O ogrodzie winem uszytym
Zawinięci w zieleni płaszcze
Pociągniętym fioletu haftem.
Smakosze trunków wszelkiej maści pocałunków.
Niosąc kosze darów, kosze podarunków,
Składając u stóp swych jakoby żywota ku amen
Rzeczeli sobie przy tym wierności testament.
Czyż nie tęczowe owe pola,
Obsadzone wkoło drzewem imienia Topola.
Dywanem kwieciem zaścielone jakoby mozaika
Tak wspomnieć jako żywotem wycerowana bajka.
Jakże klarowne te rzeki u wzgórzy,
Płynne opowiadanie o przeszłej już burzy.
Diamentem mieniące sie jego kamienie
Jak w sercu skąpane wieczyście sumienie.
KostucH