DarkPlanet: Mick, opowiedz nam, gdzie i kiedy poznałeś Lisę i jak rozpoczęła się wasza współpraca.
Mick Moss: W lutym przed rozpoczęciem poprzedniej trasy koncertowej Duncan przyszedł i powiedział mi o dziewczynie z Irlandii, która miała do nas dołączyć jako support. I tyle. Cała historia jest naprawdę bardzo prosta. Spotkaliśmy się, polecieliśmy razem do Polski i zagraliśmy koncert. Wiesz, na trasie widujesz setki ludzi, do których się nie przyzwyczajasz i nie budujesz więzi emocjonalnej. Podróżujesz od kraju do kraju i otoczenie zmienia się tak szybko, że ledwo mrugniesz i już. Wszystko wokół wygląda zupełnie inaczej. Coś jak pokaz slajdów. Jedynym stałym elementem są ludzie, z którymi pracujesz. Więc jeśli macie zbudować jakąś więź, zaprzyjaźnić się, to stanie się to właśnie na trasie. Poza tym pochodzimy z podobnych środowisk, z Liverpoolu do Dublina wcale nie jest tak daleko.
DarkPlanet: Co sądzisz o jej muzyce?
Mick Moss: Jest fantastyczna, Lisa ma niezwykły głos. Osobiście lubię słuchać wokali, które oddziałują na słuchacza na dwóch poziomach. Muszą mieć w sobie pewną efemeryczność, brzmieć jak wyjęte z baśni, ale jednocześnie nieść poczucie intymności i bliskości. Głos musi wywoływać w tobie emocje, tworzyć więź ze słuchaczem, a przy tym nie tracić nic ze swojej magii. Tak właśnie odczuwam wokal Lisy i nie tylko ja tak sądzę, podobne opinie słyszeliśmy w trakcie trasy od różnych ludzi. Właśnie to czyni jej głos tak pięknym i wyjątkowym.
DarkPlanet: Twój głos nieźle komponuje się z jej wokalem, świetnie brzmicie jako duet.
Mick Moss: Jest sporo podobieństw w tym, jak śpiewamy. Obydwoje wyrażamy się w podobny sposób, jednakowo patrzymy na muzykę.
DarkPlanet: Myśleliście o nagraniu jakiegoś utworu razem?
Lisa Cuthbert: Mieliśmy już takie pomysły, rozmawialiśmy o tym nawet dzisiaj. Mick wystąpi gościnnie na moim debiutanckim albumie, Duncan zgodził się zagrać na mandolinie. Mick i ja jeszcze nie zdecydowaliśmy, która konkretnie będzie to piosenka, chciałabym, żeby była to jedna z nowych, napisanych przeze mnie.
DarkPlanet: Kiedy zaczęłaś śpiewać?
Lisa Cuthbert: Śpiewam tak naprawdę od zawsze, już w dzieciństwie to uwielbiałam. Brałam udział w różnych konkursach w Irlandii, miałam nadzieję, że mi się poszczęści.
DarkPlanet: A w jaki sposób poznałaś Duncana?
Lisa Cuthbert: Przez Internet. Zawsze byłam fanką Anathemy, potem usłyszałam „Planetary Confinement”, po raz pierwszy usłyszałam głos Micka. Oczarował mnie, "Planetary Confinement” to do dziś jedna z moich ukochanych płyt. Zostawiłam wiadomość na Myspace o tym, jak bardzo mi się podoba ich muzyka, a potem zaprosiłam do posłuchania mojej. Duncan mi odpisał, spodobało mu się to, co usłyszał na stronie. Wspomniał też, że w przyszłości być może znajdzie dla mnie miejsce do zaprezentowania swojej twórczości. To było jakiś rok temu.
DarkPlanet: Opisz nam swoją muzykę.
Lisa Cuthbert: To dość trudne. Słyszałam już, że jest folkowa, gotycka, każdy ma inną wersję. Myślę, że jest eksperymentalna, a przynajmniej w tym kierunku podąża. Pewnie w ciągu następnego roku dużo się w niej zmieni, cały czas ewoluuje.
DarkPlanet: Kiedy planujesz nagrać swój pierwszy album?
Lisa Cuthbert: Jak najszybciej. Mam kilka nowych utworów, które chciałabym przećwiczyć i nagrać po powrocie do domu. Jest nadzieja, że wszystko będzie gotowe w przyszłym roku, może nawet na przełomie tego i następnego.
DarkPlanet: Zagrasz z Antimatter na następnej trasie?
Lisa Cuthbert: Być może, na pewno będę z nimi w maju na jednym festiwalu.
DarkPlanet: Opowiedz nam o muzyce, która cię inspiruje.
