Wysłany: 2006-11-27 17:34
Poświatowska - utożsamiana głównie z utworami o tematyce miłosnej, erotycznej. Pełne sąone zachłannego pragnienia odczuwania, obrazują żądzę życia, z jaką
kroczyła przez świat, podkreśloną dodatkowo ograniczeniami, jakie
nakładało na nią jej ciężko chore serce.Twórczość jej zachwyca lekkością i wdziękiem. To wrażenie ulotności, nieziemskości możliwe jest niejako dzięki wybranej przez nią konstrukcji większości utworów.
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
Wysłany: 2006-11-28 09:01
Ach nie będę oryginalna.. Chyba wszystko zaczęło się od Baczyńskiego bardzooo dawno temu, kiedy to wpadł w moje rączki wiersz „Elegia o chłopcu polskim” . Zdruzgotał beztroskie myśli, i na zawsze wrył się w pamięć… No i później -latała taka z tomikiem Baczyńskiego, nie mogąc się z nim rozstać(taka „Ciemna miłość” )
Następnie fascynacja wszelkimi utworami o tematyce erotyczno-miłosno podobnej..
Oj tu dużo wymieniać: Safona, listy heter, Morsztyn (właściwie obaj) , Asnyk, Pawlikowska-Jasnorzewska ,Poświatowska, Szymborska, Bierezin, Przerwa-Tetmajer!! , Shakespeare (autorów znalazło by się wiele więcej wymienieni- to Ci którzy nasuwają się jako pierwsi).
Charles Baudelaire, Gordon Byron, Barbara Sadowska i szeroko pojęta twórczość braci Cavanagh – bo przecież ich teksty to czysta poezja
A tak naprawdę jest wiele wierszy , aforyzmów, cytatów które są nam bliskie, zapadają na długo w pamięć, przypadkowo (?) znajdujemy je w gazetach, na stronach internetowych, dostajemy tomiki od przyjaciół, znajdujemy na zakurzonych strychach, czy też na ulicy.. (oj pamiętam jak w zeszłym roku latałam po Poznaniu i zerwałam całą kolekcję pięknych wierszy, zrywałam je z drzew :) ..-„Poznań poetów 2005” w tym roku niestety mnie nie było w mieście podczas trwania tej imprezy, więc pojęcia nie mam jak to się odbywało).
I jakże często okazuje się, że te „niby” odruchowo przeczytane wiersze mają jakiś związek z naszym ówczesnym stanem.. Więc ulubionego poety nie podam, bo może właśnie przeczytałam Twój wiersz i jest mi bardzo bliski…..:) (–odziękowania w stronę wszystkich twórców z dark planet!!!), ale Ci wyżej wymienieni na pewno dużo dla mnie znaczą.
Ostatnio czytuje sobie, myślę, że mało znaną poetkę Elżbietę Zechenter- Sławińską
i chciałabym zadedykować jeden z wierszy – dedykacja dla wszystkich forumowiczów (uprzejmie proszę moderatorów o nie zabijanie mnie za lekkie odejście od tematu głównego
:) )
Opis jednej litery
K – jak kochać
dwie kreski
przychodzące z daleka
w tej pierwszej
która była przed ich początkiem
złączone
A może
dwie kreski odchodzące
każda
w swoją
stronę
[/b]
Facet z moich marzeń pieści tak, że przestałam szukać ziemskich kochanków. ;D
Wysłany: 2006-12-15 23:35
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Najbardziej lubie wiersz "Szukam cie" Wydaje mi sie taki prawdziwy,
"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego nie jestem w stanie zmienić. Daj mi siłę, bym zmienił to, co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego."
Wysłany: 2006-12-16 19:43
[i:02383b281a]-Moja bohema-
Włóczyłem się - z rękoma w podartych kieszeniach,
W bluzie, co już nieziemską prawie była bluzą,
Szedłem pod niebiosami, wierny ci o Muzo !
Oh! la la! co za miłość widziałem w marzeniach !
Szeroką dziurę miały me jedyne portki,
W drodze, pędrak - marzyciel, układałem wiersze,
Na Wielkiej Niedzwiedzicy miałem swą oberżę,
A od mych gwiazd na niebie płynął szelest słodki.
Słuchałem gwiazd w te dobre wieczory wrześniowe,
Siedząc na skraju drogi, i czułem, że głowę,
Jak mocne wino, rosa kroplista mi rasza.
