Dupa jaka jest, każdy wie. Najlepiej, kiedy jest młoda, krągła, jędrna i dostępna, bo wtedy pozwala rozładować skumulowaną w człowieku chcicę. Dupa w łóżku, dupa na bilboardach reklamowych dupa w telewizji – wychodzi na to, że nasz świat się wkoło dupy kręci. I nic w tym dziwnego, bo bez dupy żyć się nie da, dosłownie i w przenośni. Dupa jest także jednym z najczęściej używanych słów w naszym języku, jego przywołanie pozwala w szybki sposób rozładować frustrację i poczuć się lepiej. „Do dupy” mówimy, kiedy coś idzie nie po naszej myśli, „dupa blada” to wyrażenie używane dla określenia czegoś, co nam nie wyszło. „Ale z ciebie dupa” – zwracamy się do znajomego, chcąc podkreślić jego fajtłapowatość, dziamdziowatość, niezaradność. „W dupie to mam” – może odpowiedzieć wzmiankowany znajomy, dając nam niedwuznacznie do zrozumienia jak głęboko zachowa sobie nasza uwagę. Dupa jest punktem centralnym naszych zabiegów – staramy się o fajną dupę, boimy się o własną dupę, a nawet staramy się wyżej swojej dupy podskoczyć. Dupa znosi to ze spokojem, bo inaczej nie może. Czasami wszakże, gdy zaczyna się koło dupy palić, wtedy należy wziąć dupę w troki i ruszyć dupą, dla zmiany sytuacji.
Wyraz „dupa” wywołuje nie tylko negatywne skojarzenia, jest przecież jednym z najczulszych słów w rozmowie kochanków: „Moja ty dupeczko” wypowiedziane przez nastrojonego romantycznie samca do samicy brzmi prawie jak gruchanie tokującego gołąbka. Takie czułe zagajenie do bogdanki niejednokrotnie powoduje, że ta pozwala skorzystać ze swojej dupy w celach lubieżnych. Można oczywiście ograniczyć się do lakonicznego stwierdzenia „daj dupy”, ale znacznie poetyczniej jest używać słowa „dupa” w delikatniejszym kontekście. „Dupcia” czy „dupeńka” brzmi o niebo lepiej od takich słów jak „dupsko”, „dupsztyl”, „dupiszcze”.
Dupa bywa również przedmiotem czci – można pocałować kogoś w dupę, można dupę komuś lizać, z wymiernym bądź niewymiernym skutkiem dla liżącego. Dupa była, jest i będzie natchnieniem dla ludzi sztuki – wspomnijmy chociażby Rubensa, który z namaszczeniem pokrywał swoje płótna potężnymi dupami roznegliżowanych modelek; czy też naszego Aleksandra Fredrę, który dupie poświęcił cały poemat ("Prawda życiowa").
Pisząc te bzdury siedzę na dupie. Osoby, które to czytają – też przypuszczalnie to robią. Łączy nas jedność dup. Z tegoż powodu niech będzie chwała dupie.