
Wydaje mi się jednak, że Rolf Kasparek zagalopował się trochę ze swoimi pomysłami i powielił błąd z "Masquerade" - ten album jest równie wykalkulowany i niestety równie mało urozmaicony. Odniosłem takze wrażenie, że to już nie jest ta świeżość pomysłów co kilka lat wcześniej. Utwory na "The Rivalry" raczej cechują się poprawnością i bardzo dobrym wykonaniem instrumentalnym. Wplatanie elementów powermetalowych zbyt mocno usztywniło styl zespołu, a co za tym idzie - ograniczyło jego pole manewru.
Proszę nie odbierać moich słów jakoby to była płyta zła - broń Boże. Jest to jednak krążek słabszy od takich dzieł jak "Blazon Stone" czy choćby "Death Or Glory" i jeśli się go nie pozna to tragedii nie bedzie.
Tracklista:
01. March Of The Final Battle (The End Of All Evil)
02. The Rivalry
03. Kiss Of Death
04. Firebreather
05. Return Of The Dragon
06. Resurrection
07. Ballad Of William Kidd
08. Agents Of Black
09. Fire & Thunder
10. The Poison
11. Adventure Galley
12. Man On The Moon
13. War & Peace
Wydawca: GUN Records (1998)