Lub gdy w krąg fantastycznych cieni rosły tłumy
Jak gdybym lirę trącał, wyciągałem gumy,
Stopę mając przy sercu, z zdartego kamasza.[/i:02383b281a]
Poeta wyklęty-Jean Arthur Rimbaud
Szalona, wariatka, marzycielka, romantyczka, ciepła, chodź i pyskata. Jestem wielkim kontrastem ^^
Wysłany: 2006-12-30 14:08
Znalazłam coś genialnego w biblioteczce mojej chrześnicy, kiedyś to znałam, ale zapomniałam. Jak dla mnie - rewelacja, prawie jak Krasicki:)))) Odczuwam chyba jakiś wewnęrzny renesans wierszy dla dzieci - Tuwim i Brzechwa powalają mnie z nóg :roll:
Jan Brzechwa
KIJANKI
Wystroiły się kijanki
W sukieneczki z wodnej pianki.
Podziwiały je szczupaki:
"Proszę państwa, kto to taki?
Nie kijanki, lecz panienki,
Takie strojne ich sukienki!"
"Nie bywało takich jeszcze" -
Zachwycone rzekły leszcze.
"Moda piękna i na czasie" -
Odezwały się karasie.
Tak pochlebne słysząc wzmianki
Napuszyły się kijanki.
Rzekła jedna: "Szczupak zna się,
Również znają się karasie,
A na przykład głupie żaby
Za nic mają te powaby."
Druga rzekła: "Moja miła,
Ja bym zaraz się zabiła,
Gdybym była taką żabą."
"Nie mów! Robi mi się słabo,
Gdy pomyślę o tym tylko,
Już wolałabym być kilką,
Szprotką, flądrą w galarecie,
Ale żabą? Za nic w świecie."
Tak ze sobą rozmawiały,
A tu dzień upłynął cały
Chciały zacząć od początku,
Lecz coś było nie w porządku,
Bo spostrzegły nagle nocą,
Że nie mówią, lecz rechocą.
I ujrzały w brzasku ranka,
Że kijanka - nie kijanka,
Tylko żaba, co rada by
Iść czym prędzej między żaby.
Otóż macie prawdę mądrą:
Flądra zawsze będzie flądrą,
Szprotka szprotką, kilka kilką,
A kijanka - żabą tylko.
Wysłany: 2006-12-30 21:54
Tuwim lepszy, Kocie - bardziej wyuzdany ;-P
Wysłany: 2006-12-31 00:04
Zapisał mi się ten wiersz w pamieci na zawsze...
Poświatowska Halina
z tęsknoty pisze się wiersze
z bolesnej
drążącej śpiewny owoc ciała
patrząc na samotne palce
mogę wysnuć pięć poematów
dotykając moich napiętych ust
szepczę
i słowa - rozkołysane rytmem wielkiej wody
plotą się w wiersze
mokre
bardzo słono biegną poprzez twarz
Użytkowniku! Nie bój się używać linku "Zgłoś moderatorowi"! :D
Wysłany: 2006-12-31 00:56
K.K. Baczyński załokształt
Wysłany: 2006-12-31 13:12
[color=red:8cbeec1278] Uwielbiam poemat Edgara Allana Poe "Kruk". Polecam.
Ogólnie twórczość tego Pana jest niezwykła... [/color:8cbeec1278]
Wysłany: 2006-12-31 13:27
K.K. Baczyński, M. Białoszewski, Z. Herbert.
H. Poświatowska.
I ks. Twardowski. I jeszcze Bułat Okudżawa.
Ale najbardziej - Edward Stachura i Adam Ziemianin...
Wysłany: 2007-01-25 00:28
Brzechwa mniej wyuzdany? etam.
[quote:8683be62fb="Jan Brzechwa"]
Jak zdobywca i jak pirat zamiast żagla cię rozpostrę,
Rabandami cię przywiążę do drewnianej, twardej rei,
W nagie ciało ci się weżrą okrętowe liny ostre,
Uszy twoje przedziurawi świst odmętu i zawiei.
Mokre wichry będą dęły w rozpętane włosy twoje,
Bęrą rwały i szarpały piersi wątłe i bezsilne,
Żebyś wiodła mnie przez morza na rozboje i podboje,
Żebyś w ciemność wytężała dwie źrenice nieomylne.
Słońce za dnia białą skórę jak żaglowe płótno spali,
Usta twoje łaknąć będą, deszcze spłuczą twe bezwstydy,
Ręce w sznury się obrócą, bicie serca - w tętno dali,
Byśmy razem odkrywali niewiadome Atlantydy.
Niech dzieczęce twe golenie omotają maszt koronny,
Niech kolana twe rozpięte pomyślniejszą węszą wieję,
Byśmy razem popłynęli w burz kołowrót monotonny,
W burz kołowrót i bezpowrót, gdzie korsarski dech truchleje.
Wiem, że jesteś nawałnicą, wiem, że będziesz mną miotała
Ku zagładzie wiekuistej, w którą morze wtajemnicza;
Jesteś tą, co mnie wyniesie nienawiścią swego ciała
Na obszary najburzliwsze, na najdalsze bezgranicza.
