiedziałam, że kiedyś się to stanie. Teraz pozostaje czekać na telefon,że mamie się udało i nie żyje..” Pomyślała Amanda, a potem szybko wróciła do porannych zajęć. Powoli się ubrała i wyszła z domu. Powoli poszła w kierunku szkoły, po drodze odwiedzając jej ulubioną księgarnię. Do klasy weszła kilka minut po dzwonku i usiadła w ostatniej ławce. Z plecaka wyciągnęła zeszyt i ołówek, zaczęła rysować. Nie chciało jej się słuchać nudnego wykładu o wybitnym pisarzu. Zdecydowanie bardziej wolała założyć słuchawki i poczekać na koniec zajęć. Obiecała sobie, że po szkole, odwiedzi mamę. Musiała jej powiedzieć paręważnych rzeczy.
Kiedy po czterdziestu pięciu minutach zadzwoniłdzwonek, Amanda wzięła swój zeszyt i udała się w kierunku pracowni fizycznej.
-Amando, zaczekaj – zatrzymał ją pan Filip, nauczyciel języka polskiego, a także wychowawca klasy – Coś się stało, bo bardzo smutna jesteś?
-Zabroni mi pan się smucić? Nie, nic się nie stało. Dziękuję za troskę.
-Jeżeli nie chcesz to dam ci spokój. Pamiętaj tylko, że zawsze możesz do mnie przyjść i porozmawiać, a jeżeli nie chcesz ze mną to jest jeszcze pani psycholog w szkole.
-Czy ja nie mówiłam kiedyś, że psycholog mi nie potrzebny? Gdybym chciała to dawno bym chodziła na terapię. Teraz przepraszam, śpieszę się.
Podczas pobytu w szkole, Amanda dostała jeszcze dwie jedynki i usłyszała od matematyczki, że ostatnio jej zachowanie uległo zmianie. Na koniec usłyszała od kilku osób z klasy, że powinna się leczyć, ponieważzachowuje się bardzo dziwnie i każdy się jej boi. Amandy jednak to nie ruszyło. Po skończonych zajęciach ruszyła w kierunku szpitala, w którym przebywała jej mama.
-Hej mamo – powiedziała Amanda, gdy tylko ujrzała swoją rodzicielkę.
-Witaj kochanie. Jak się czujesz, wszystko w porządku?
-Tak mamo. Wszystko jest w porządku. Lepiej powiedz jak ty się czujesz. Słyszałam o próbie samobójczej.
-Przepraszam cię Amando. Wiem, że złamałam obietnicę, ale już nie wytrzymałam. Muszę umrzeć,bo nie ma tu miejsca dla takiej jak ja. Lekarze mówili ci, że po upadku z balkonu mam odmę opłucną i w każdej chwili mogę umrzeć? Amando, musisz zadzwonić do taty i poprosić o opiekę.
-Mamo, ja nie chcę go znać! Wiesz o tym dobrze, że bez ciebie będzie mi źle. Rano dowiaduję się, że miałaś próbę samobójczą, a teraz dowiaduję się, że w każdej chwili mogę cię stracić?! Wiesz jak się czuję?!
-Amando uspokój się.
-Jestem spokojna! Mamo, kocham cię i nie chcę abyś umierała. Ja każdego dnia walczę z nocnymi koszmarami i opinią ludzi, że jestem dziwna, a ty mówisz mi, że umrzesz? Kto kazał mi walczyć i nie poddawać się, kto prosił mnie o to abym była normalną nastolatką? Ja dałam z siebie wszystko, abyś była zadowolona, a ty mnie zraniłaś. I jak mam być normalna, mając ojca, który mnie nie kocha, bo inaczej się zachowuję oraz matkę, która umiera? Wiesz, nienawidzę cię! Żegnaj.
-Amando zaczekaj.
-Nie mam ochoty z tobą rozmawiać.
Po zakończonej kłótni, Amanda wróciła do domu. Zamknęła się w swoim pokoju i zaczęła płakać. Po chwili zadzwonił jej telefon. Na ekranie wyświetlił się numer taty i Amanda zignorowała dzwonek, pogrążając się w płaczu. Po kilku minutach znowu usłyszała dzwonek i tak samo nie odebrała. Za trzecim razem dała za wygraną.
-Amanda Morgan, słucham – odparła.
-Witaj Amando. Dzwoniła do mnie twoja mama i poprosiła mnie o opiekę nad tobą. Wiem,że nie układa się między nami i nie będziesz zainteresowana tym pomysłem, ale to mój obowiązek wobec ciebie.
-Zamknij się. Odkąd stałam się bardziej zamknięta w sobie, ty się nie odezwałeś.Uważałeś, że powinnam się leczyć, a teraz udajesz, że mnie kochasz? Nie wybaczęci i nie myśl, że zgodzę się na opiekę.
-Nikt cię nie prosi o wybaczenie. Chcę się tylko spotkać i wyjaśnić parę spraw.
-W samotności czy z tą twoją rodzinką?
-Na początek sami. Jak prawdziwy ojciec z córką. Zgadzasz się?
-Chyba nie mam innego wyjścia. Teraz jednak, wolę pobyć sama i z nikim nie rozmawiać.Dziękuję za telefon.
-Szanujętwoją decyzję. W takim razie zadzwonię w najbliższym czasie i umówimy się na spotkanie.
Dopiero teraz Amanda spokojnie mogła rozmyślać nad tym co ją dręczyło. Przez chwilę swój smutek zatopiła w wierszach, a potem dodała kolejny wpis do swojego pamiętnika. W ten sposób zmęczona Amanda zasnęła na biurku.