Nigdy nie byłem poetą, i raczej nim nie będe - nie mam cierpliwości do tworzenia skomplikowanych metafor i porównań. A szkoda, bo poeta ma łatwiej -potrafi w sposób przesympatycznie liryczny wyrazic swoje myśli, uczucia, ideały. Ja też bym tak chciał -chciał bym się wyrazic. Bo nie mogę tego zrobic wprost, ludzi bardzo to boli, gdy prosto z mostu wale co myślę o nich/ o ich poglądach. Gdyby tak ubrac to w zgrabny wierszyk - powiedzieli by "ot, młody poeta, buntownik - idealista", a tak gdy wszystko jest w prozie, słyszę tylko: "cham, skurwiel, pyskaty smarkacz". I dlaczego? nie wiem, nieważne zresztą, tak czy siak mam to gdzieś - tylko mnie to prowokuje do bardziej aroganckiego zachowania...
Szkoda że nie umiem rymowac.