Dla twej sławy przyjmę walkę z orężnymi armadami,
Od flotylli do flotylli świat się klęską wyogromni,
Trwoga padnie na głębiny, postrach będzie biegł przed nami,
Tylko o mnie i o tobie nikt już sobie nie przypomni.
Ominiemy wszystkie lądy, wyspy, fiordy i wybrzeża,
Przemierzymy oceany od południa do pólnocy;
Będę patrzał, jak wichura w mokre ciało twe uderza.
Będę czuwał, będę słuchał nawoływań twej niemocy.
A gdy zemście kres nadejdzie, gdy nadejdzie kres mej nawie,
Gdy już rafy przetrą wręgi zbyt bezdrożne i tułacze,
Wszystkie inne żagle zwinę - ciebie jedną pozostawię,
Z tobą jedną się pogrążę, tobie jednej nie przebaczę.
-- [i:8683be62fb]Zemsta[/i:8683be62fb]
[/quote:8683be62fb]
btw, witam forumowiczów :)
więc okrążajmy kaktus nasz kaktus nasz kaktus nasz więc okrążajmy kaktus nasz o piątej godzinie rano
Wysłany: 2007-01-25 00:37
Leopold Staff
WIĘC MOŻNA KOCHAĆ
Więc można kochać i nie wiedzieć o tem?
Po przypadkowym, najkrótszym spotkaniu
Dłoń sobie wzajem podać w pożegnaniu
I w dusz spokoju odejść - z bezpowrotem...
Lecz już nazajutrz, ledwo po rozstaniu,
W dzień ów zabłądzić pamięci przelotem
I stając, jakby przed czemś cudnem, złotem,
Uczuć się nagle sercem - na wygnaniu!
I odtąd wracać wstecz, wciąż i na próżno,
Przesiewać przeszłość wspomnienia przetakiem,
By coś w niej znaleźć, co było żywotem!
Lecz smęt mży jeno szarym suchym makiem,
Jak proch w klepsydrze, co szemrze: "Za późno!..."
Ach, można kochać i nie wiedzieć o tem!
Rafał Wojaczek
PROŚBA
Zrób cos, abym rozebrać się mogła jeszcze bardziej
Ostatni listek wstydu już dawno odrzuciłam
I najcieńsze wspomnienie sukienki także zmyłam
I choć kogoś nagiego bardziej ode mnie nagiej
Na pewno mieć nie mogłeś, zrób coś, bym uwierzyła
Zrób coś, abym otworzyć się mogła jeszcze bardziej
Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
I choć nie wierzę, by mógł być ktoś bardziej otwarty
Dla Ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz.
Jedna nadzieja daje więcej siły niż dziesięć wspomnień. Marlena Dietrich
Wysłany: 2007-02-24 17:27
I. krzysztof kamil baczyński. za całokształt
II. rafał wojaczek. za bezczelność i dosadność.
III. marcin siwek. za mistrzostwo miniatur.
twórczością siwka się podzielę, bo mało znany...
[b:153cb9918b](Przyśpiewka z kolorem)
masz sukienkę
tak niebieską
ach
gdyby cię przewrócić
upadło by niebo [/b:153cb9918b]
* * *
[b:153cb9918b]zobaczysz
uderzę cię
w okno
kamieniem
posypią się szkiełka
po policzkach[/b:153cb9918b]
* * *
[b:153cb9918b](Mandrygał)
masz w płucach
kremowe powietrze gładkie
atomy z kości słoniowej
jesteś
sakiewką
z powietrza napiętą
od kruchych pereł [/b:153cb9918b]
* * *
[b:153cb9918b](Refren o ciszy)
słyszysz
szelest liści jest
połyskiem ciszy tym
się cisza mieni
błyszczy[/b:153cb9918b]
life * is a state * of mind
Wysłany: 2007-02-25 13:57
herbert, świrczyńska, stachura, wojaczek.
moi faworyci.
I sure could use a vacation from this silly shit, stupid shit. https://www.facebook.com/husky.love.racingteam
Wysłany: 2007-02-25 16:32
Chyba pan Kierc za to, jak perwersyjnie pieści słowka:)
"Nagość, phoszę państwa, jest demagogiczna, jest wphost socjalistyczna, bo i cóż by było, gdyby gmin odkhył, że nasza dupa taka sama?!"
