Aż cztery lata Type O Negative kazali czekać swoim fanom na następcę „World Coming Down”, ale za to jak już nagrali nową płytę, to od razu siedemdziesiąt pięć minut. Jak zwykle z okładki bije tradycyjna zieleń. Od razu też zostajemy urzeczeni typowym dla tego zespołu pesymizmem. Wydająca ostatnie tchnienie linia życia nabiera swojej martwej prostoty co uosabia fantastyczny tytuł „Life Is Killing Me”. Jak zwykle też jest czego posłuchać.
jedras666 : A ja o tej płycie... kompletnie nie wiem co powiedzieć. Jest tak zakręcona...
leprosy : Potężna, ciężka a momentami chwytliwa i intensywna. Szkoda, że...