Pisałam zapowiedź tego albumu, teraz, z wielką przyjemnością dane mi jest napisać jego recenzję. Album przyszedł do mnie w ślicznym digipacku i można powiedzieć, że kolorystyka opakowania w pełni oddaje jego klimat. W mojej kolekcji różnych, kolorowych płyt, Kodiak prezentuje się jak czarna owca. Czarna owca w mojej kolekcji, ale czarny koń w swoim gatunku.
Od razu ostrzegam – kompozycje na albumie są bardzo długie, niektóre nawet ponad dwudziestominutowe. Niech się jednak słuchacz nie zraża, przecież to normalne, jeśli gra się drone/doom/ post-metal/post-rock/experimental. Kiedy w utworze zrobi się głośniej od razu na myśl przychodziły mi kawałki Caspian. Gdy tylko robiło się cicho, nic mi na myśl nie przychodziło.
Być może muzykę Kodiak można nazwać dronem, ale ten drone nie ma nic wspólnego z dronem jaki grają na przykład Sunn O))). Tutaj, dźwięki są bogatsze, miejscami tworzy się nawet ściana dźwięku. Nacisk nie jest kładziony w ogóle na bas, ale na powolną gitarę i perkusję. Wydaje mi się, że w utworach Kodiak większość utworów opiera się na zasadzie sinusoidy: cicho-głośno-cicho-głośno itd., ale oczywiście, jak zwykle, są od tego wyjątki. Kodiak hołdują zasadzie, że gdy ma być cicho, nie słychać prawie nic, a kiedy ma być głośno, jest bardzo głośno, monumentalnie i ciężko. Co ciekawe, kiedy już nadchodzi moment cichy, wchodzą inne instrumenty, które nadają danemu utworowi zupełnie inny charakter po to, by później wrócić do bliżej niesprecyzowanych dźwięków głośnych. To oczywiście plus dla zespołu, zawsze jest to jakiś sposób, żeby zaciekawić słuchacza.
Nie ma tu eksperymentów z elektroniką, zespół cały czas pozostaje wierny raz obranej ścieżce. Być może z punktu widzenia ewolucji brzmienia nie wróży to Kodiakowi najlepiej, ale przecież niektóre zespoły od dwudziestu lat grają tak samo, a nadal nam się podobają.
Kodiak „S/T” (to nie pomyłka, ten album i ten z 2009 roku nazywają się tak samo) to porządne kompendium. Nie ma sensu się rozdrabniać, po co kupować wszystkie poprzednie płyty Kodiak osobno, skoro można kupić tę i mieć wszystkie ich kawałki razem? Dla nowych fanów gratka, dla starych fanów kolejna pozycja do kolekcji.
Tracklista:
CD1:
01. Beginning02. End03. Town of Machine04. By the Sea
CD2:
01. MCCCXLIX the rising end02. Radon03. Xenon
Wydawca: Denovali Records (2011)