To może coś bardziej klasycznego. Kilka lat temu z nudów obejrzałam filmową adaptację książki Emily Bronte "Wichrowe Wzgórza", reklamowaną jako romans. Zainteresował mnie gotycki klimat ujęty w ekranizacji. Postanowiłam przeczytać książkę... I tak rozpoczęła się moja przygoda z "Wichrowymi Wzgórzami"- arcydziełem światowej literatury.
Co ciekawe, przez pierwszych kilkadziesiąt lat po
jego wydaniu, było ono niedoceniane, krytykowane za brutalność, zbyt
wielką odwagę, przepełnienie wszechogarniającym złem. Sama autorka
wywodziła się z rodziny związanej z kościołem - jej ojciec był pastorem,
a więc wyniosła z domu mocno religijne wychowanie. A tu niespodzianka.
Jej książka potępia fanatyzm religijny, którego uosobieniem jest postać
sługiJózefa - zapatrzonego w siebie gbura, ukrywającego swe prawdziwe
oblicze pod maską głębokiej wiary. Książka ta, niestety, do tej pory boryka się ze stereotypem taniego romansidła, którym w rzeczywistości nie jest. Nie zgadzam się z teorią, że opowiada ona o miłości. Według mnie, miłość jest tu przykrywką prawdziwego tematu. Jest oczywiście konieczna dla ciągu przyczynowo-skutkowego, to ona staje się "zapalnikiem bomby", która wybucha w świecie tajemniczych wzgórz pokrytych wrzosowiskami. Ale jej głównym motywem staje się coś zupełnie innego.
Miejscem akcji są okolice Yorkshire, mieszczą się tam dwie posiadłości - Wichrowe Wzgórza i Drozdowe Gniazdo. Wszystko dzieje się na przełomie XVIII i XIX wieku. Utwór rozpoczyna się od opowiadania Lockwooda - najemcy Drozdowego Gniazda. Przybywa on do Wichrowych wzgórz, ażeby poznać swego gospodarza Heathcliffa. Okazuje się on być dżentelmenem tylko z wyglądu, jest niemiły i tylko stara się stwarzać pozory gościnności, by nie zrazić klienta. Osoby z nim mieszkające niewiele różnią się od niego charakterem, nawet młoda i piękna gospodyni - Katarzyna Heathcliff - robi wrażenie krnąbrnej, kapryśnej i wrednej.
Przez wzgląd na złą pogodę gość zmuszony jest nocować w Wichrowych Wzgórzach, tam czyta pamiętnik małej dziewczynki, po czym zasypia. Budzi go zjawa kobiety znajdująca się za oknem (autorka pamiętnika), która prosi o wpuszczenie, jej dusza już od wielu lat błąka się samotnie po wrzosowiskach, nie mogąc zaznać spokoju. To budzi Heatcliffa, który wyrzuca swego gościa z pokoju, po czym sam się w nim zamyka. Tajemnica owego miejsca i osób z nim związanych budzi zainteresowanie Lockwooda, który po powrocie do Drozdowego gniazda zapada na ciężką chorobę. Opiekuje się nim służąca - Nelly, opowiada mu przy tym historię obu posiadłości i ich mieszkańców. Okazuje się, że wiele lat temu była ona mieszkanką Wichrowych Wzgórz. Od dziecka była przygotowywana do roli gospodyni. Dorastała razem z dziećmi starego pana Earnshawa jako córka służącej.
Pewnego razu jej pan wracając z Liverpoolu spotkał cygańskiego chłopca-przybłędę. Postanowił zabrać go do domu i wychować na panicza. Nadał mu imię Heathcliff na cześć swego zmarłego syna. Jednak ten pomysł nie spodobał się jego rodzonym dzieciom- Hindleyowi i Katarzynie. Kpiły one z przybłędy i robiły mu psikusy. Earnshaw bardzo szybko pokochał znajdę i nakazał traktować go na równi z młodymi paniczami. Po jakimś czasie Katarzyna i Heathcliff zaprzyjaźnili się, a gdy doszli do wieku nastoletniego odkryli w sobie wzajemną miłość. Często wychodzili razem na wrzosowiska. Jednak po pewnym czasie stary Earnshaw zmarł, a jego miejsce jako pana domu zajął Hindley nienawidzący Heathcliffa. Odtąd znajda traktowany był jako parobek.
Po pewnym czasie Katrzyna i Heathcliff poznali młodych paniczów z Drozdowego Gniazda - rodzeństwo - Edgara i Izabelę Lintonów. Katarzynie imponowało ich towarzystwo tak odmienne od tego, do którego przywykła. Była przez nich traktowana jak dama, a Heathcliff jak zwykły parobek. Pewnego razu zwierzyła się Nelly, że Edgar jej się oświadczył, a ona się zgodziła. Na pytanie czy kocha narzeczonego odpowiedziała, że tak... Po czym dodała, że tak naprawdę jej największą miłością jest Heathcliff, i że zdecydowała się również dla niego, gdyż przez taki mariaż zostanie najbogatszą panią w okolicy i będzie mogła mu pomóc. Jednak tego już ukrywający się Heathcliff nie usłyszał i uciekł.
Pojawił się dopiero po kilku latach, kiedy Katarzyna była już panią Drozdowego Gniazda. Wtedy już był bogaty (nie wiadomo jednak w jaki sposób zdobył fortunę). Jednak nie przybył tylko po to, by zobaczyć się z dawną ukochaną, a w celu zemsty na swych największych wrogach - Hindeyu i Edgarze. I tu następuje punkt zwrotny. Heathcliff stopniowo dokonuje swego misternego planu i obraca w nicość wszystko, co napotka na swej drodze... Nawet Katarzynę. A reszty musicie się dowiedzieć sami podczas lektury, do której gorąco zapraszam. Naprawdę warto przeczytać tę książkę i dowiedzieć się dokąd sięga zakorzenione w ludzkim sercu zło.
Co ciekawe z badań wynika, że postać Heathcliffa była tworzona przez autorkę, jako wizja siebie samej. Choć sama była bardzo zamkniętą w sobie, spokojną kobietą. Pomimo że Heathcliff jest postacią z gruntu złą, czytelnik jest ogarnięty niemal manią tej osoby i nie potrafi go do końca potępić. Pierwotny tytuł powieści brzmiał "Szatańska miłość". Szczególnie polecam wydanie Biblioteki Narodowej.