***
Tym razem to nie był sen.
Słowa raniły naprawdę
a echo akcentowało
nadszarpnięte wykrzyniki.
Tym razem nie było siły
zatrzymać ust spierzchniętych.
Na wargach opętanych
zawisła toksyczna chmura.
Następnego razu nie będzie.
Wśród ułomności znaczeń
zdań naddopowiedzianych
zwabię kolibra ulgi.
***
28 I 2008
dream_on : wyjątkowy tekst... pozdrawiam