Jak sama nazwa wskazuje „The Fifth Fury” to już piąte uderzenie włoskiego Gory Blister. Stara deathmetalowa gwardia nie odpuszcza i ze składem poszerzonym o basistę Emiego, przybyłego z Illogicist, po raz kolejny raczy dawką śmiercionośnego przekazu ujętego w osiem podstawowych i jedną eksperymentalną pozycję.
Muzyka jest ciężka, ale brzmienie czyste, co powoduje, że całość jest przejrzysta i łatwo przyswajalna, tak, że dość szybko można się z tą płytą zapoznać i rozpoznawać poszczególne kawałki. Te może nie są jakoś zbyt przebojowe, ale mają swoje charakterystyczne cechy i zróżnicowaną tematykę. Lekko skrzekliwy growling jest całkiem zrozumiały co dodatkowo ułatwia odbiór przekazywanych treści. Piszę o tym ponieważ, aż trzy utwory opatrzone są specjalną dedykacją. „Thresholds” dla dwóch tragicznie zmarłych przyjaciół zespołu, „In The Mass Grave” dla kobiet poszkodowanych w wojnie bośniackiej i „The Grey Machinery” dla mieszkańców Taranto, miasta dotkniętego ekologicznym zanieczyszczeniem spowodowanym przez pobliską hutę stali. Czyli tematy takie społeczne, ale są i bardziej straszne, zbliżone do standardowej tematyki death metalowej, a także zahaczające o mitologie piosenki o Prometeuszu i tytułowych Furiach.
Sama muzyka jest spod znaku brutal death metalu, choć trzeba przyznać, że jest całkiem melodyjna, a gitary potrafią zadbać o odpowiednią oprawę utworów. Jak miałbym się pokusić o jakieś porównania to stylistyka przypomina mi God Dethroned, a momentami także Septic Flesh. Oprócz podstawowych riffów i partii wokalnych są tu solówki i schowane podkłady klawiszowe, a z głębi wynurza się brzdąkanie basu. Tak więc utwory są przemyślane i w połączeniu z bardzo dobrym, klarownym brzmieniem, tworzą udany album.
Zupełnie inne oblicze ma ostatni „Heretic Infected Orchestra”. Jak mówi okładka jest to orkiestralna aranżacja utworu „Heretic Infected Voraious” z poprzedniej płyty „Earth-Sick”. Czegoś tu jednak nie rozumiem, bo jak przeglądam tracklistę do tego albumu to takiego numeru nie widzę. Jakkolwiek by nie było jest to ciekawa klawiszowa propozycja na koniec, podkreślająca hasło, że „Death metal is a form of art”. Mi tego akurat nie trzeba tłumaczyć i jako stary miłośnik gatunku odbieram „The Fifth Fury” pozytywnie, jako płytę ciekawą i na poziomie.
Tracklista:
1. Psycho Crave
2. Thresholds
3. Toxamine
4. Devouring Me
5. The Fifth Fury
6. Prometheous Scars
7. (Meet Me) in the Mass Grave
8. The Grey Machinery
9. Heretic Infected Orchestra
Wydawca: Sliptrick Records (2014)
Ocena szkolna: 4