Wysłany: 2016-09-13 20:35
Uwaga, teraz ja wypowiem się w temacie. Osoby niepełnoletnie proszę o czytanie z zamkniętymi oczami.
Nie mam zielonego pojęcia co jest sensem życia, ale jakby było nim obmacywanie jędrnych ciał lasek przyodzianych w skórzane naćwiekowane kombinezony i z bladotrupim makijażem w rytmie jakichś ostrzejszych brzmień od black metalu po aggrotech, to bym nie miał nic przeciwko. Mógłbym im nawet w zamian lizać i pucować długie za kolano kozaki i z najwyższą rozkoszą przyjmować razy bicza. Niestety chyba niskie jednak są szanse aby o to w tym wszystkim chodziło. A szkoda.
Wysłany: 2016-09-13 20:54
nietopesz Napisał: |
Uwaga, teraz ja wypowiem się w temacie. Osoby niepełnoletnie proszę o czytanie z zamkniętymi oczami.
Nie mam zielonego pojęcia co jest sensem życia, ale jakby było nim obmacywanie jędrnych ciał lasek przyodzianych w skórzane naćwiekowane kombinezony i z bladotrupim makijażem w rytmie jakichś ostrzejszych brzmień od black metalu po aggrotech, to bym nie miał nic przeciwko. Mógłbym im nawet w zamian lizać i pucować długie za kolano kozaki i z najwyższą rozkoszą przyjmować razy bicza. Niestety chyba niskie jednak są szanse aby o to w tym wszystkim chodziło. A szkoda. |
Zamieść jakieś zdjęcia, to może szanse się zwiększą. :)
Nie marudź, bo cyckiem walnę.
Wysłany: 2016-09-13 21:27
Devon Napisał: | ||
Zamieść jakieś zdjęcia, to może szanse się zwiększą. :) |
Może jak będę miał kilka kilogramów polilipidów mniej i kilka kilogramów polipeptydów więcej.
Wysłany: 2016-09-13 21:34
nietopesz Napisał: | ||||
Może jak będę miał kilka kilogramów polilipidów mniej i kilka kilogramów polipeptydów więcej. |
Nie przejmuj się kilogramami tego i tego. Dawaj, dawaj, bom ciekawa:)
Nie marudź, bo cyckiem walnę.
Wysłany: 2016-09-14 19:47
Wg mnie życie nie ma sensu ale jak już sie urodziłem to trudno - trzeba korzystać
eeeee
Wysłany: 2016-10-15 17:40
Ciekawy i za razem ciężki do ogarnięcia topik... Warto jednak zastanowić się nad takimi tematami. A skoro ma być szczerze i od serca... to tym razem zgodzę się z DEVON i powiem, że jedną z najważniejszych (jeśli nie najważniejszą) rzeczą w życiu jest dla mnie to, aby kochać i być kochaną. Wygląda więc na to, że ponad 8 lat temu (z czego połowa w małżeństwie) osiągnęłam swój sens życia...
Jednakże, nie samą miłością człowiek żyje... Co jeszcze dla mnie się liczy? Pasja i możliwość jej realizowania. Muzyka i umiejętność jej przeżywania. Satysfakcja z pracy zawodowej. Rodzina. Postępowanie zgodnie ze swoim sumieniem i zasadami. Posiadanie wartości i kierowanie się nimi w codziennych i niecodziennych sytuacjach. Czekolada :) Oczywiście jest tego dużo więcej, ale powyższe aspekty są dla mnie najważniejsze...
Choose your future, choose life...
Wysłany: 2016-10-16 08:28
Uriella Napisał: |
Ciekawy i za razem ciężki do ogarnięcia topik... Warto jednak zastanowić się nad takimi tematami. A skoro ma być szczerze i od serca... to tym razem zgodzę się z DEVON i powiem, że jedną z najważniejszych (jeśli nie najważniejszą) rzeczą w życiu jest dla mnie to, aby kochać i być kochaną. Wygląda więc na to, że ponad 8 lat temu (z czego połowa w małżeństwie) osiągnęłam swój sens życia...
Jednakże, nie samą miłością człowiek żyje... Co jeszcze dla mnie się liczy? Pasja i możliwość jej realizowania. Muzyka i umiejętność jej przeżywania. Satysfakcja z pracy zawodowej. Rodzina. Postępowanie zgodnie ze swoim sumieniem i zasadami. Posiadanie wartości i kierowanie się nimi w codziennych i niecodziennych sytuacjach. Czekolada :) Oczywiście jest tego dużo więcej, ale powyższe aspekty są dla mnie najważniejsze... |
Ogólnie w wielu aspektach się zgadzam, tylko...czekoladę zamieniłam na galaretkę i bezczekoladowe ciastka i wafelki, ze względu na alergię mam DOŻYWOTNI zakaz spożywania czekolady, sałaty, kapusty, produktów z zielonym barwnikiem (sztuczna zieleń S, chlorofil - jest spoko), margaryny i dorsza, nie mogę też używać zielonych kosmetyków ani nosić ubrać zielonych. Podsumowując: dla mnie też sensem życia jest dbanie o zdrowie swoje i innych, zwłaszcza tych najbliższych mi osób. A do przysmaków dodałabym jeszcze herbatę, kawy nie piję codziennie, herbatę - owszem.
