To podobno jesień jest...
Długie wieczory, jeszcze dłuższe noce... Tylko co z tego skoro nie można ich wykorzystać na włóczenie się. Człowiek najchętniej zaszyłby się w przytulnym pubie albo nawet z domu nie wychodził, bo trzeba przejść ten kawałek, gdzie wiatr wywiewa resztki ciepła spod płaszcza.
Gdy spędzam czas w domu kocisko gramoli mi się na kolana a czasem ewidentnie wyprasza z miękkiego fotela, ono przynajmniej ma patent na niepogodę: pełen brzuch i spokojny sen.
A ja nie chcę spać bo życie ucieka...