Wysłany: 2012-12-02 20:22
A tam, marudzisz, na pewno dobrze wyglądasz. Ładnemu we wszystkim ładnie. Co niemiłego - dzwoniłam do mojego faceta do szpitala, leży pod kroplówką, twierdzi, że nadal nie zna wyników swoich badan i nie wie, kiedy wyjdzie ze szpitala, ledwo był w stanie cokolwiek mówić. A jak mu wcześniej mówiłam, żeby szedł do lekarza, to mnie nie słuchał.
Nie marudź, bo cyckiem walnę.
Wysłany: 2012-12-05 16:32 Zmieniony: 2012-12-05 16:36
Cały dzień boli mnie głowa a w apteczce pustka :/
Poza tym jest mi niedobrze, bo jak zwykle pożarłam za dużo wafelków z czekoladą...
Wysłany: 2012-12-05 18:19
[quote:4c13042a23="DonVitteo"]
Jutrzejsze kolokwium zaliczeniowe przyprawia mnie o bóle głowy. Im dalej w las tym więcej drzew.[/quote:4c13042a23]
Z czego kolokwium? Dobrze, że mam takie sprawy już za sobą. Co niemiłego? Problemy żołądkowe rano i wczesnym popołudniem, na szczęście jest już ok.
Nie marudź, bo cyckiem walnę.
Wysłany: 2012-12-06 11:47
Zajebiste mikołajki - ukradli tablice rejestracyjne!
''Sztylet rani ciało, słowo - umysł.'' - Menander
Wysłany: 2012-12-06 14:17
[quote:c3e0ce708a="Ceiphied"]Zajebiste mikołajki - ukradli tablice rejestracyjne![/quote:c3e0ce708a]
W tym przypadku z kolei zalecam się pospieszyć i zgłosić problem na policję jak najszybciej.
Ja straciłem najpierw szybę, potem tablice i jeszcze tylne światła, a potem już cały samochód zniknął.
Kontaktu z policją i tak się nie uniknie, bo trzeba coś ustalić, a ja się niewiele zdążyłem dowiedzieć. Wyszło, że było w tym 50% mojej winy, 40% złodziei i 10% policji i z taką wersją się zgadzam.
Trzeci policjant w trakcie ustaleń telefonicznych na komendzie rysował sobie krzyżyk na kartce papieru - przynajmniej się szybko zrozumieliśmy.
No nic, nikomu nie życzę takich problemów, ale jeśli się zdarzą, to trzeba wyjaśniać.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2012-12-07 22:25
Francowaty dzień w pracy pełen użerania się z francowatymi nauczycielkami, które uważają się za święte krowy :/
Muminki Cię widzą, Muminki Cię śledzą, Muminki Cię dorwą, zabiją i zjedzą
Wysłany: 2012-12-13 00:24
Od wczoraj znów jestem sama...gdyby nie paru przyjaciół i znajomych, to czułabym się megaosamotniona...
Nie marudź, bo cyckiem walnę.
Wysłany: 2012-12-13 13:10
[quote:65d319505a="DonVitteo"][quote:65d319505a="Devon"]Od wczoraj znów jestem sama...gdyby nie paru przyjaciół i znajomych, to czułabym się megaosamotniona...[/quote:65d319505a]
Już z nim zerwałaś czy po prostu nie było go przy Tobie ?[/quote:65d319505a]
Zerwałam i wiesz, co jest najlepsze? On był na to przygotowany i tylko na to czekał, aż sama to powiem.
Nie marudź, bo cyckiem walnę.
Wysłany: 2012-12-20 01:07
Bezsenność !
''Sztylet rani ciało, słowo - umysł.'' - Menander
Wysłany: 2013-01-08 17:39
O mało co się nie wywaliłam na schodach do mieszkania, gdzie wynajmuję pokój (kamienica ponad 100letnia, zabytek). Zadzwoniłam do właściciela z zapytaniem, dlaczego nikt nie odgarnął śniegu ani chociaż nie posypał piaskiem, przecież tu także starsi ludzie mieszkają! Oczywiście to ja musiałam go opierdolić, bo sąsiedzi za ścianą to 2 ociężałe tułuby, które nigdy się na nic nie skarżą i niczego nie załatwią, nawet, jak trzeba, tylko zawsze ja wszystko muszę robić, cholera mnie na to już bierze!!!
Nie marudź, bo cyckiem walnę.
