Małżeństwo cywilne,kościelne, a może na"kocią łapę" Wysłany: 2008-08-24 14:20 Zmieniony: 2008-08-24 15:29
Jeszcze nie tak dawno, bo w ubiegłym stuleciu, życie w konkubinacie nie było praktycznie brane pod uwagę i uważano je za swoistą patologię. Osoby pozostające ze sobą bez związku małżeńskiego często były napiętnowane i podlegały społecznemu ostracyzmowi, tym bardziej,kiedy w takiej rodzinie pojawiało się dziecko.
Czasy jednak się zmieniają, zmienia się mentalność, realia. Obecnie pary, które pozostają w "nieformalnym związku" mogą wspólnie brać kredyty, upoważniać siebie nawzajem np. do wglądu w dokumentację medyczną, jednakże w dalszym ciągu są tematem kontrowersyjnym dla Kościoła Katolickiego, szczególnie w zakresie życia sakramentalnego(spowiedzi,przyjmowania Komunii, chrztu dziecka). Mimo to małżeństwa kościelne i jednocześnie zarejestrowane w urzędach stanu cywilnego, stanowią około 70% zawieranych prawnie związków.
Począwszy od 2003 r. obserwuje się wzrost liczby nowo zawartych małżeństw (zarówno kościelnych jak i cywilnych, jednakże odsetek rozwodów również jest wysoki.
Zwiększa się także wiek nowożeńców. Na początku lat 90-tych ponad połowa mężczyzn zawierających małżeństwo nie osiągnęła wieku 25 lat, w 2006 roku – już tylko 27% z tej grupy wiekowej stawało na "ślubnym kobiercu".Obecnie wśród nowożeńców 44% mężczyzn jest w wieku 25-29 lat.
Jakie są Wasze przekonania odnośnie formalizacji życia z partnerem? Preferujecie życie w konkubinacie, czy też tradycyjny ślub? Co wpływa na to? Czy uczucie potrzebuje papierka/sakramentu by było trwałe i "do grobowej deski"?
Zapraszam do dyskusji!:)
...jestem jak spadająca gwiazda, tuż przed spełnieniem swej misji rozpryskuję się na drobne kawałki...
Wysłany: 2008-08-24 15:03
Wolny zwiazek bo nie potrzebuje papierka na milosc. Jestem sklonny przystac na slub cywilny, ale tylko z wygody, bo latwiej czasem cos zalatwic kiedy ma sie ten papier. Koscielny odpada z racji takiej, ze nie czuje sie czlonkiem Kosciola.
[quote:901d864087]Nigdy nie wierzylem w boga ani w moc sakramentow. Jednakze ten sposob formalizacji zwiazku jest najbardziej rozpowszechniony, a co za tym idzie, najbardziej celebrowany. Zalezy mi na niezlej imprezie, fajnych zdjeciach, spokoju wsrod wierzacej rodziny, standartowym slubie.[/quote:901d864087]
Jak jedzenie gowna bedzie rozpowszechnione to tez je bedziesz wcinal bo inni tak robia? zal.pl
--------------
Sunny Day Real Estate-Shadows
united we stand divided we fall
Wysłany: 2008-08-24 15:06
tak wiem ze wiele ludzi decyduje sie na slub koscielny a nie cywilny dla sw spokoju
nie wiem czy to dobrze
ja jesli juz to obstaje przy cywilnym i to po paru latach mieszkania ze soba
wtedy taki slub staje sie tylko przypieczetowaniem zwiazku :)
życie nie składa się z wdechów i wydechów życie to chwile które zapieraja dech w piersi
Wysłany: 2008-08-24 15:27
niby tak ale wtedy decydujesz sie na klamstwo
podczas slubu pada pytanie czy chcesz wziac slub przed bogiem
a ty w niego nie wierzysz
musisz sie przed slubem wyspowiadac
a przed kim bedziesz sie spowiadal jak w niego nie wierzysz??? i do tego obiecywal poprawe za grzechy??
dlatego ja nigdy nie wezme slubu koscielnego bo nie chce klamac i mowic na spowiedzi ze za cos zaluje jesli tak nie jest!!
