Co tu można napisać o naszych heavy metalowcach z Kata? Czy jest ktoś
na tej stronie, kto nie zna Romka Kostrzewskiego i s-ki? Oczywiście są
to pytania retoryczne. "Metal And Hell" to był debiut, dzięki któremu,
ten wówczas młody zespół wybił się z ciemności podziemia, później była
wyjątkowo świetna koncertówka pod szyldem "38 Minutes Of Life", jednakże dopiero na "Oddechu..." Kat pokazał
co tak naprawdę w nim drzemie.
Na tej płycie czuć, jak ogromny nacisk na chłopaków wywarła Metallica. Słychać to szczególnie w "Śpisz Jak Kamień" , "Mag-Sex" i "Porwany Obłędem". Jest szybko, thrashowo, ale jednocześnie gdzie nie gdzie spokojnie i melodycznie. Oczywiście malkontenci będą marudzili na brzmienie tej płyty, niektórym nie będzie pasował wokal Romka K., jeszcze inni powieszą psy na tekstach, ale cóż - "jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził", więc tu już raczej pozostawiam kwestie gustu. Ja jednak uważam "Oddech..." za istne dzieło wśród polskiej, metalowej fonografii. Cóż, naprawdę nie wiem co mam napisać o takim absolucie jak Kat. Po prostu Kat to pieprzona biblia polskiego metalu i nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek kto mówi o sobie, że jest fanem metalu nie znał tej grupy.
Tracklista:
01. Porwany Obłędem
02. Śpisz Jak Kamień
03. Dziewczyna w Cierniowej Koronie
04. Diabelski Dom II
05. Mag - Sex
06. Głos z Ciemności
07. Bramy Żądz
Wydawca: Pronit (1988)
Satyr84 : Jedna z najgorszych recenzji, jakie ostatnio czytałem. Same ogólniki, jedyna...
Sumo666 : Ta płyta to klasyka-rzeznika :)