Coz.... Okropnie sie nudze... Calymi dniami wygrzewam sie pod kolderka z moim kiciusiem Sabbathem, gdyz i on, i ja jestesmy chorzy... fizycznie i psychicznie;) Jak ja bym chciala wkoncu pojsc sobie posiedziec na cmentarzu.... Tylko ja, alkochol, nikotyna i ci sztywni nic mi wiecej do, powiedzmy, szczescia mi nie potrzeba...