życie nie składa się z wdechów i wydechów życie to chwile które zapieraja dech w piersi
Wysłany: 2008-08-24 15:38
oj zawrzało 8) małżeństwo to dobry sposób na stabilizację i poczucie bezpieczeństwa, nie jestem zwolennikiem takowego ale gdyby druga strona /kobieta :lol: / tego chciała/potrzebowała nie mówie nie !
z ekonomicznego punktu widzenia jestem za, przy klapie tego przedsięwzięcia - będę w stanie opłacić rachunki... 8)
ludzie przyrzekając sobie miłość wierzą, że tak będzie - kłamstwo przychodzi później...
nie miewam dobrych nastrojów !
Wysłany: 2008-08-24 15:47
napisales
Mimo wszystko powiem ksiedzu przy konfesjonale, ze w boga nie wierze, lecz obiecam nie zakazywac mojemu dziecku katolicyzmu.
watpie by wtedy ksiadz dal ci rozgrzeszenie
a tymbardziej dopuscil do slubu jak mu powiesz ze w boga nie wierzysz :)
ale zycze powodzenia
życie nie składa się z wdechów i wydechów życie to chwile które zapieraja dech w piersi
Wysłany: 2008-08-24 16:29 Zmieniony: 2008-08-24 16:41
[quote:3a49c7ea35="Dasstin"]Mimo wszystko powiem ksiedzu przy konfesjonale, ze w boga nie wierze, lecz obiecam nie zakazywac mojemu dziecku katolicyzmu. Co oczywiscie i tak zrobie:) droga nauczania ;][/quote:3a49c7ea35]
[quote:3a49c7ea35="SAMAEL66"]watpie by wtedy ksiadz dal ci rozgrzeszenie a tymbardziej dopuscil do slubu jak mu powiesz ze w boga nie wierzysz :)ale
zycze powodzenia[/quote:3a49c7ea35]
Z tego co się orientuję, to w kościele katolickim można zawrzeć małżeństwo sakramentalne jeśli jedna ze stron jest innego wyznania, bądź niewierząca, z takim aneksem, że dzieci będą wychowywane w wierze katolickiej. Spowiedź tej strony, która jest w takim związku ateistą, lub innowiercą, nie jest wymagana, ponieważ w takiej sytuacji rozgrzeszenia uzyskać nie można, bo warunkiem skutecznej spowiedzi jest wiara i żal penitenta.
Osobiście jestem za ślubem cywilnym, nie praktykuje obrządku rzymsko-katolickiego ani innego, więc czułabym się w niezgodzie sama ze sobą, przystępując do związku sakramentalnego. Gdyby jednak mój partner, był zagorzałym katolikiem (chodź to czysto hipotetyczne założenie i mało realne) na pewno wzięłabym pod uwagę ślub kościelny, z tego względu by mógł on przystępować do spowiedzi i komunii.
...jestem jak spadająca gwiazda, tuż przed spełnieniem swej misji rozpryskuję się na drobne kawałki...
Wysłany: 2008-08-24 16:37
[color=red:81f8e48664]a tam takie gadanie - mi się wydaje że decyzję w tej kwestii powinny podejmować obie strony! jeśli razem jest dobrze bez ślubu - to niech sobie będą ludzie bez ślubu razem, jak chcą tylko cywilny - to niech biorą tylko cywilny a jak chcą kościelny dla kiecki i imprezy i świętego spokoju - no to kto komu broni?
jeśli mój facet chcialby ślubu kościelnego - luz nie widzę problemu, jeśli mnie by naszło - myślę, że szczególnie by nie protestował - a gdyby faktycznie jedno z nas było niechętne - zawsze istnieje opcja bycia "osobą towarzyszącą" gdzie jedna strona przysięga przed Bogiem, a druga nie musi takie czasy nie należy nikogo oceniać w kwestii podejmowanych decyzji - dlatego Dasstin - nie oceniaj :) Ty masz takie przekonania, a innym jest może i wygodnie - ale tak chcą żyć i to jest ich wybór. No :).[/color:81f8e48664]
pozamieniałam się z amebą na rozum.
