Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Papierochy.... Strona: 15

Wysłany: 2006-11-12 16:54

Hmm....tak się zastanwiam...Ev bura ci się należy z te fajki :twisted:



Wysłany: 2006-11-13 12:53

[quote:ef2b005728="Ev"]Powiedział ten co nie pali :P :wink:[/quote:ef2b005728]

Ale ja palę i palić będę...hmm myślisz że coś na zasadzie "przygadał kocioł garnkowi" :twisted:



Wysłany: 2006-11-13 12:57

ech....... to ja też poproszę o zmieszanie mnie z błotem i kary cielesne... coś mi to rzucanie nie wychodzi ... :cry:



Wysłany: 2006-11-15 14:44

10 zł ???????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

rzucam.................



Wysłany: 2006-11-15 14:50

Horsea (Primogen)
Horsea
Posty: 485
Kościan/Poznań

Jutro (chyba) światowy dzień rzucania palenia (tytoniu) motywuje Was to w jakikolwiek sposób? a może umówcie się i rzućcie w jeden dzień? Na pewno sformułuje się tu jakaś "grupa wsparcia" :lol:
Jako były nałogowiec chętnie podparzę te zmagania :twisted:


Młodzieży! Czymże Wam dane jest ciąć się w tych jakże nieszczęsnych czasach? O żyletki ciężko, dziadkowa brzytwa zardzewiała, a jednorazówką nie dość głęboko! Jeśli jednak Wam się uda (może widelcem?) to pamiętajcie: wzdłuż żył, a nie w poprzek! Wzdłuż!


Dodajmy akcyze.. Wysłany: 2006-11-15 23:14

Hmm nie mniej nie wiecej szugi w gore wiec i nasze portwele w doł. Najfajniejsze zeby nakarmic nasze robaczki potrzeba bedzie we w syczniu 7 zeta na najtansza paczuszke szczescia... Bujajmy sie z radosci...


Forma nie zbawi świata...


Wysłany: 2006-11-16 18:40

U mnie do dupy. Na dzień schodzi mi paczka czerwonych L&M, a gdy nie mam przy sobie fajek to zaczynam sie źle czuć. Tragedia...


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2006-11-16 21:38

[quote:fdb5c6ee4c="Ev"]
A tam :P Stwierdziłam, że rzucam od nowego roku, bo mnie tak czy siak stać nie będzie na takie przyjemności :wink:[/quote:fdb5c6ee4c]

Dopiero od przyszłego roku :twisted: a gdzie silna wola <to powiedział i poszedł sobie zapalić Pall Malla...a co tam trzeba raka dozywiać :twisted: >



Wysłany: 2006-11-16 21:48

Ha! a ja nigdy w zyciu nie palilam, i nie mam zamiaru :P
Przynajmniej jeden nalog mniej :twisted:



Wysłany: 2006-11-16 21:49

[quote:7aa789c474="Ev"]Silna wola? <drapie się bezradnie w łepek> Poszła na spacer i tak jej się spodobało, że nie wróciła :wink:[/quote:7aa789c474]
Veni...Vidi...ostanio w sobotę :twisted:



Wysłany: 2006-11-20 00:53

Selene69 Ty nic sie nie przejmuj....

przez osttatni tydzień wypalilam chyba około 17 paczek papierosow..... to straszny fakt... ale co zrobic.... dopadło mnie cos zlego.... i nie umialam sobie z tym poradzic...
Alkohol i faje mnie zabijają powoli :cry: :cry: :cry:



Wysłany: 2006-11-20 18:07

Selene69 to przykre ... i nie wiem jak sobie poradzic z nalogiem.....
a kasy na żarcie brak bo fajki obowiazkowo muszą byc..... :evil: :evil: :evil: :evil:



Wysłany: 2006-11-21 11:38

[quote:d03453afbc="Wainamoinen"]Racja, bez fajek nie ma życia.[/quote:d03453afbc]

Nazywajcie mnie zatem żywym trupem.


Użytkowniku! Nie bój się używać linku "Zgłoś moderatorowi"! :D


Wysłany: 2006-11-23 08:29

[quote:080545e2bc="Ev"][quote:080545e2bc="DarkMona"]Selene69 to przykre ... i nie wiem jak sobie poradzic z nalogiem.....
a kasy na żarcie brak bo fajki obowiazkowo muszą byc..... :evil: :evil: :evil: :evil:[/quote:080545e2bc]
No, ja jak żyłam na samym dżemie i do dzisiaj na dżem patrzeć nie mogę, to też na fajki miałam :P Teraz co prawda wolę sobie jogurcik kupić niż głodem przymierać, bo mój organizm protestuje :wink:
Ale od nowego roku rzucam palenie (już na 100%, a jak nie to możecie mnie z tej okazji walnąć czymś ciężkim w głowę :wink: ) więc już takich dylematów czy kupić obiad czy paczkę fajek, nie będę miała :wink:[/quote:080545e2bc]
ja Cię pierwsza walnę :wink:

a tak wogóle to ja chyba tez będę musiała rzucić...


Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)


Wysłany: 2006-11-23 18:46

[quote:e4e08ef882="Hexe"]a tak wogóle to ja chyba tez będę musiała rzucić...[/quote:e4e08ef882]

K...ja też....po ostatnich dwóch dniach sie tyle od lekarzy nasłuchałem że mi sie nie dobrze robi na myśl o fajkach...ale i tak jaram...



Wysłany: 2006-11-23 19:06

Dobrze, że przez te wszytskie lata zawsze odmawiałem papierosó na wszytskich imprezach i nigdy nawet nie miałe ochoty by sobie zapalić. Teraz nie mam zadnych problemów z rzucaniem plaenia.

A takie małe pytanie: Co Was skłoniło by zacząc palić?


Użytkowniku! Nie bój się używać linku "Zgłoś moderatorowi"! :D


Wysłany: 2006-11-23 19:14

szczerze to koleżanka z podstawówki....... nie żeby mnie namawiała ..... ale byłam wtedy nieśmiałą, zahukaną dziewuszką, a ona była fajna, przebojowa, miała mnóstwo znajomych, itd. ..... no i malutka Schwei chciała być taka jak ona...... dla wyjaśnienia podam, że zaczęłam palić w wieku 13 lat



Wysłany: 2006-11-23 22:00

A ja chciałam sama. Poprostu chcialam sprobować, bo ciekawa z natury jestem. I wcale nie bylo czegos takiego, że biedne dziecko zostalo namowione przez swoich zlych, strasznych, okropnych znajomych. Właściwie to nikt mi nie chciał dać tego pierwszego papierosa, ale oczywiscie sie uparlam. No i nie myslalam, ze tak szybko sie uzaleznie. Najwieksza glupota ...


( Now drink the cyanide! )


Wysłany: 2006-11-24 15:24

Palenie zabija...Trzymam sie tej reguły i obiecałem sobie że nigdy nie wezme do ust tego świństwa.


http://www.basilicaigni.xlx.pl


Wysłany: 2006-11-24 15:27 Zmieniony: 2006-11-24 16:29

Problem w tym, że Ty wcale wziąć nie musisz, wystarczy siedzieć w klubie lub gdzieś i już komora gazowa jest to się nawdychasz...


"Crudelius est quam mori semper timere mortem." ''Primus in orbe deos fecit timor!!!!'' "Si vis pacem, para bellum." "Bellum omnia contra omnes" "Que sera, sera''


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło