Wysłany: 2013-02-09 21:34
Otóż to jego sprawa i niech żyje w swym świecie.
A nie wnika w inne światy.
Ludzie byli dawniej bliżsi sobie. Musieli. Broń nie niosła daleko.
Wysłany: 2013-02-09 21:53
Z ta wolnoscia w kwestiach wiary bym polemizowala...Nawet w dzisiejszych czasach mozna trafic na grupe osob za wszelka cene nawracajacych innych,chociaz dzis nie robia tego mieczem
"Zawsze na siebie zdani, swoje szczęście tworzymy sami"
Wysłany: 2013-02-09 21:57
Taaa... Wczoraj do moich drzwi dobijali się Mormoni, a tydzień wcześniej Świadkowie Jehowy. Ale jakoś nie robię z tego problemu.
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Wysłany: 2013-02-09 22:01
Ja z kolei wśród znajomych głoszę ewangelię, iż Woody Allen kręci genialne filmy. I że muzyka z gitarami jest lepsza od samych bitów. Wykazuję przy tym daleko posunięty fanatyzm :)
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Wysłany: 2013-02-09 22:03
Uroki wielkich religi .
No właśnie mówimy tu o religi.
A to poprostu potężne instytucje które chowają
się za tarczą religi.
Moim zdaniem religia nie powinna być instytucją.
A tym bardziej wpiepszac się w politykę.
Ludzie byli dawniej bliżsi sobie. Musieli. Broń nie niosła daleko.
Wysłany: 2013-02-09 22:06
Ale w politykę wpieprzają się ludzie, których łączą wspólne poglądy. A jak ktoś jest religijny, to wiadomo, że ma to wpływ na jego poglądy. Obserwuję obie strony i uważam, że bywają ateiści równie fanatycznie nastawieni jak religijni fanatycy.
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Wysłany: 2013-02-09 22:14
Dokladnie tak.
Lecz uderzamy w fanatyzm.
A Fanatyzm zakrywa jakiekolwiek racjonalne
myślenie.
Liczy się tylko by dojść za wszelką cenę do
celu.
I nie ważne czy cel jest dobry czy zły.
Ludzie byli dawniej bliżsi sobie. Musieli. Broń nie niosła daleko.
Wysłany: 2013-02-09 22:21
Obserwując np. naszą scenę polityczną mam wrażenie, że czasami celowo prowokuje się fanatyków. Bo drażliwe tematy podgrzewają emocje, lud ma igrzyska i nie zauważy totalnej niemocy i bezradności. No bo po co zajmować się poważnymi tematami. Jak się nic nie robi, to nic się nie spieprzy. Zajmijmy ciemny lud dyskusją o kawałku drewna na ścianie to zapomni o kryzysie i bezrobociu.
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Wysłany: 2013-02-09 22:28
Fanatuk jest dobra bronia w rękach
odpowiednich ludzi.
To jak pies glodzony a wrazie czego
spuszczony z łańcucha by zatakowac .
A fanatyk fanatyka potrafi i to nieźle
nakręcić.
Ludzie byli dawniej bliżsi sobie. Musieli. Broń nie niosła daleko.
Wysłany: 2013-02-09 22:36
Dlatego nie wdaję się w dyskusje z fanatykami. Bo to niepotrzebnie wyrabia w nich poczucie "oblężonej twierdzy". Mam wrażenie, że ignorowanie ich najlepiej działa.
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Wysłany: 2013-02-10 23:32
[quote:57fc82eaec="saurus"]Dokladnie tak.
Lecz uderzamy w fanatyzm.
A Fanatyzm zakrywa jakiekolwiek racjonalne
myślenie.
Liczy się tylko by dojść za wszelką cenę do
celu.
I nie ważne czy cel jest dobry czy zły.
[/quote:57fc82eaec]
Co rozumiesz pod pojęciem fanatyzm religijny ? i co jest złego w dążeniu w życiu do założonego przez siebie celu ?
Coco jambo i do przodu
Wysłany: 2013-02-10 23:51
Może to, że niektórzy zapominają, że ich wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innych.
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Wysłany: 2013-02-11 00:11
[quote:a6672d8217="CrommCruaich"]Może to, że niektórzy zapominają, że ich wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innych.[/quote:a6672d8217]
Troche to zbyt ogólne stwierdzenie jak dla mnie, nie definiuje fanatyzmu, który dla mnie jest pojęciem bardzo względnym. Poza tym w społeczeństwie zorganizowanym nie będzie nigdy wolności dla wszystkich, tym bardziej w demokracji, w której jest niewyknalne spełnienie rządań wszystkich mniejszości.
Coco jambo i do przodu
Wysłany: 2013-02-11 00:23
Co nie znaczy, że trzeba się wpieprzać w życie innych. Np. wałkowany przez lata temat aborcji - a co niby prawo do aborcji zmienia w życiu katolika, skoro i tak by jej nie wykonał ?
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Wysłany: 2013-02-11 01:00
[quote:455f294ab9="CrommCruaich"]Co nie znaczy, że trzeba się wpieprzać w życie innych. Np. wałkowany przez lata temat aborcji - a co niby prawo do aborcji zmienia w życiu katolika, skoro i tak by jej nie wykonał ?[/quote:455f294ab9]
Np. obowiązkiem katolika jest obrona życia od poczęcia, tak jak katolik powinien wpieprzyć się w życie dwóch ludzi, gdy widzi, że jeden drugiego katuje na ulicy, tak samo, gdy ktoś chce przepchnąć ustawę, która dopuszcza zabijanie dzieci...taki już żywot ciemnogordu :)
Coco jambo i do przodu
Wysłany: 2013-02-11 01:03
Katolik ma w niedziele powiedziane co ma robic i nic więcej go nie powinno interesować
Life is complex: it has both real and imaginary components
Wysłany: 2013-02-11 01:07
[quote:9cf63cefd9="amorphous"]Katolik ma w niedziele powiedziane co ma robic i nic więcej go nie powinno interesować [/quote:9cf63cefd9]
Widocznie znamy inny katolicyzm :)
W niedziele katolik ma odpoczywać
Coco jambo i do przodu
Wysłany: 2013-02-11 08:23
Katolik i obrona życia?
Historia pokazała że katolik to nieźle scierw....
Wojny religijne bywały gorsze w imię krucyfiksu.
Niż całą II woj świat.
Więc jeżeli w zmysłach ma to ratować życie to nieźle.
Do dziś ta parodia trwa z ochroną życia.
Ludzie byli dawniej bliżsi sobie. Musieli. Broń nie niosła daleko.
Wysłany: 2013-02-11 09:22
Nie nazywajmy dzieckiem komórki bez wykształconego jeszcze układu nerwowego. Najpierw minimum wiedzy medycznej, a potem opowiadać komunały.
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Wysłany: 2013-02-11 10:50
Dokladnie wiedzą.
A historia swoje pisze na katolicyzmie
skażą zostanie już.
Jako religia najeźdźców z krucyfiksu na czele.
Czy się to komus podoba czy też nie tak było..
Wystarczy w kronikach poszpyrać internet
nie należy do skarbnicy wiedzy.
Każdy matoł może napisać coś sobie a ludzie
czasami sobie wierzą...
Warto sięgnąć do starych źródeł.
Ludzie byli dawniej bliżsi sobie. Musieli. Broń nie niosła daleko.