Wysłany: 2008-08-24 16:56
[quote:28e93b3423="Dasstin"]W ankiecie wybralem "slub koscielny". Nigdy nie wierzylem w boga ani w moc sakramentow. Jednakze ten sposob formalizacji zwiazku jest najbardziej rozpowszechniony, a co za tym idzie, najbardziej celebrowany. Zalezy mi na niezlej imprezie, fajnych zdjeciach, spokoju wsrod wierzacej rodziny, standartowym slubie.[/quote:28e93b3423]
Ślub cywilny też może być z pompą. Panna młoda może wystąpić w białej sukni, albo w każdej innej, i tu jeśli chodzi o np. ekstrawagancję stroju, jest większa swoboda, bo jednak z przekroczeniem progu świątyni wiążą się pewne ograniczenia odnośnie odzienia. Zdjęcia to pomysł fotografa i pozujących, jeśli zależy Ci na scenerii sakralnej, to można sobie zrobić taką sesję w każdym dowolnym momencie.
W życiu społecznym ślub cywilny jest na równo traktowany z kościelnym, co potwierdza możliwość konkordatu. Celebracja moim zdaniem nie zależy od kapłana, można pomyśleć o własnej, oryginalnej oprawie, która również może oddać klimat rangi wydarzenia.:)
...jestem jak spadająca gwiazda, tuż przed spełnieniem swej misji rozpryskuję się na drobne kawałki...
Wysłany: 2008-08-25 06:02
mowisz ze slub nalezy brac w kosciele a nie w urzedzie
a co wtedy jesli oboje ludzi jest nie wierzacych??
zostaje slub cywilny
traktowalbys ten zwiazek mniej powaznie??
życie nie składa się z wdechów i wydechów życie to chwile które zapieraja dech w piersi
Wysłany: 2008-08-25 07:51
Ślub - cywilny i kościelny
Gdzie - obojętnie, niech panna młoda wybierze
Z kim - na pewno nie z przypadkową osobą
.
Wysłany: 2008-08-25 09:11
A mnie nikt nie zmusza do slubu i nie uważam, zebym miał mało do gadania - w sumie to chyba para młoda powinna dyktowac warunki jak slub powinien wyglądać (no, w zalezności kto wykłada kasę). Z resztą - ja nie dam sobie na głowę wejść
Poza tym ślub ma 1 korzyść - mniej problemów z administracyjnymi formalnościami, załatwianiem różnych spraw papierkowych, rozliczaniem się małżonków itp. W gruncie rzeczy nawet wzięcie slubu kościelnego ułatwia pewne sprawy - prez MOŻNA potraktowac to jako formaloność, niekoniecznie wierząc w Boga. Wtedy łatwiej jest ochrzcić dzieciaka, czy załatwiac inne "kościelne" sprawy ...
.
Wysłany: 2008-08-25 10:24
Hm.... biorąc pod uwagę że jestem i po ślubie i po rozwodzie i po paru związkach na "kocią łapę" to dorzucę swoje "trzy grosze"
Ślub katolicki u mnie odpada i odpadał od początku. Po prostu nie jestem katolikiem i składanie przysięgi przed ołtarzem nie nie należąc do tej organizacji uważam za jakieś nieporozumienie. To jakby robić zabawę z własnego ślubu.
Zdecydowanie lepiej już zadbać o oprawę ślubu cywilnego jeśli koniecznie ktoś musi mieć tą piekną suknię i wspaniały ceremoniał. Jak już ktoś pisał - dziś można to wszystko mieć i przy ślubie cywilnym.
Dlatego skupie się na pytaniu co lepsze. Ślub czy związek nieformalny.
