Pierwsza płytka młodego zespołu My Chemical Romance jest dla mnie kupą śmiechu, oczywiście tego pozytywnego. Co jest w niej takiego śmiesznego? Całość wokalu była nagrywana w momencie, gdy chłopacy byli całkowicie spici. Łatwo to idzie zauważyć słuchając już kawałka "Honey, This Mirror Isn't Big Enough For The Two Of Us".
Ale zacznijmy od początku. Intro. Dacie wiarę w to, że ta sławna melodyjka, którą chłopacy wykorzystali pochodzi z polskiego filmu "Jan Serce"? A jednak to prawda!Na tej płycie wokalista, który jest również autorem tekstów, ukazuje siebie jako wampira, kogoś nieuchwytnego, trudnego do zabicia. Przykładem jest "Vampires Will Never Hurt You". Większość piosenek opowiada o miłości, ale tej złej, wyniszczającej, mówi o tym co taka miłość jest w stanie zrobić z człowiekiem. Oczywiście są to utwory szybkie i energiczne, rzadko słychać wolniejszą nutę. Ogólnie cała płyta przywodzi mi na myśl "wesołe lata 60te". Szczególnie "Headfirst For Halos" i smutna nutka w "Early Sunset Over Monrdeville".
Według mnie najpiękniejsze jest zakończenie płyty. "Demolition Love" jest cudownym utworem, z pięknym tekstem i nie było mi trudno uronić łez gdy słuchałam tego kawałka.
Podsumowując: jest to płytka przepełniona bólem i miłością, którą Gerard Way (wokalista) pokazuje w piękny i poetycki sposób. Ukazuje siebie jako istotę nie z tego świata, odepchniętą, gdyż ta miłość takiego zrobiła z niego człowieka. Czuł się wyobcowany, całkowicie inny, jak wampir, którego ludzie się boją i chcą zaprowadzić do kościoła. Pijackie scremo Gerarda jest nawet niezłe, płyta ma swój klimat, słuchając jej wydaje mi się jakby ktoś opowiadał śpiewając pewną historię, a każda z piosenek była kolejnym rozdziałem. Polecam bardzo tą płytkę. Warto samemu poznać tą historię.
Ocena: 9/10
Wydawca: Eyeball Records (2002)
Ash_Wednesday : dziekuje ci. oczywiscie przeczytalam twoj art. przyznaje ze nie jest najlepszy......
Gothy : Widać, że się przylozyłaś, ale język... Czyli to co u mnie wisi w re...