Z posród marzeń w życiu miałem chyba trzy największe.
Mama zawsze mi mawiała: "Uważaj o czym marzysz, bo marzenia się spełniają".
Rzeczywiście się spełniają i teraz to wiem.
Marzyłem o założeniu rodziny i założyłem, choć już nie mieszkam z żoną.
Marzyłem o dziecku i mam je, chciałem chłopca a jest dziewczynka, ale i tak jest moim szczęściem.
Marzyłem o jak najszybszej śmierci i najlepiej w miarę bezbolesnej, bo życie i tak pełne jest bólu. Ciekawe czy się to trzecie marzenie spełni, a może znów nie dokładnie...