Dziś z perspektywy czasu, kiedy wracam pamięcią do powodów które skłoniły mnie do zawarcia małżeństwa ( a nie "musiałem" ) sprowadzają się do jednego: bezpieczeństwo - chciałem sobie "zaklepać" Kobietę którą kochałem na całe życie. Było wtedy we mnie przeświadczenie że to w jakiś sposób ustabilizuje nasz związek, że trudniej będzie odejść a właśnie o to chodziło! W pewnym sensie plan się udał. Faktycznie było trudniej odejść. Świadomość że jest się w związku małżeńskim trzymała znacznie trwalej niż bez tego aktu prawnego. Niestety, tylko niepotrzebnie przedłużało to co było nieuniknione. ( piszę to ze sporej perspektywy czasu - więc wiem że ten związek od początku był skazany na klęskę.) Truizmem jest stwierdzenie że żaden akt prawny czy święty sakrament nie utrzyma związku. Związek tworzy dwoje ludzi i tylko Oni są w stanie go utrzymać. Powiem więcej - ślub może w tym nawet przeszkadzać!
Dlaczego? Kiedy żyjesz w świadomości że każdy dzień może być tym ostatnim w Twoim związku nieformalnym zaczynasz bardziej pilnować tego związku. Rozumiesz że nic nie jest dane raz na zawsze, że o związek trzeba dbać cały czas. Nie znaczy to że takim wolnym związku nie wpadamy w rutynę, że nie przyzwyczajamy się. Jednak znacznie szybciej i wyraźniej dochodzi o "otrzeźwienie" zdania sobie sprawy z faktu że w skrajnym przypadku ktoś może "trzasnąć drzwiami" i już nie wróci... Mając ślub cywilny ( nie mówiąc o kościelnym) to już nie jest takie proste. Skutki prawne ślubu są bardzo poważne.
Dlatego uważam że dla prawdziwej miłości ( cokolwiek to znaczy i jakkolwiek to każdy rozumie) związek wolny jest lepszy - działa jak katalizator - źle dobrany związek błyskawicznie się rozpada - ten mający duży potencjał - tylko umacnia i rozwija.
Zgodzę się jednak że w tym kraju posiadanie oficjalnego ślubu ułatwia wiele spraw administracyjnych. Choćby podatkowe :-) Podam może tylko jeden bardzo ciekawy przykład. Moja znajoma z pracy żyła od wielu lat w związku nieformalnym. Mieli ( i mają ) także dziecko. Kiedy dziecko podrosło i poszło do szkoły pojawiło się mnóstwo problemów. Najprostszy - własny ojciec nie mógł odebrać dziecka ze szkoły. Wciąż trzeba było na każdym kroku tłumaczyć - pisać oświadczenia - pozwolenia... W końcu im się to znudziło i po prawie 7-8 latach życia na "kocią łapę" wzięli ślub :-) Dodam, że ich córka świetnie się bawiła na weselu rodziców :-)
Życie pisze różne scenariusze... Ważne aby nam był z tym dobrze.
Pozdrawiam!
"Dzwony już ostygły; milczeniu daję rękę Niech mnie poprowadzi wzdłuż krętej uliczki Niech będzie przewodnikiem cichym i jak pies wiernym I niech mi pozwoli miasta urok wyśnić"
Wysłany: 2008-08-25 10:36
Dla mnie ślub kościelny ma trochę inny wydźwięk - nie że przysiągasz coś komuś przed Bogiem, ale to, że przysięgasz komuś coś w obecności wszystkich ludzi zebranych w kościele. Oczywiście jeśli ktoś zastanawia się nad tym co wyklepuje przed ołtarzem.
W moich oczach przysięga małżenska to raczej obietnica życia dla kogoś - a Kościół raczej tylko podnosi atmosferę. Ja akurat jestem osobą wierzącą i jestem katolikiem, ale nie uznaje czegoś jak "slubowanie przed Bogiem". Raczej nazwałbym to "publiczną obietnica" dla ukochanej osoby :)
.
Wysłany: 2008-08-25 11:36 Zmieniony: 2008-08-25 12:10
Zgadzam się Allanon23, że ślub powinien mieć wydźwięk duchowy.
