Chyba każdy fan muzyki metalowej ma pojęcie czym jest Metal Blade Recods, ale raczej mało kto znał historię jej założyciela i przewodnika Briana Slagela. Do teraz. Nakładem wydawnictwa In Rock ukazało się polskie tłumaczenie jego zawodowej autobigrafii. Jeżeli ktoś myśli jednak, że podczas jej lektury utknie w biurokratycznej maszynie wydawniczej to muszę uspokoić. Nic z tych rzeczy. Historia Briana Slagela jest pasjonującą i świetnie wchłaniającą się historią metalu.
Nocny Kochanek już 20 grudnia zakończy “Trasę w Ciemność”! Podczas wyjątkowego występu grupa zaprezentuje swój trzeci album “Randka W Ciemność”, a także inne przeboje jak “Dziewczyna z Kebabem” czy “Koń
na Białym Rycerzu”. Nie zabraknie również innych niespodzianek. Na koncert zapraszamy do hali COS Torwar.
„Queen Of The Witches” to już szósty album wyprodukowany przez Crystal Viper, choć tym razem na ich nową płytę trzeba było poczekać aż cztery lata i to bez żadnych mniejszych wydawnictw w tym czasie. Materiał został wydany równocześnie w Niemczech i w Rosji przez AFM Records i Fono Ltd. Ja posiadam tę pierwszą wersję, którą kupiłem na koncercie zespołu i ją chyba traktować należy jako tę podstawową, choć obie zdaje się, że się od siebie nie różnią, przynajmniej treścią i okładką.
Casus Belli to twór powstały w Szczecinie w 1999 roku, który wyrósł na gruzach podziemnej formacji Udertaker. Być może dlatego okres demówkowy już mieli za sobą i postarali się od razu o pełny materiał „Kalos Kai Agathos”. W 2000 roku wydała go powołana chyba specjalnie w tym celu wytwórnia Hellvis, ale okazał się na tyle dobry, że szybko podłapał go Metal Mind wypuszczając nakład na płycie i kasecie.
zsamot : Niezawodny darkpanet ma reckę. ;-) Płytę polecam.
Patrząc na okładkę drugiej płyty Sacred Steel trudno nie odnieść od razu skojarzenia z Manowar. Pozbawiony grama tłuszczu wojownik siecze wrogów w ferworze walki błyszcząc jednocześnie swoją nienaganną muskulaturą. Dodając do tego tytuł „Wargods Of Metal” chyba nie można mieć wątpliwości, że mamy do czynienia z klasycznym do bólu i dość przewidywalnym heavy metalem.
Manowar powstał w 1980 roku w Nowym Jorku, ale jego genezy należy upatrywać na angielskiej ziemi. To tam heavy metal rozwijał się najintensywniej, a takie zespoły jak Saxon czy Iron Maiden podbijały świat swoimi fantastycznymi płytami. No, ale przede wszystkim z Anglii był Black Sabbath, którego Joey DeMaio, w latach siedemdziesiątych, był technicznym. Gdzieś, po jakimś koncercie, właśnie w Anglii, poznał Rossa i tak zrodził się pomysł założenia własnego zespołu. Kto wie, może to już wtedy postanowili, że to oni zawładną światem i zostaną królami?
„Rain Of A Thousand Flames” było wydawnictwem będącym z boku sagi o szmaragdowym mieczu i dopiero “Power Of The Dragonflame” jest kontynuacją „Dawn Of Victory” i wielkim zakończeniem opowieści o Zaczarowanej Krainie. To właśnie teraz miały nadejść decydujące bitwy i rozstrzygnąć się losy świata. Ale nie bójcie się. Okupione to zostało wieloma ofiarami, ale Algalord został uratowany. Można więc spokojnie skupić się na muzyce.
Rok po zdobyciu świata Manowar poszedł jeszcze dalej w swoim samouwielbieniu, chrzcząc się królami metalu. Wyszarpany w wiecznej walce za słuszną sprawę tytuł zwieńczony jest kilkoma hymnami, które na „Kings Of Metal” nie pozostawiają wątpliwości kto jest najpotężniejszy we wszechświecie, bo jak powszechnie wiadomo: „Other bands play Manowar kill”.
Na „Louder Than Hell” w Manowar zadebiutował gitarzysta Karl Logan, szybko stając się jego mocnym i trwałym ogniwem. Po krótkiej przerwie za perkusję wrócił zaś Scott Columbus. Tak więc roszady ze składem skończyły się szczęśliwie i duet Adams, DeMaio mógł skupić się na swojej nieskalanej żadną nieczystością twórczości, moim zdaniem sięgając swoich wyżyn i nagrywając jedną z lepszych płyt w swojej nieposkromionej dyskografii.