Wysłany: 2007-02-26 21:59
Moje najulubieńsze marcina siwka
z "Amputacji"
II(Dialog)
[color=black:9345678339]______________________[/color:9345678339]jak się czujesz
normalnie
jak człowiek
po amputacji
drugiego człowieka
uwierają mnie bandaże
słyszysz
bandaże mi przeszkadzają
w
oglądaniu rany
[color=black:9345678339]______________________[/color:9345678339]chcesz zobaczyć ranę
chcę
ją wreszcie wydotykać
palcem
III (Monolog)
w stanie okaleczenie
natrętny jest
kontrast
miedzy krwią
a
prześcieradłem
ten kontrast
kształtuje charakter
daje
poczucie wstydu
za
nieporządek miejsca
w którym się znalazłeś
kiedy
otwarłeś oczy
z „Coda”
Coincidentia opposittorum II
wiesz
stoisz na granicy mroku
i jeśli zrobisz krok do przodu
wrzasnę
nieprzygotowany
na twój widok
w pełnym świetle
a jeśli zrobisz krok do tyłu
to zesztywnieję
przestraszony
że się na ciebie
mogę natknąć
kiedy po ciemku
będę ciebie szukać
wiesz
stoisz na granicy mroku
nie stój tak
słyszysz szelest liści jest połyskiem ciszy tym się cisza mieni błyszczy
Wysłany: 2007-02-26 22:06
hmmm... gdybym miała wymienić wszystkie najulubieńsze wiersze pana siwka, musiałabym przepisać cały tomik
więc dorzucę jeszcze jeden:
[b:547fc01adc]z odłamkiem śmiechu wbitym
w usta płaczesz[/b:547fc01adc]
life * is a state * of mind
Wysłany: 2007-02-26 23:04
no tak [oddam Ci ten tomik... albo już oddałam... :/]
no ale...
Edward Stachura
Zabawy dziecięce
Jedni oczami umarłych rodziców
grają w kulki
Drudzy cytrynowym kataryniarzom
wykradają buty
Inni z oderwanych skrzydeł motylich
układają uśmiech
Ci znowu w różowe paluszki biorą sen
i farbują go na czarno
A bóg stoi obok
i jeszcze Adam Ziemianin
Modlitwa o śmiech
śmiechu mi trzeba
na te dziwne czasy
śmiechu zdrowego
jak źródlana woda
niech mnie kołysze
w tej wielkiej podróży
i niech prowadzi
gdzie śmieszna gospoda
niech dźwięczy męczy
aż do zadyszki
śmiechu mi trzeba
przede wszystkim
niech się zatrzęsą
od śmiechu ściany
niechaj na zawsze
będę nim pijany
nie okrutnego
nie cynicznego
śmiechu mi trzeba
bardzo ludzkiego[/b]
słyszysz szelest liści jest połyskiem ciszy tym się cisza mieni błyszczy
Wysłany: 2007-04-11 00:13
Ja generalnie poezją się nie interesuję, ale czasami wpadnie mi w ręce jakiś wiersz który zwróci moją uwagę i zmusi do zastanowienia nad czymś.
Czesław Miłosz
NADZIEJA
Nadzieja bywa, jeżeli ktoś wierzy,
Że ziemia nie jest snem, lecz żywym ciałem,
I że wzrok, dotyk ani słuch nie kłamie.
A wszystkie rzeczy, które tutaj znałem,
Są niby ogród, kiedy stoisz w bramie.
Wejść tam nie można. Ale jest na pewno.
Gdybyśmy lepiej i mądrzej patrzyli,
Jeszcze kwiat nowy i gwiazdę niejedną
W ogrodzie świata byśmy zobaczyli.
Niektórzy mówią że nas oko łudzi
I że nic nie ma , tylko się wydaje,
Ale ci właśnie nie mają nadziei.
Myślą , że kiedy człowiek się odwróci,
Cały świat za nim zaraz być przestaje,
Jakby porwały go ręce złodziei.
Wysłany: 2007-04-17 18:54
Wiersz Czesława Miłosza "O Aniołach" piekny i dotyka tematyki któa zawsze mnie fascynowała..
"Odjęto wam szaty białe,
Skrzydła i nawet istnienie,
Ja jednak wierzę wam,
Wysłańcy.
Tam gdzie na lewą stronę odwrócony świat,
Ciężka tkaniana haftowana w gwiazdy i zwierzęta,
spacerujecie oglądając prawdomówne ściegi.
Krótki wasz postój tutaj,
Chyba o czasie jutrzennym, jeżeli niebo jest czyste,
W melodii powtarzanej przez ptaka
Albo w zapachu jabłek pod wieczór,
Kiedy światło zaczaruje sady
Mówią ze ktoś was wymyślił,
Ale nie przekonuje mnie to.
Bo ludzie wymyślili także samych siebie.
Głos-ten jest chyba dowodem,
Bo przynależy do istot niewątpliwei jasnych,
lekkich, skrzydlatych (dlaczegóż by nie),
Przepasanych błyskawicą.
Słyszałem ten głos nieraz we śnie
I, co dziwniejsze, rozumiałem mniej więcej
Nakza albo wezanie w nadziemskim języku:
zaraz dzień
jeszcze jeden
zrób co możesz."
po co?