Skąd się wzięła instytucja małżeństwa? Jak cofnąć się do prastarych czasów, to małżeństwo miało bardzo mało z duchowością, było to głównie społeczna umowa, mająca na celu zapewnienie bezpieczeństwa i regulację praw dziedziczenia, prawda była taka, że małżonkowie spędzali ze sobą bardzo mało czasu,i forma takich związków była daleko idąca od doskonałości duchowej. Z biegiem czasów, do małżeństwa włączona element religijny/duchowy, kapłani błogosławili łoże małżeńskie by zapewnić płodność pożycia. Z tego względu, że takie akty nie były nigdzie pisemnie dokumentowane, gromadziły dużą ilość obserwatorów, jako świadków zaistniałej sytuacji.
Aspekt duchowy w małżeństwie pojawił się dużo, dużo później, i ma związek z rozwojem człowieka. Jednak małżeństwo od zawsze było instytucją społeczną, i faktem jest jak pisze chociażby Harlequin, że po ślubie łatwiej załatwić wiele formalności.
Dla tego biorąc to wszystko pod uwagę, pojawia się pytanie: co tak naprawdę jest tą duchowością i dopełnieniem związku? Małżeństwo winno być w takim razie, nie cywilne, nie kościelne, a duchowe by było pełnią oddania miłości partnerów. Ale z drugiej strony człowiek jest istotą społeczną, a w społeczeństwie obowiązują pewne normy, przepisy,prawo, system...Wiec jak to wszystko pogodzić? :roll:
...jestem jak spadająca gwiazda, tuż przed spełnieniem swej misji rozpryskuję się na drobne kawałki...
Wysłany: 2008-08-25 11:53
Z mojego punktu widzenia ślub i małżeństwo (niezależnie od tego czy będzie to ślub cywilny czy kościelny) to okropieństwo. Jakikolwiek ślub jest deklaracją w stosunku do drugiej osoby, obietnicą kochania takiej i wspierania jej w życiu i trudnych momentach. Już choćby z tego względu małzeństwo dla mnie odpada. Za bardzo przeraża mnie chyba konieczność trwania przy kimś i niemożliwość ucieczki od zaślubionej połówki. Dużo ciekawszą opcją wydaje się być wolny związek typu "bez zobowiązań". Reguły takiego związku proste - dwoje ludzi jest ze sobą dla przyjemności, w momencie gdy ta przyjemność się kończy można się łatwo rozstać. Jesli chodzi o uczucia tej drugiej osoby - to w takim związku traktuje się je jako mało istotne. Ważne jest to, aby mnie było dobrze, drugi człowiek to coś w rodzaju użytecznego przedmiotu, który wykorzystuje się w zależności od moich potrzeb i upodobań.
Zdaję sobie sprawę, że tak przedmiotowe podejście do partnera może być dla niektórych odpychające. W końcu sporo osób wierzy w miłośc i w to, że uczucie nie pozwala traktować drugiej osoby jak przedmiot.
Biorąc jednak pod uwagę fakt, że niektórzy w miłosc nie wierzą i związek traktują w kategoriach "good deal", takie podejście także jest do przyjęcia
pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html
Wysłany: 2008-08-25 12:18
Ślub cywilny jak najbardziej i kościelny również :D Ja uważam, że życie na kocią łapę nie ma zbyt dużego sensu, tym bardziej jak chce się mieć dziecko i go nie krzywdzić. Ciężko wytłumaczyć jest maluchowi dlaczego mamusia lub tatuś nosi inne nazwisko niż on lub też odwrotnie w sytuacji jak obojga rodzice nie są związani prawnie . Warto też zastanowić się nad faktem jak są postrzegane osoby bez ślubu przez innych ludzi takich jak sąsiedzi, rodzina, znajomi itp. oraz różne instytucje publiczne np. bank - wiadomo , że szybciej kredyt na dobrych warunkach dostanie osoba która jest zamężna bądź też żonata ponieważ można stwierdzić, że jest ona ustabilizowana i jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo sobie i swojej rodzinie.