„Never gonna change our style, gonna play tonight for quite a while.” Ten cytat z “Manowarriors” właściwie obrazuje wszystko co można znaleźć na “The Lord Of Steel”. Walka za metal trwa i w tym temacie nic nie ma prawa się zmienić. Kto kocha Manowar ten polubi i tę płytę. Kto za nimi nie przepada, niech sobie daruje, bo nic ciekawego tu nie odkryje. Jak bowiem kończy się powyższa zwrotka: „In heavy metal we believe, if you don’t like it time to leave”.
Pierwsze kroki skierowałem do stoiska z merchem, które cieszyło się dużym zainteresowaniem. Koszulki, bluzy, czapki i inne gadżety szły jak woda, ale ja rozglądałem się za płytami. A te, oprócz koncertowego DVD, były cztery: „Fighting The World”, nowa wersja „Kings Of Metal XXIV”, „Warriors Of The World” i “The Lord Of Steel”. Ponieważ do tej pory nie posiadałem tylko tej ostatniej, to nabyłem ją w przystępnej cenie 40zł.
7 grudnia 2014 roku w Warszawie odbędzie się wyjątkowy koncert – wspólnie na jednej scenie, w tym samym dniu pojawią się najbardziej znani muzycy tworzący scenę metalową. Projekt Metal All Stars wreszcie dotrze do Polski, a na dużej scenie warszawskiej Progresja Music Zone zobaczymy między innymi takich tytanów gatunku jak: Zakk Wylde (Black Label Society), Chuck Billy (Testament), Cronos (Venom), James LaBrie (Dream Theater), Geoff Tate (ex-Queensryche), David Ellefson (Megadeth), Joey Belladonna (Anthrax), Ross The Boss (ex-Manowar), Gus G. (Ozzy Osbourne band), Vinny Appice (ex-Dio, Black Sabbath), Carmine Appice (Vanilla Fudge).
Nie wiem co się stało i dlaczego, ale po nagraniu uświetnionego wieloma nagrodami „Carolus Rex” się wzięli i się zawinęli. Mowa o aż czterech dotychczasowych członkach Sabaton, którzy stworzyli własny zespół Civil War. Na placu boju zostali tylko Joakim Brodén na wokalu i basista Pär Sundström. Nie dali za wygraną i po skompletowaniu nowego składu powrócili pełni sił z nowym albumem.
SatansLittleHelper : Ja się z recenzją nie zgadzam ... szczególnie ze sformułowaniami, że...
zsamot : Nie oczekuję wiele, tylko porcji rozrywkowej, lekkiej muzy. Zatem na dniach sp...
Fani klasycznych metalowych pieśni jednoczcie się. Już 17 maja 2014 roku w Katowickim "Spodku", po raz pierwszy w Polsce wystąpi legenda metalowego podwórka czyli zespół Manowar.
JancioWodnik : Przynajmniej w Polsce ;P
Gizbern : Ostatnich kilku miesięcy. Black Sabbath chyba sobie odpuszczę !
robotabu : No proszę, a myślałem, że nigdy do tego nie dojdzie...
SatansLittleHelper : Ekhem ... Przepraszam, ale jak już ktoś pozwolił sobie na zmianę tytuł...
Oceniając tą płytę mozna mieć nie lada problem. Piosenki są tak zróżnicowane, że powinno się je oceniać oddzielnie i można by użyć całej skali przebywając tą sinusoidę nastrojów i opisując duchowe wzloty i upadki jakich doświadcza się podczas obcowania z tym materiałem.
Zwierzu : Faktycznie album w pierwszej połowie do bani... Później sporo lepiej. Tyt...
Dawno, dawno temu, gdy uzbierałem swój pierwszy milion, pojechałem do sklepu Carnage przy Hali Mirowskiej i nabyłem dwanaście kaset. W ten sposób stałem się posiadaczem między innymi The Spectral Sorrows, Edge Of Sanity i... zakochałem się w tym zespole na następnych parę lat.
keicam : ..pamiętam...Edge of Sanity - Black Tears (kasety magnetofonowe)łza się...
Glingorth : Dobra konkretna i wyczerpująca recka;) Aż chce się znów posłucha...
rob1708 : no to prosze utwor z nastepnej 4płyty Dana mojej ulubionej 94 i mamy jeszcz...