Wysłany: 2013-01-19 23:39
Zostałam "napadnięta" przez mohery i wyzwana od szatna :) A to wszystko przez czarny ubiór i czapkę ach, jak ja lubię te urocze starsze panie
"You are what you create... ... you create what you are",
Wysłany: 2013-01-20 01:28
Wczoraj bylem w miescie naprawde daleko od mojego domu z okasi takiego fajnego gotyckiego party,mialo byc fajne,wielu przyjaciol,super muzyka i dj set,koncerty,fajny klimat...ale bylem bardzo zmeczony i wystarczylo naprawde malo alkoholu zeby mnie calkowicie zniszczyc bhaha...z tego powodu spedzilem prawie cala noc naprawde zle i nie udalo mi sie dobrze pobawic.
fucko off and die!
Wysłany: 2013-01-25 10:02
Straciłam pracę.
Muminki Cię widzą, Muminki Cię śledzą, Muminki Cię dorwą, zabiją i zjedzą
Wysłany: 2013-01-26 19:44
[quote:7a4a8db9e5="ravenheart99"]Straciłam pracę.[/quote:7a4a8db9e5]
Nieciekawa sprawa ...bardzo mi przykro
fucko off and die!
Wysłany: 2013-02-01 14:53
Po przyjemnościach nieprzyjemności...kac i ból gardła
"Zawsze na siebie zdani, swoje szczęście tworzymy sami"
Wysłany: 2013-02-17 13:03
Mój pies ma problemy ze zdrowiem. 15 lat u psa to najwyraźniej nie tak mało.. Mam obsikany cały parkiet, a weterynarz stwierdził, że to normalne i mam mu dawać tabletki z witaminą C i jeszcze jakieś inne. On i tak nie chce ich jeść i jak tak dalej pójdzie to pies mi zdechnie i jakby tego było mało zrobi mi się basen z mieszkania.
Noc jest ciemna i pełna strachów.
Wysłany: 2013-02-17 16:05
Upadek z konia w zbroi.
Nie życzę.nikomu tej atrakcji...
:-)
Ludzie byli dawniej bliżsi sobie. Musieli. Broń nie niosła daleko.
Wysłany: 2013-02-26 10:45
Dowiedziałem się, że mój pies ma raka i istnieją dla niego dwie opcje:
1. Nic z tym nie robić i zwyczajnie dać mu umrzeć ze starości/przez chorobę.
2. Operować ze świadomością ryzyka śmierci na stole, tuż po zabiegu, albo w ciągu kilku dni po nim.
Do tego sama narkoza wywiera bardzo negatywny wpływ na psa, który ma już piętnaście lat.. ;/
Noc jest ciemna i pełna strachów.
Wysłany: 2013-02-26 12:26
[quote:3e486ff0f8="Szmytu"]Dowiedziałem się, że mój pies ma raka i istnieją dla niego dwie opcje (...)
[/quote:3e486ff0f8]
Przykra sprawa :-/ i trudna. Chyba bym uzależniał decyzję od tego czy zwierzak potrafi się jeszcze czasem cieszyć czy już tylko się męczy.
Od śmierci bardziej boję się bólu i jak sam będę stary, i mam nadzieję, nie jakoś mocno schorowany, to chyba wolałbym konkretne i przemyślane decyzje zamiast niepewności.
Cóż, życzę Wam jak najlepiej, na ile to możliwe.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2013-02-26 14:57
[quote:b451e55064="Yngwie"]
Przykra sprawa :-/ i trudna. Chyba bym uzależniał decyzję od tego czy zwierzak potrafi się jeszcze czasem cieszyć czy już tylko się męczy.
Od śmierci bardziej boję się bólu i jak sam będę stary, i mam nadzieję, nie jakoś mocno schorowany, to chyba wolałbym konkretne i przemyślane decyzje zamiast niepewności.
Cóż, życzę Wam jak najlepiej, na ile to możliwe.[/quote:b451e55064]
Tak, potrafi się cieszyć, skacze, biega itd. Nie zmienia to faktu, że widać już po nim oznaki choroby (jest chudy, dosyć mocno łysieje na karku i ma powiększone jądro - tu właśnie tkwi problem, bo tam znajdują się komórki nowotworowe)
Gdzieś czytałem, że takie zwierzaki jak psy i koty w pewnym okresie życia lepiej wykastrować, bo rzadziej miewają tego typu problemy i wbrew pozorom kastracja podobno nie ma negatywnego wpływu na zwierzę.
Na dzień dzisiejszy jestem przeciwny operacji, bo wydaje mi się, że jej nie przeżyje. Nie jestem żadnym Nostradamusem i to jest mega trudna decyzja, dlatego jeszcze trzeba trochę pomyśleć.
Konkretne i przemyślane decyzje czasami przychodzą za późno. Starość może być piękna, ale trzeba mieć przy sobie bliskich i być no właśnie - "nie jakoś mocno schorowanym".
W każdym razie dzięki Yngwie za dobre słowa.
Noc jest ciemna i pełna strachów.