„Rain Of A Thousand Flames” było wydawnictwem będącym z boku sagi o szmaragdowym mieczu i dopiero “Power Of The Dragonflame” jest kontynuacją „Dawn Of Victory” i wielkim zakończeniem opowieści o Zaczarowanej Krainie. To właśnie teraz miały nadejść decydujące bitwy i rozstrzygnąć się losy świata. Ale nie bójcie się. Okupione to zostało wieloma ofiarami, ale Algalord został uratowany. Można więc spokojnie skupić się na muzyce.
Pierwsze kroki skierowałem do stoiska z merchem, które cieszyło się dużym zainteresowaniem. Koszulki, bluzy, czapki i inne gadżety szły jak woda, ale ja rozglądałem się za płytami. A te, oprócz koncertowego DVD, były cztery: „Fighting The World”, nowa wersja „Kings Of Metal XXIV”, „Warriors Of The World” i “The Lord Of Steel”. Ponieważ do tej pory nie posiadałem tylko tej ostatniej, to nabyłem ją w przystępnej cenie 40zł.
Oceniając tą płytę mozna mieć nie lada problem. Piosenki są tak zróżnicowane, że powinno się je oceniać oddzielnie i można by użyć całej skali przebywając tą sinusoidę nastrojów i opisując duchowe wzloty i upadki jakich doświadcza się podczas obcowania z tym materiałem.
Zwierzu : Faktycznie album w pierwszej połowie do bani... Później sporo lepiej. Tyt...