Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

PIENIĄDZE

Bardzo lubię, ten stan, kiedy nie mam pieniędzy
Moja dusza jest wtedy
cięższa od mej kieszeni
i z pewnością bardziej wypełniona
Co za sukces !
Palce - z konieczności - czepiają się
rzeczy ostatecznych
a w każdym razie, niebłahych
- niczym tonący brzytwy
Brzytwa? Ten sprzęt popada
w niełaskę /broda wszak tańszą jest
w eksploatacyi od gładkiej twarzy.../
Twarz? Zyskuje, specyficzny wyraz;
oto szlachetność miesza się
z niepewnością
Skowyt przerażenia od czasu do czasu
uzupełnia tą niezwykłą mieszankę
nagłym grymasem, lub tikiem
Od ściany do ściany!
10577 ciosów w mentalność
Nie ma ucieczki - to musi boleć !
Nikt przecież nie mówił, że
powiększanie pojemnika na wyobraźnię
Jest procesem bezbolesnym, a więc:
Hej Pegazie!
Gnaj po niezmierzonych łąkach
duchowości
Tam ja, zbłąkany wędrowiec
oraz mnie podobni
znajdziemy karmę /tylko bez hinduistycznych odniesień gryzipiórki! /
Ją zawsze da się przerobić
na coś zdecydowanie różniącego
się od nawozu, którego grubą warstwą dno sztuki usłane jest ...
I znowu "sukces"?!

2.01.1990
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły