Z przerwami, bo z przerwami, ale Artillery łupie już ładnych parę lat. Po dziesięciu latach od albumu „B.A.C.K.” zespół się reaktywował by nagrać swoją piątą płytę „When Death Comes”. W porównaniu z poprzednim krążkiem skład reprezentują tylko, obsługujący gitary, bracia Stützer, jednak basista Peter Thorslund brał udział w nagrywaniu jeszcze poprzedniej „By Inheritance”, a perkusista Carsten Nielsen jest jednym z założycieli i wieloletnim członkiem zespołu. Tak więc nowy w Artillery jest tak naprawdę tylko wokalista Søren Adamsen. W takim układzie personalnym, najbardziej znany przedstawiciel duńskiego thrash metalu, powraca ze świetnym, energicznym albumem.
Znamy już okładkę najnowszej płyty duńskiego Artillery. Jeden z najlepszych thrashmetalowych zespołów ujawnił również tracklistę najnowszego albumu zatytułowanego "My Blood". Następca doskonale przyjętej płyty "When Death Comes" z 2009 roku zostanie wydany przez Metal Mind Productions już w marcu. Album zarejestrowano w Medley Studios w Danii w następującym składzie: Søren Adamsen (wokal), Michael Stützer (gitara elektryczna), Morten Stützer (gitara elektryczna), Peter Thorslund (gitara basowa) i Carsten Nielsen (perkusja).
Komentarze rob1708 : Wreszcie nowa płyta powinno być DOBRZE
Nowa płyta Artillery, jednego z najlepszych thrash metalowych zespołów ukaże się 21 marca nakładem Metal Mind Productions. Muzycy w pocie czoła pracują nad następcą doskonale przyjętej płyty “When Death Comes” z 2009 roku. Muzycy po raz kolejny korzystają z duńskiego studia Medley Studios a nad produkcją płyty ponownie czuwa Søren Adamsen. Do tej pory zarejestrowano 14 nagrań – 1o zupełnie nowych kawałków, nową wersję utworu “Ain´t giving in” (z Mind factory demo z 1992 roku) oraz 3 bonusy – „ The Eternal War”, „The Almighty”, „Show your hate”) – czyli nowe wersje utworów z albumu “Fear of tomorrow” z 1985 roku.
Reaktywowali się dwa lata temu by nagrać najlepszy album w karierze, a może nawet i najlepszy album heavy metalowy tego roku. Co złożyło się na takie osiągnięcie? Kilka czynników. Po pierwsze brzmienie. Ten zespół przenigdy nie brzmiał tak potężnie, agresywnie, a przy tym tyle czytelnie i naturalnie. Dużo dobrego dzieje się także w strukturze utworów, które wychodzą trochę dalej poza schematyczne granie spod znaku Iron Maiden i ich dziesięciu jednakowych płyt.