Dziś krew mnie zalewa. Mężczyźni z mojego otoczenia i biskich moich bliskich (oraz krewnych i znajomych Królika) robią straszne numery. W związkach i sprawach domowych. I to my, kobiety, wychodzimy na tym jak Zabłocki na mydle. Oczywiście wszystko jest naszą winą, bo jesteśmy słabsze psychicznie. Ale przychodzi co do czego i cała odpowiedzialność spada na nas.
Dość.
I jak tu nie być wredną czarownicą...
To tyle, postanowiłam jedynie przelać złość na klawiaturę :)