Nie marudź, bo cyckiem walnę.
Wysłany: 2016-10-18 19:18
Żyjesz, żeby zdechnąć. Od urodzenia zmierzasz do grobu. Tylko i aż tyle.
Cała reszta, wszystko po drodze - to tylko dodatki. Przy czym należy nadmienić, że w niemal każdym daniu to właśnie przyprawy decydują, czy będzie ono znośne, "takie se", czy może nawet wybitne.
Prawdziwa siła człowieka tkwi nie w uniesieniach, lecz w niewzruszonym spokoju.
Wysłany: 2016-10-18 19:22
Gamorrin Napisał: |
Żyjesz, żeby zdechnąć. Od urodzenia zmierzasz do grobu. Tylko i aż tyle.
Cała reszta, wszystko po drodze - to tylko dodatki. Przy czym należy nadmienić, że w niemal każdym daniu to właśnie przyprawy decydują, czy będzie ono znośne, "takie se", czy może nawet wybitne. |
Czyli seks, jako istotny dodatek, również :)
Nie marudź, bo cyckiem walnę.
Wysłany: 2016-11-17 05:37
Diarmad Napisał: |
... warto zrobić sobie listę...choćby mentalną... ludzi i spraw które należy przeprosić/wyprostować... jakoś na początku tego roku udało mi się zebrać w sobie i przeprosić kogoś po 6 czy 7 latach... wprost napisałem że trza się spotkać i po chwili rozmowy powiedziałem "przepraszam" ... niby słowo jak słowo, ale kiedy wkładasz w to tyle emocji i obaw... to naprawdę było ciężkie to wykrztuszenia... i powiem Tobie... poczułem się świetnie...znaczy wiem że dalej jestem tym samym bydlakiem i skurwysynem...ale i tak jakość lżej się zrobiło gdy powiedziało się "przepraszam, to była moja głupota i moja wina"... teraz trza jeszcze kontynuować aż nie będzie się miało żadnej pozycji na takiej liście ale to nie jest sens egzystencji... to jest raczej próba przywrócenia godności tej egzystencji... marna ale zawsze... |
Ufff... moja druga była dziewczyna odpisała, mimo że obiecała sobie już się nie odzywać. Tym razem nieco trafniej i w zgodzie zdefiniowaliśmy sobie granice koleżeństwa, kumplowania się i przyjaźni oraz konsekwencje ich przekraczania. Oboje przyznaliśmy, że nasze reakcje emocjonalne są bardzo słabej jakości i zdaliśmy sobie sprawę z podstawowych błędów... zawsze coś...
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2016-11-17 10:55
Brawo, Yngwie, zaczynasz pracowac nad sobą. :)
Nie marudź, bo cyckiem walnę.
Wysłany: 2016-11-17 12:23
Devon Napisał: |
Brawo, Yngwie, zaczynasz pracowac nad sobą. :) |
Dzięki :-) Już dawno zacząłem, ale dopiero teraz widać jakieś pierwsze efekty.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2016-11-17 18:58
Yngwie Napisał: | ||
Dzięki :-) Już dawno zacząłem, ale dopiero teraz widać jakieś pierwsze efekty. |
Zaczynam być z Ciebie dumna, oby tak dalej :)
Nie marudź, bo cyckiem walnę.
Wysłany: 2016-11-17 19:10
No oby, oby :-) Mam jeszcze dużo bardziej skomplikowane konflikty do odkręcania i na wyższym poziomie emocjonalnym - oby tylko ostrożnie... krok po kroku... ale sens jest
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2017-01-05 12:55
Diarmad Napisał: |
[QUOTE]Kur*** ty może se idź do lekarza co? Stary przebiegłem w życiu co najmniej parędziesiąt tysięcy kilometrów, z czego maraton poniżej 3h... i mój mocz był krystalicznie czysty ;-P a mieszkam w aglomeracji śląskiej i wodę mam tak fatalną że po jednym zagotowaniu czajnika masz już osad na grzałce... stosuję filtr + pijam przede wszystkim wodę z butelek ... Twoje objawy to raczej nie powód twardej wody O.o w szczególności że lata spożywałem muszyniankę magenzowo-wapniową w dużych ilościach więc raczej posiada więcej osadów niż jakakolwiek kranówa (+ to że chyba w Zabrzu jest najgorsza woda w polsce, przynajmniej w okolicach 2009 "wygrała" taki ranking, jako nienadająca się do spożycia nawet po przegotowaniu ) |
W sumie nie byłem z tym u lekarza, ale prowadzę swoją kartę stanu zdrowia raczej dość precyzyjnie i prawie w ogóle nie panikuję czytając różne (przepraszam) bzdurne "wyjaśnienia" i "rankingi". Najgorsze i modne ostatnio jest wmawianie nowotworów, gdy już nie da się wymyślić nic rozsądnego, heh. Zmniejszyłem treningi do 10 [km] z przyzwoitymi jak na średnią w moim wieku czasami i problem ustał. I tak w 2016r przebiegłem trochę więcej niż rok wcześniej, a przy okazji ustabilizowałem sobie prawdopodobieństwo przeziębień i przegrzań w zależności stanu realizacji planów i pogody.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła