Neo-progresywny Landmarq ujawnił kolejne szczegóły dotyczące swojego najnowszego albumu. Po wielu dyskusjach i naradach muzycy zdecydowali się nazwać krążek "Entertaining Angels". Pojawią się na nim trzy utwory znane już z koncertu zarejestrowanego w Polsce i wydanego na DVD "Turbulence: Live In Poland" ("Mountains Of Anglia", "Prayer", "Walking On Eggshells"). Na albumie znajdziemy także premierowe kompozycje takie jak "Turbulence", "Personal Universe" i "Glowing". Niestety, pełna tracklista nie jest jeszcze ustalona. Znamy jednak projekt okładki, której autorem jest Alan Winterfold. Wydawcą krążka będzie Mystic Records.
Przyznam, że przed swoją premierą nowa płyta Archive, "Controlling Crowds", nie budziła u mnie większych emocji. Wiele osób nerwowo czekało na ten album, ja jednak do tej sprawy nie przywiązywałem aż tak wielkiej wagi - zawsze ceniłem i lubiłem ten zespół, jednak wydawało mi się, że jest to kolejny klon Pink Floyd, do tego moje zainteresowanie Archive spadło po nieco słabszej płycie "Lights" z 2006 roku i średnim singlu "Bullets" z nowego krążka. Muszę jednak ostrzec - lekceważenie tej płyty może być poważnym błędem.
Komentarze Luthien_Carnesir : Jak to dobrze, że ktoś zakłada takie tematy :) Mykam do Empiku po mój...
Ignor : Poprzednie dwie płyty to było takie dreptanie bez celu, troszke bez pomyś...
thistle89 : A mi się spodobało Bullets. Usłyszałam raz, drugi w radio i zafascyno...
Spowita niebiesko-zieloną poświatą strona internetowa grupy Archive to jak na razie jedyne źródło nowych informacji na temat najbliższych planów Brytyjczyków. O ile wierzyć oszczędnym w detale wieściom muzycy zakończyli nagrywanie nowej płyty pod roboczym tytułem "Controlling Crowds". Jej premiery należy spodziewać się na dniach. Do tego czasu dzięki MySpace fani mogą zapoznać się z dźwiękami testerów - "Intro" i "Bullets", ujawniających w maleńkim stopniu charakter nowego wydawnictwa.
Po podobno rozczarowującym "Somewhere Else" wielu krytyków zdążyło obwołać najnowszy album Marillion murowanym klasykiem. Zważywszy na fakt, że spośród płyt wydanych po 1990 roku w moich oczach jedynie "Marbles" znalazł uznanie, to podszedłem do najnowszego albumu Anglików z nadzieją, że dostanę materiał podobnej klasy.
Tego się chyba nikt nie spodziewał. Po wydaniu "Brave" Marillion miał bardzo poważny zastój twórczy, a kolejne płyty potwierdzały jedynie, że to już nie ten sam zespół, który czarował artockową duszą w latach 80-tych. Gdy ukazał się dwupłytowy "Marbles" fani rocka progresywnego doznali szoku - bez wątpienia mieli oto przed sobą jeden z najlepszych albumów progresywnych ostatnich lat.