Jeśli lubujesz się w makabrze w ludzkim wydaniu, to sięgnij koniecznie po tę książkę. Repertuar zła, okrucieństwa, brutalności, tortur, gwałtu i przemocy osiągnął w powieści Jacka Ketchuma "Dziewczyna z sąsiedztwa" absolutne maksimum.
Niech cię nie zmyli tytuł pasujący bardziej do taniego romansidła ani sielska atmosfera miejskich przedmieść lat pięćdziesiątych, ani też archetypiczna wręcz dla tych czasów scenka łowienia raków w letnim słońcu nad rzeką przez dwunastoletniego chłopca, do którego dołącza śliczna, czternastoletnia dziewczyna, Meg. Na pozór to świetna sceneria dla rodzącej się pierwszej dziecięcej czy może już młodzieńczej miłości chłopaka do starszej od niego dziewczyny.
Ale na tym się kończy sielskość i anielskość tej powieści. Bowiem ta śliczna dziewczyna już niedługo trafi do zatęchłego schronu wybudowanego w piwnicy domu jej oprawczyni i jej małoletnich kompanów. Ruth Chandler to nieco sfrustrowana i cyniczna matka trzech chłopców, kelnerka, porzucona przez męża mieszkanka amerykańskich przedmieść. Na pozór jest nieco zmęczoną życiem, leniwie kopcącą przez cały dzień papierosy kobietą, w której domu bywają wszyscy chłopcy z sąsiedztwa, bo pozwala im na trochę luzu, jak na przykład napicie się piwa czy wysłuchanie jakiś pikantnych żartów i historyjek. Tak wygląda potwór wprost spod pióra Ketchuma. Monstrum, które przez taki swój zewnętrzny wizerunek staje się jeszcze bardziej przerażające. Świadomość, że ta niepozorna kobieta w spiralę szaleństwa wciągnęła swoich małoletnich synów i ich kolegów, doprowadzając do zbiorowych tortur i finałowego mordu na nastoletniej dziewczynie (na dodatek na oczach jej kalekiej siostry) wywołuje u czytelnika wrażenie coraz szybszego, w miarę rozwoju akcji, staczania się wprost w otchłań, do samego jądra szaleństwa.
Nie można się nie zgodzić ze Stephenem Kingiem, autorem wstępu-przedmowy do powieści Ketchuma, że styl autora przyciąga uwagę i pociąga czytelnika swoją prostotą, histerycznym niemalże humorem, wielką siłą rażenia. Pisarz uwodzi wartkim językiem i ciekawym stylem narracji, gdzie o wydarzeniach sprzed lat opowiada jeden z ich uczestników – David, starający się zrozumieć, jak w ogóle do takiej makabry doszło i czy mógł się zachować inaczej niż postąpił. Jednych ten styl przyciągnie i przykuje do książki na wiele godzin, sprawiając, że nie będą się mogli od niej oderwać. Ale inni przerwą czytanie z dreszczem skrajnego obrzydzenia i ekstremalnego przerażenia na plecach…
Jeśli bowiem cenisz sobie dobre, klasyczne horrory, gdzie potwory to jednak nie ludzie, ale wampiry, wilkołaki, zombie i inne stwory, a czytelnik tkwi w bezpiecznym przeświadczeniu, że „takie rzeczy” zdarzają się tylko w książkach i filmach, to ta powieść na pewno ci się nie spodoba. Jeśli masz jeszcze choć odrobinę wiary w człowieka, to omijaj szerokim łukiem tę lekturę, która może przyprawić o mdłości (i nie tylko), potężną falę obrzydzenia oraz senne koszmary przez wiele kolejnych nocy. Czytając tę książkę, można przekroczyć próg szaleństwa i człowieczeństwa, który z taką łatwością pokonali bohaterowie Ketchuma. Cytując pisarza: "złość, nienawiść i samotność są niczym pojedynczy przycisk, czekający na palec, który poprowadzi człowieka do destrukcji". Na dodatek uczucia te zyskują tu smak zwycięstwa – jak wyznaje narrator powieści, David. Ketchum wystawia koszmarne świadectwo naszemu człowieczeństwu – z czarnym paskiem. Świadectwo wyszyte rozżarzoną igłą na brzuchu tytułowej dziewczyny z sąsiedztwa i wyrażone w słowach: ZERŻNIJ MNIE – tak krwawo wykłutych w jej ciele.
Świadomość, że człowiek potrafi drugiemu człowiekowi, na dodatek całkowicie bezbronnemu, wyrządzić tak wiele zła, jest najgorszym, najbardziej koszmarnym, ale i najsmutniejszym obrazem, jaki wyłania się z powieści Ketchuma. Może byłoby lepiej, gdyby pisarz postąpił tak, jak jego bohater, który w jednym z rozdziałów odmówił pełnienia funkcji narratora: "Nie powiem wam o tym. Odmawiam. Są rzeczy, o których wiesz, że prędzej umrzesz, niż o nich komukolwiek powiesz". Odmawiam tej lektury – nawet zdolność do odczuwania przerażenia ma swoją granicę. Za nią jest już tylko obłęd.
Jack Ketchum, Dziewczyna z sąsiedztwa, Wydawnictwo Papierowy Księżyc, Słupsk 2009.
Benjamin_Breeg : Po lekturze licznych recenzji, do książki podchodziłem z obawą, że p...
Stary_Zgred : Choć „Dziewczyna z sąsiedztwa” jest horrorem doskonały...
ewkamarchewka : Świetna recenzja. Książkę pochłonęłam w błyskawicznym te...