Co gorsze? Śmierć czy rozstanie?
Kolejna łza spłynęła po twarzy ...Nie wiem co jeszcze się dzisiaj wydarzy ...
Zamykam oczy, by wiatr w nie nie wiał ...
Nikogo nie ma, kto jak pomóc by wiedział ...
Odchodzę w ciszy, z dłonią krwią zmoczoną ...
Chcę byś w morzu łez, krwawych utonął ...
Już nie ma powodu do życia dalszego ...
Wiem, że się nie stanie nic już gorszego ...
Pamiętam jak nóż w plecy mi wbijałeś ...
I wtedy rozkosznie do siebie krzyczałeś ...
Kolejne draśnięcie na delikatnej skórze ...
Kolejny potok krwi po młodej białej róży ...
Spływa ... delikatnie, na dłoni się łamie ...
Czerwień cierpienia ... A w ręce różaniec ...
Czy wierzysz, że teraz coś zmieni Twe życie?
Czy ktoś odkryje Cię w Twoim ukryciu?
Czy czujesz ulgę, gdy krew się przelała?
Nie czujesz nic ... Udręka ustała ...
Wiatr drzwi zamyka, szeleści i kwili ...
Już mnie nie będzie tutaj ...Ani chwili ...