Pochodzący z Chicago, heavy metalowy Ion Vein, po dwudziestu latach istnienia dorobił się swojej trzeciej płyty. Poprzednia „Reigning Memories” wyszła w 2003 roku i po niej w działalności wydawniczej zespołu zapanowała dość długa przerwa. Najwięcej determinacji miał w sobie gitarzysta i klawiszowiec Chris Lotesto, który wspomagany gościnnym udziałem byłego basisty Briana Gordona i z resztą nowego składu postanowił kontynuować swoje dzieło. W 2011 i 2012 roku ukazały się dwie EPki zwiastujące nadejście nowej płyty. Znalazł się na niej cały materiał z mini krążków i sześć całkiem nowych numerów.
Ion Vein to ciężki i żywiołowy heavy metal. Gitary pracują z dużą mocą powodując, że muzyka jest naładowana sporą dawką energii. Czasem riffy są naprawdę gniotące i wzbogacone solidną perkusją, wręcz pachną death metalem. Są oczywiście i lżejsze fragmenty, jak rozrzewnione momenty w „Take Me From Dream” czy „Alone”, ale to są raczej krótkie kontrasty i nie zacierają dynamicznej i ostrej konwencji.
Sporo jest również całkiem niezłych solówek, tak więc na „Ion Vein” muzyka jest dobra i jest czego posłuchać. Niestety od strony kompozycyjnej nie ma szału i płyta pozbawiona jest przebojowych utworów. Nie ma porywających wokaliz, a te bardziej charakterystyczne, pod tym względem kawałki, jak „Fools Parade”, „The Will Of One”, czy „In The End” wcale nie są zbyt szczególne. Poza tym wydaje mi się, że wokal trochę odstaje i ginie za gitarą i perkusją.
„Ion Vein” to płyta, która broni się gitarami i dlatego warto po nią sięgnąć, ale, jak dla mnie, do zaistnienia w tej najwyższej lidze, potrzebne jest więcej chwytliwości. Po prostu trzeba wymyślić fajniejsze piosenki.
Tracklista:
01. Fools Parade
02. Seamless (A Transition of the Mind)
03. Enough
04. This Is Me
05. Face the Truth
06. Love/ Hate
07. Anger Inside
08. Take Me From This Dream
09. Alone
10. The Will Of One
11. In the End
12. Twist Of Fate
Wydawca: Mortal Music (2014)
Ocena szkolna: 4