A wydawać by się mogło, że wszystko przemawia na korzyść "Angoli": repertuar utrzymany w stylu największych gwiazd metalcore'u, niemalże perfekcyjne wykonanie instrumentalne i dobry głos wokalisty. Cóż z tego skoro utwory są najzwyczajniej w świecie nudne, a w końcu jak na niedługą bo trwająca czterdzieści jeden minut płytę, czas dłuży się niemiłosiernie. Kawałki zlewają się w jedną całość. Dodatkowo muzyka została zrealizowana zbyt plastikowo (szczególnie bębny) przez co brzmienie płyty jest nazbyt lekkie i nie ma odpowiedniego uderzenia. Poza tym, zespół nie zadbał o odpowiednie aranżacje dla poszczególnych numerów. Architects nawet nie stara się uciec od tych monotonnych schematów zwrotka-refren-zwrotka-refren-solo-refren i koniec. Banalne melodie i całkowity brak napięcia powoduje, że właściwie żadna kompozycja nie wzbudza większych emocji.
"Hollow Crown" to trzeci krążek w
dyskografii zespołu, aż strach pomyśleć co się "działo"
na debiucie. Kilka ciekawych partii basowych, niezły gitarowy riff w
otwierającej album kompozycji "Early Grave" to zdecydowanie za
mało by wystawić płycie choćby dobrą opinię. Druga liga
metalcore'a, jeśli nawet nie trzecia.
Tracklista:
01. Early Grave
02. Dethroned
03. Numbers Count For Nothing
04. Follow The Water
05. In Elegance
06. We're All Alone
07. Borrowed Time
08. Every Last Breath
09. One Of These Days
10. Dead March
11. Left With A Last Minute
12. Hollow Crown
Wydawca: Century Media Records (2009)