Dla osób znających poprzednią płytę, flirtującą z ciężkim brzmieniem "Ultima Thule" najnowsza propozycja Armii, szokiem nie będzie. A jednak jest to wydawnictwo inne niż dotychczasowe, w którym to bogactwo aranżacyjne wytwarza unikalny klimat. Tak eklektycznej płyty na polskim rynku muzycznym dawno już nie słyszałem. Eklektyzm w tym przypadku nie oznacza ingerencji elementów zbędnych, a jest to raczej próba przedefiniowania na nowy styl formacji. Oczywiście nie zabrakło - szybkostrzelnych punkowych partii, hardcore'owych udziwnień, ale całość ma zdecydowanie bardziej metalowy wydźwięk.
Panowie nie unowocześnili na siłę brzmienia swoich instrumentów - to formuła koncept albumu stworzyła im takie możliwości. W
tym miejscu swoje słowa uznania kieruję w stronę gitarzysty
zespołu Pawła Klimczaka - głównego twórcy tej
niezwykle dojrzałej suity, która w moich oczach otwiera nowy
niepowtarzalny, wymiar muzyce grupy. Tu nie ma słabych punktów.
Tu nie ma najsłabszego ogniwa. Przez co bardzo trudno jest wybrać
zdecydowanego faworyta - "Statek Burz" imponuje rozmachem.
Prawie piętnastominutowy utwór "Przed Prawem" roztacza
przed nami progresywne oblicze kapeli. "Anima" zadziwia swoim
selektywnym brzmieniem. Silny i zwarty kolektyw, jakim dysponuje
lider zespołu Tomasz Budzyński jest godny pozazdroszczenia. Nawet
nowa postać w ekipie - perkusista Tomasz Krzyżaniak (ex-Turbo),
wznosi się tu na wyżyny twórcze. Każda kompozycja jest
odpowiednio rozbudowana, zagrana z właściwą sobie werwą i wiarą
we własne niespożyte siły. A tej, w utworach z "Der Prozess"
jest sporo.
Otwierający płytę "Zły Porucznik" - to niemal esencja ich punkowego stylu. Stopniowo narastające napięcie, jest kilka wybuchowych punktów kulminacyjnych, "legendowy" wykop perkusyjny, a także potężny, choć przepełniony żalem śpiew wokalisty: "moja historia jest krótka/moja nadzieja to nic/wszystko pożera ten ogień". Największe wrażenie robi jednak wyśpiewany przy dźwięku waltorni "czy Chrystus umiera za każdego/czy Chrystus umiera, każdego dnia?". Tomasz Budzyński zazwyczaj śpiewa charakterystycznym dla siebie zajadłym głosem, choć zdarzają się tu również momenty, w których odnajdziemy kilka nowinek wokalnych (złożone, perfekcyjne niemalże wyrecytowane wokale w "Przed Prawem").
Nie spodziewałem się, że z obozu Armii usłyszę jeszcze kiedykolwiek takie dźwięki. Mroczne a przy tym tak bardzo wyraziste. Jeszcze raz okazało się, że w rocku nie ma rzeczy niemożliwych, że to co odległe i nierealne może się ucieleśnić w kilku przepięknych nutach. W prostych żołnierskich słowach: doskonały album!
Tracklista:
01. Zły Porucznik
02. Proces
03. Statek Burz
04.
Katedra
05. Przed Prawem
06. Anima
07. Underground
Wydawca: ISound Studio (2009)
Harlequin : Nie tyle zły materiał, co na pewno nie taki twórczy i świeży
horseman : Przesłuchałem nie raz i zawiodłem się. Ogólnie nie chwyta. Odczuc...
Stary_Zgred : Ha! - znaczy to że właśnie Adalbert był targetem Armii przy nagrywan...