Sacrilegium powstało w 1993 roku w Wejcherowie i już rok później udało im się wydać demo „Sleeptime” w Pagan Records. Kasetowe wydawnictwo prezentuje się całkiem przyzwoicie i okraszone jest przekomicznym zdjęciem jego autorów, a zło, które z niego bije, jest tak złe, że aż śmieszne.
Wszystko zaczyna się stanowczo za długim i bardzo powoli rozkręcającym się intrem. Z leniwych szumów najpierw wyłania się jakieś stukanie, a następnie ujadanie wilków. Tak oto nastaje świt, czyli czas snu. Tak chyba należy to interpretować. Następnie uderza black metal, prosty i wrzaskliwy. Dźwięk jest suchy, gitary bzyczące, a perkusja kartonowa. Wyłaniają się jednak z tego przystępne melodie i jest tu muzyka, której można posłuchać. Dodatkowo są fragmenty wzbogacone klawiszowymi podkładami, które nadają klimatu. Są również i podniosłe deklamacje, także Sacrilegium zadbało o urozmaicenie swojego przekazu.
Właściwe kawałki są cztery i w większości rozbudowane. Pierwszy „Empty Side Of The Soul” ma całą taką leśną końcówkę z gitarowymi pasażami. W drugim „Unholy Dream” są zwolnienia ze złowrogą mową. Trzeci „Silenie” jest króciutki, ale wyróżnia się klawiszami i takimi zawodzącymi czystymi chórkami. Dużo dzieje się też w czwartym „Darkness…”. Ostre i brudne riffy kontrastują tu z klawiszowymi krajobrazami, a skrzekliwy wokal znowu z deklamacjami. Na koniec znowu następuje intro na modłę tego początkowego. Tym razem zapada zmrok więc pora się budzić i wracać do żywych.
Jak na pierwsze demo, w tamtych czasach, „Sleeptime” jest całkiem niezły. Mimo średniego brzmienia jest to black metal wpadający w ucho i jak na swoje możliwości dopracowany. Nie powinno więc dziwić, że Sacrilegium nie przepadł w morzu podobnych zespołów i kontynuował swoją diabelską misję.
Tracklista:
1. Dawn
2. Empty Side of Soul
3. Unholy Dream
4. Silence
5. Darkness...
6. Twilight
Wydawca: Pagan Records (1994)
Ocena szkolna: 3+