Co do ślubu kościelnego to jak najbardziej mam w planach :D Dla mnie jest to coś więcej niż tylko tradycja, piękna suknia, impreza, i ładne zdjęcia. I najważniejsze jest to "tak " :D . A ślub kościelny wezmę nie dlatego , że ktoś mnie zmusza lecz dlatego że chcę :D
Niczego nie można do końca przemyśleć, wszystko można do końca przetrwać.
Wysłany: 2008-08-25 16:01
Ślub kościelny - nie. Dlaczego? Nie trafia do mnie deklaracja ze ślubnej przysięgi, która brzmi nieco jak utopijna mrzonka : "będę Cię kochał i nie opuszczę Cię aż do śmierci..." "Ślubuję Ci miłość(...)". Wielkie słowa przerastające małych, słabych ludzi. Nie można komuś przyżec dozgonnej miłości, gdyż to tylko uczucie, które może się zmienić z powodu wielu czynników. "Miłość jest jak ogień, trzeba o niego dbać i stale pilnować by nie zgasł" - dotyczy to obu stron. Uczucia nie zawsze są zależne tylko i wyłącznie od nas samych, więc uważam że taka przysięga jest mocno przesadzona. Jeśli byłaby sformułowana inaczej np. "Z całej duszy i serca będę starał się kochać cię aż do śmierci"- to co innego. Emocje to tak niestabilna sfera, że nie można być pewnym ich przyszłości. Jak możemy przyrzekać drugiej osobie coś, czego sami nie wiemy? (dalszego przebiegu naszej miłości). Trzeba jeszcze uwzględnić kwestię wiary. Bycie razem z przymusu ( małżeństwo przestało się kochać) i obawy przed wyklęciem ze strony kościoła nie ma sensu. Inna sytuacja: nie uznaje się kościoła lub jest się nie praktykującym - ślub kościelny w takiej sytuacji także jest bez sensu.
Ślub cywilny - daje jakąś stabilizację, choć nie wiem z jakimi konsekwencjami prawnymi się wiąże.
Życie "na kocią łapę" - wygodne, ale ryzykowne, nie dające żadnej stabilizacji, ani gwarancji w kwestii dalszego rozwoju znajomości. Taki związek w której przyszłość jest wielką niewiadomą. Choć z drugiej strony jeśli partner/-ka/mąż/żona ma odejść, to i tak zrobi.
Życie w wolnym związku /ślub cywilny/kościelny to sprawa indywidualna. Ważne, by do niczego się nie przymuszać i partnerzy byli zgodni w tej kwestii.
Dasstin, chcesz brać ślub w kościele którego nie uznajesz i przed Bogiem w którego nie wierzysz? Oszukiwać na własnym ślubie? Może warto się zastanowić nad sensem? To, że większość tak robi - wcale nie oznacza, że to jakiś przymus. Większość ludzi wierzy w Boga ( nie mówię o społeczności tego forum! ). Twoja potencjalna partnerka raczej wiedziałaby o Twoim stosunku do Boga. Myślisz, że zgodziłaby się na taki naciągany ślub "ku uciesze gawiedzi"? Dla mnie to obrzęd taki jak na filmie "na niby", bo tak jest w scenariuszu.
Alec pewnie "NIE zjadłby gówna" tylko dlatego, że inni właśnie by to robili. :lol:
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2008-08-25 18:06
Dasstin, przyznasz się księdzu, że w Boga nie wierzysz i oczekujesz, że udzieli Ci kościelnego ślubu? Dobrze zrozumiałam?
Dla mnie związek w ogóle opiera się w znaczącej mierze na duchowości, fizyczność schodzi na dalszy plan. Dotyczyć to będzie także EWENTUALNEGO ślubu i mam nadzieję, że wspólnego życia dwojga ludzi po tym wydarzeniu.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2008-08-25 19:29
Wampgirl
tak to mozliwe!!
zawarcie zwiazku w kosciele jesli jedna ze storn jest nie wierzaca lub innej wiary
tez o tym nie wiedzialem
ale trzeba czytac wszystkie posty!!
życie nie składa się z wdechów i wydechów życie to chwile które zapieraja dech w piersi