Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Opowiadania :

Nóż pod poduszką

Ostatnie chwile życia pragnącej śmierci dziewczyny...
Noc. Wokół ciemność. Tylko księżyc lśni zimnym, martwym blaskiem ukryty za srebrzystą, gęstą mgłą spowijającą umierający świat. Nadeszła jesień. Pora roku, której królową jest śmierć, pozbawiająca życia piękne kwiaty, nie zważając na to, że niektóre z nich nie zdążyły nawet w pełni rozkwitnąć, zabierająca drzewom liście, pozostawiając je obnażone. Natura kona, szykując się do zimowego snu, podczas którego biały śnieg przykryje wszystko, niczym wieko trumny martwe ciało.

W taką noc jak ta, leżąc samotnie w łóżku, otulona ciepłym kocem, by nie zmarznąc, nie zamienić się w lód, którym skute jest moje serce, drżąc z zimna, bezlitośnie wdzierającego się do sypialni przez szpary w oknach, rozmyślam nad kresem mojego istnienia. Nic przecież nie trwa wiecznie, a już zwłaszcza życie ludzkie jest rzeczą szczególnie ulotną, choć mało kto w dzisiejszych czasach zdaje sobie sprawę z tego jak łatwo można je utracić.

Nie potrafię się już niczym cieszyć, nic nie sprawia mi radości, rzeczy, które dawniej cieszyły, teraz tylko drażnią. Funkcjonowanie wśród innych istot myślących (niektóre z nich sa istotami myślącymi tylko z założenia) stało się rzeczą wręcz nieosiągalną... Coraz bardziej oddalam się od przyjaciół, nie czuję już potrzeby kontaktu z kimkolwiek, po prostu wolę być sama. W samotności w zaciszu mojego pogrążonego w mroku pokoju pragnę odejść do wieczności, z nadzieją, że tętniący w głębi mej duszy ból zostanie ukojony. Marzę, by zamknąć oczy, by już nigdy ich nie otworzyć, zapaść w wieczny sen, powierzyć swą zbolałą duszę śmierci... Teraz, czy za lat kilka? Jaka to różnica? Przecież i tak kiedyś trafię do głębokiego dołu, gdzie me pozbawione życia ciało przysypią piachem i pozostawią wygłodniałemu robactwu jako wymarzony posiłek do skonsumowania. Wolę, by kres nadszedł teraz, chcę oszczędzić sobie cierpienia, bólu i innych nieprzyjemności związanych z egzystencją...

Prawdę powiedziawszy, nie mam ochoty ani siły już ciągnąć dalej swojego życia. Wyczekuję końca, który mnie uwolni. Lecz na ciemnym niebie nie mogę dojrzeć swej wybawicielki... Cóż, będę musiała ją przywołać. Pod poduszką spoczywa nóż. Ostrze pokryte jest zaschłą ciemnopurpurową krwią, ta samą, którą obficie splamione jest białe prześcieradło, owijające znajdujące się w stanie rozkładu ciało człowieka niegodnego, by żyć... Człowieka, dzięki któremu tej nocy decyduję się, by odebrać sobie życie, dogasić od dawna gasnący płomień mej świecy, człowieka, który swymi słowami rozdarł me serce tak jak ja rozdarłam nożem jego gardło, a teraz rozedrę także swoje...

Komentarze
Solitary : Auć. 8O Rozumiem, że ten portal nazywa się DARKplanet, co n...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły