"Passage" był nie tylko szokiem dla ortodoksyjnych fanów metalu, ale zarazem był płytą genialną i jednym z najbardziej nowatorskich wydawnictw wszechczasów jeśli chodzi o ciężkie granie. Przed nagraniem kolejnej płyty, która miała iść dalej eksperymentalną drogą, Samuel wypuścił kolejną EPkę, którą chciał wyczuć oczekiwania słuchaczy.
"Exodus" w dużej mierze jest przedłużeniem "Passage" z tą różnicą, że jest tu trochę więcej futurystycznych klawiszy. W dalszym ciągu jest
to jednak ta sama estetyka i na dobrą sprawę niewiele nowego zostało tu
wniesione, a rzekłbym nawet, że jest bardziej zachowawcza od
poprzedzającej ją płyty.Tym razem wypuszczanie sześciu nowych kawałków nie wnoszących kompletnie nic do wizerunku zespołu można uznać za bezpodstawne. Gdyby ktoś miał się sugerować tym wydawnictwem, przy zakupie kolejnego albumu, mógłby się trochę zdziwić. Bo choć "Exodus" jest muzycznie dobrym wydawnictwem, tak niestety jest on zdecydowanie najmniej ważnym w dyskografii Szwajcarów.
Tracklista:
01. Exodus
02. Tribes Of Cain
03. Son Of Earth
04. Winter Solstice
05. Ceremony of Opposites
06. From Malkuth To Kether
07. Untitled
Wydawca: Century Media Records (1998)