Panie i Panowie, chłopcy i dziewczęta, pasjonaci nieprzeciętnej muzyki, określanej mianem ambitnej, i wy przeciętni słuchacze tej niebywałej sztuki, przedstawiam wszem i wobec, bez żadnego zażenowania niebywałe dziecko samego Tilo Wolfa - lidera zespołu o jakże gotyckim przesłaniu - Lacrimosy. Płyta, o której mówię to nic innego jak "Canta Tronic" druga pozycja w dorobku pobocznego projektu muzyka pod nazwą SnakeSkin.
Chociaż zdania recenzentów całego "wężowego" tworu są podzielone, to ja skłaniam się ku teorii jakoby płyta przedstawiała naprawdę dobrą muzykę, i jeśli tylko mi się to uda postaram się to udowodnić.Przede wszystkim warto zauważyć, że płyta jest utrzymana w tematyce hard electro, pełno tu, zatem niezidentyfikowanych dźwięków, pozwalających raczej na wysiłek intelektualny w przypadku prób zrozumienia tej muzyki, niż na przyjemną jej "lekturę". Rytm wyczuwalny we wszystkich kawałkach jest bardzo donośny i stylem przypomina klubowy beat. Poza tym partie wokalne Tilo Wolfa swą barwą przypominają te postrzępione krzyki, do których fani gotyckiego geniuszu zdążyli już się przyzwyczaić podczas odsłuchu zwłaszcza pierwszych płyt Lacrimosy. Oczywiście nie tylko to przypomina mi ten gotycki majstersztyk. Tło muzyczne w obu przypadkach wydaje mi się dosyć podobne. Zarówno w SnakeSkin jak i Lacrimosie wyczuwalna jest dość duża dawka grozy i enigmatyczności. Dosyć podobieństw czas skupić się na różnicach.
Tilo postanawia zrezygnować z patosu osiąganego poprzez "monumentalne" partie instrumentów rodem ze średniowiecza na rzecz patosu osiąganego nieco w bardziej nowoczesny sposób - za pomocą sprzętu elektronicznego i trzeba przyznać, że chociażby w kawałku "La Force" udaje się mu to świetnie. Operowy śpiew, o którym zaraz powiem więcej, w połączeniu z lekkim beatem i delikatnym podkładem klawiszowym, daje naprawdę wspaniały efekt, a piosenka zapada w umysł na długie chwile. Kolejna sprawa, w której Tilo zachował się oryginalnie to jak już mówiłem wokal. Operowy głos o pięknej skali i barwie na pierwszy rzut oka stanowi totalną sprzeczność z resztą muzyki, ale w tym szaleństwie jest metoda, szybko bowiem okazuje się - a to za sprawą takich utworów jak "Etterna" czy wspomniane już "La Force", że głos nie tylko pasuje ale stanowi idealne dopełnienie dla charakteru przedstawianych schematów muzycznych. Tak więc muzyczny geniusz po raz kolejny zaskakuje nas swą nietuzinkowością, a propos tej umiejętności przyjrzyjmy się przekrojowi albumu.
Na krążek składa się 13 zróżnicowanych pod względem prędkości i charakteru utworów. Trzy ostatnie utwory jak często bywa w przypadku albumów oddanych muzyce electro, to remiksy najmocniejszych kawałków płyty. Jeśli chodzi o podstawowy skład płyty, widzimy wyraźnie, że jedna kompozycja odbiega od drugiej. Tak więc mamy począwszy od utworu pierwszego szybki kawałek klubowego grania, poprzez mroczne dźwięki "Stone Cold Hands", oraz przesterowane wokale (zresztą świetnie brzmiące) w "Mortal Life". Z kolei "Still Not Home" atakuje nas denerwującym płaczliwym zawodzeniem samego kompozytora, tylko po to by za chwilę poczęstować nas świetnym soczystym beatem. Jeśli chodzi o arcydzieła to myślę, że śmiało można uznać za takowe piosenkę "The Eternal", która sama w sobie przedstawia chyba wszystkie wątki poruszone na płycie. Mamy więc, szybkie tempo, tajemniczość wyczuwalną w tle, no i przesterowane wokale. W sumie brakuje tylko operowych wstawek, ale one tutaj chyba by się nie nadawały do niczego. Jeżeli natomiast chcemy stopić się z otaczającym nas powietrzem i egzystować tworząc z nim jeden twór polecam "Menorę". Swym pięknem powinna urzec każdego. Jeśli chodzi o remiksy, to jak zwykle bywa w moim przypadku wypadły dla mnie lepiej od oryginału, ale to już rzecz gustu.
Tak czy inaczej trzeba przyznać, że Tilo tworząc ten projekt sporo się napracował, i choć muzyka nie każdego urzeknie tak jak mnie to uważam, że z szacunku jest to lektura obowiązkowa dla każdego fana zespołu Lacrimosa.
Tracklista:
01. Etterna
02. Stone Cold Hands
03. Bite Me
04. La Force
05. Portal Life
06. Still Not Home
07. The Eternal
08. Manora
09. Tourniquet
10. Recall II
11. Bite Me (Club Remix)
12. Etterna (Club Remix)
13. Etterna (Faq Remix)
Wydawca: Hall Of Sermon (2006)