Lisa Cuthbert: Moją wielką inspiracją jest twórczość Tori Amos. Uwielbiam jej wspaniały głos i idealne dźwięki pianina. Tori przekazuje mnóstwo emocji swoją muzyką i śpiewem, i ja staram się robić to samo. Potem oczywiście Antimatter, i wcale nie mówię tego, bo…
Mick Moss: (przerywając) Musiała to powiedzieć, inaczej wpadłaby w niezłe tarapaty. (śmiech)
Lisa Cuthbert: No pewnie! (śmiech) Poza tym chcę wymienić jeszcze Opeth, to mój ukochany zespół. Kiedy usłyszałam "Damnation”, nie mogłam się od niego oderwać, wokale na nim są dokładnie takie, jak opisywał Mick. Ta trójka i potem jeszcze Bjork, to na dziś byłyby moje największe inspiracje. Ale to się zmienia, zakochuję się w różnych płytach, tak jak stało się to z "Planetary Confinement”.
DarkPlanet: Czy planujesz pociągnąć dalej współpracę z Aftermath Music (organizuje trasę Antimatter przyp. red.)?
LC: Tak, jeśli tylko będzie to możliwe. Chciałabym, żeby Haavard w przyszłości organizował mi trasę. Nie wiem, jak wszystko potoczy się w przyszłości, ale mam nadzieję na długotrwałą współpracę.
DarkPlanet: No dobrze. Mick, może powiesz nam coś na temat DVD?
Mick Moss: DVD? Po pierwsze, to będzie…
DarkPlanet: Tylko nie mów, że to będzie najlepsze, co dotąd wydaliście, tak jak słyszymy to od Anathemy i Danny’ego Cavanagh od paru lat.
Mick Moss: Na pewno będzie to najlepsze DVD, jakie dotąd wydaliśmy, bo innego po prostu nie ma. Znajdzie się na nim koncert z Cypru, jako bonus dodana będzie piosenka "Reality Clash”. Będzie tam również dodatkowy materiał dokumentalny oparty o wkład Duncana w Antimatter, stare materiały promocyjne i oczywiście sporo zdjęć. I to by chyba było na tyle, jeśli chodzi o DVD. Ale będziemy jeszcze myśleć, co wrzucić na płytki. W planach jest też podwójny CD z demo i remiksami. Pracowałem nad kilkoma ostatnich parę tygodni, Duncan też. To powinien być naprawdę ciekawy projekt.
DarkPlanet: A co z następnym albumem Antimatter?
Mick Moss: Z czym?
DarkPlanet: Z następnym albumem Antimatter.
Mick Moss: Jeszcze raz? Z czym, bo nie słyszę? ;-)
DarkPlanet: Nowy Antimatter!
Mick Moss: Eh… Cóż… piosenki powoli się pojawiają.
DarkPlanet: Powoli, to znaczy zajmie ci to jeszcze jakieś pięć, sześć lat?
Mick Moss: Nie, wszystko powinno być gotowe w przyszłym roku. Mogę też powiedzieć, że będzie to kolejny album koncepcyjny, z jedną przewodnią myślą. "Leaving Eden” mówił o stracie, o tym, jak traci się w życiu różne rzeczy. Następny album będzie o poczuciu wyobcowania, samotności we własnym mieście. To chyba jedno z najgorszych uczuć. Wiesz, że jesteś w swoim mieście, a czujesz się jak wyrzutek, jak obcy. Mam dużo do powiedzenia w tym temacie, więc to będzie myśl przewodnia następnego albumu. Interesujące będzie to, jak ludzie odbiorą album, czy zrozumieją, co miałem na myśli.
(w tym momencie do Micka zadzwonił telefon, przeprosił nas więc i odebrał. Rozmowa toczyła się dalej z Lisą Cuthbert)
DarkPlanet: Grasz na pianinie, wiemy już, że na płycie będzie Duncan Patterson ze swoją mandoliną, Mick Moss gościnnie zaśpiewa. Z kim jeszcze współpracujesz?
Lisa Cuthbert: Mick może też zagrać na gitarze, jeśli będzie chciał. Jest też pochodzący z Dublina perkusista Andy Guyet, dwaj moi dobrzy przyjaciele – Ken i Barry – zagrają na basie i na gitarze. Nie wiem jeszcze, kto zagra na wiolonczeli, ale mam nadzieję, że kogoś znajdę. Wspomoże mnie też Jason Carroll, który poza wkładem muzycznym najpewniej zostanie współproducentem płyty.
DarkPlanet: Jakieś pomysły względem grafiki?
Lisa Cuthbert: Stroną graficzną zajmie się moja przyjaciółka Victoria.
Jest wspaniała i bardzo utalentowana, zajmowała się już grafiką na EPce "Ready to
Unfold”. Mam też nadzieję umieścić w książeczce fotografie Elizy Piotrowskiej, która robi
świetne zdjęcia koncertowe. No i to chyba wszyscy. Dodatkową ciekawostką
względem albumu jest to, że drugi wokal zaśpiewa moja siostra Aoife. Ma
piętnaście lat i olbrzymi talent. Śpiewała już na "Ready to
Unfold”. Sądzę, że za parę lat może być lepsza ode mnie, ma bardziej niewinny
głos i dobrze wychodzą jej wysokie tony.
DarkPlanet: Dziękujemy ci bardzo za rozmowę.
Rozmawiała: MorganaLeFay