"Through My Dog's Eyes" to najlepszy dowód na to, jak duży wpływ na zespół, jak i samą muzykę przezeń wykonywaną mogą mieć zmiany personalne. Trzech nowych muzyków i poważna zmiana koncepcji grania. Jakiej więc muzyki można oczekiwać po "nowym" wcieleniu Ephel Duath? O ile wcześniej zespół ten wyróżniał się przywiązaniem do awangardowej tradycji, teraz niechybnie zmierza w kierunku progresywnym. Co, zważywszy na możliwościami technicznymi muzyków, nie jest chyba trafnym wyborem. Oprócz lidera i perkusisty, żaden muzyk nie wybija się ponad przeciętność.
Tytuł płyty wskazywałby na to, że będziemy mieli do czynienia z surową, żywiołową nieokiełznaną - muzyką. Nic z tych rzeczy. Utwory są krótkie, proste i co jest ich największą wadą - nudne jak flaki z olejem. Od pierwszej do ostatniej sekundy trwania "Through My Dog's Eyes" doskwierał nam będzie kompletny brak pomysłu na kompozycje. Jeżeli, już coś zaczyna się układać w logiczny ciąg zdarzeń, jak na przykład w trzecim na krążku "Breed", utwór nagle urywa się. Podobnie ma się sprawa z "Silent Door", który rozwija się w dość ciekawym kierunku, ale później grajkom już pomysłów nie starcza. Aż prosi się o większą ilość szybszych partii, które nie tylko zatuszowałby braki techniczne muzyków, a najpewniej sprawiłyby, że materiał zabrzmiałby interesująco. Brak jest tu urozmaiceń, brakuje czegoś na czym można by zawiesić ucho, co można by zapamiętać. Wokale również pozostawią sporo do życzenia. Osadzone w hardcore'owej tradycji na dłuższą stają się niestety nużące - aż marzy się jakieś urozmaicenie.
"Through My Dog's Eyes” to płyta wyjątkowa. Płyta, której dałem kilkadziesiąt szans, cierpliwie czekając, aż odsłoni swoje ukryte piękno. Naprawdę nie muszę być w wniebowzięty od razu, ale żeby raz, drugi, trzeci, dziesiąty i nic? Nowy krążek Włochów dzielnie stawia opór słuchaczowi. Nie to nie, w końcu tyle płyt czeka jeszcze na odkrycie.
Tracklista:
01. Gift
02. Promenade
03. Breed
04. Silent Door
05. Bella Morte
06. Nina
07. Guardian
08. Spider Shaped Leaves
09. Bark Loud
Wydawca: Earache Records (2009)
Harlequin : Płyta słaba i z infantylnym spojrzeniem na awangardę.