Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Roadhog - Dreamstealer

Roadhog, heavy metal, Stormspell Records, Dreamstealler, Thrashing Madness Production, Salem's Wych, Olof Wikstrand, Enforcer, Jerzy Kurczak, Acid Drinkers, Turbo, Kat, Tankard

Roadhog powstał ku chwale heavy metalu lat osiemdziesiątych w 2012 roku w Krakowie. W poszukiwaniu chętnego na promocję swojej muzyki dotarli aż do San Jose w Kalifornii, gdzie swoją siedzibę ma Stormspell Records, która jest pierwotnym wydawcą ich debiutanckiej płyty "Dreamstealler”. Być może w skutek sukcesu, jaki odniósł ten materiał, już parę miesięcy później, został on wznowiony w Polsce przez Thrashing Madness Productions i w taką wersję zaopatrzyłem się na jednym z koncertów grupy.

Polska wersja różni się tym, że zrezygnowano z coveru Salem’s Wych, w zamian dając trzy bonusowe numery w wersji demo. Dwa z nich to powtórki z głównego materiału, a „Cry Baby” to piosenka, która pewnie nie zmieściła się na płytę, choć nie wiem dlaczego, bo jest co najmniej tak samo dobra jak pozostałe. Główna część pozostaje jednak bez zmian, a składa się na nią osiem ekspresyjnych metalowych kompozycji.

Roadhog od razu rusza z kopyta, prezentując skoczne riffy i żwawe wokale. Muzyka jest prosta, ale płynie z niej pasja i radość grania. „Dreamstealler” jest taką kaloryczną bombą, która dostarcza wyselekcjonowanych z zatrutego otoczenia, wartości odżywczych dających młodość, witalność i nieposkromioną wolność. Nie pędzą na oślep do przodu, nie silą się na złość i agresję, a po prostu mają w sobie tą chwytliwą nutę. I niby nic w tym wszystkim odkrywczego, ale odkryć coś na nowo to przecież też jest coś.

Utwory występują w dwóch głównych odsłonach. Pierwsza to ta uderzająca takimi hitami jak „Liar”, „Dreamstealer”, „Taste Your Sin” i „Roadhog”, a druga bardziej piosenkowa i melodyjna jak w „On The Witches Path”, „Poison Man” i „Dead Of The Night”. Nie znaczy to jednak wcale, że ta druga odsłona Roadhog jest jakaś gorsza czy nudniejsza. Wręcz przeciwnie. To też są znakomite kawałki, a nie wiem czy „Dead Of The Night” nie jest tu moim ulubionym numerem.

A potem nagle robi się głośniej i brudniej. Ja tam bonusów nie lubię i wolałbym pierwszą wersję z coverem. Po tych próbkach widać jednak jak wiele pracy włożono w produkcję i jak wiele wyciągnięto z tych piosenek na etapie masteringu. Zadbał o to Olof Wikstrand z Enforcer, który sprawdził się tu jako producent. Zespół dostał nowie brzmienie i barwę wokalu co niewątpliwie miało ogromny wpływ na powodzenie ostatecznego efektu.

A więc wydanie w Stanach, produkcja w Szwecji, a pozostaje jeszcze okładka autorstwa Jerzego Kurczaka, który znany jest z prac zdobiących dawne płyty Acid Drinkers, Turbo i Kat. Ta praca jednak jest na znacznie wyższym poziomie technicznym i najbardziej przypomina mi obrazy zdobiące płyty Tankard.

Na koniec nie pozostaje mi nic innego jak zacytować samych autorów przedstawiających się w utworze „Roadhog”: „Hear the pounding metal sound coming from the undergound…”

Tracklista:

1. Liar
2. On The Witches Path
3. Dreamstealer
4. Chasing The Storm
5. Poison Man
6. Taste Your Sin
7. Roadhog
8. Run From The Devil (Salem’s Wych cover)
9. Dead Of the Night

Wydawca: Stormspell Records (2015)

Ocena szkolna: 5

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły