Wiesz łzy wolą nocą błyszczeć.
W świetle księżyca na krętych ulicach.
Moc emocji chichoczą się pod bramą.
Tam na błękitnych schodach.
Opiera się o ściany blady krzyk.
Dochodzą Huki z opuszczonych krat.
Gdzie bruki obracają oczyma.
Pośród Nocy leżą czarne kajdany.
Z delikatnej porcelany.
Czarne koty uciekają na tylnych łapach
I oglądają się na niebo
W kamienicach buszują chłodne jęki
A Obrazek zakochanej Pary zerka przez Okna.
Nadchodziły wreszcie Iskierki
Skaczące wokół stóp Tańczącej Bajki.
Jej Fioletowo jaskrawe palce
Ugłaskały do snu zmęczone latarnie.