Na oficjalnej stronie zespołu Rammstein pojawiła się informacja na temat nadchodzącej premiery albumu. Singla promującego o wieloznacznym tytule "Pussy" możemy się spodziewać już 18 września, natomiast nowy krążek ukaże się w październiku - dokładna data nie została jeszcze podana. Jednak już teraz znamy jego tytuł oraz tracklistę.
Podobnie jak w przypadku ostatnich trzech płyt, Rammstein zamieścił na albumie 11 utworów. Mimo, że do premiery płyty zatytułowanej "Liebe Ist Für Alle Da" pozostały niemal dwa miesiące, są już szczęśliwcy, którzy słyszeli nowy krążek w całości. Tacy jak dziennikarz portugalskiego magazynu Correio da Manha, który zdradza kilka szczegółów i opisuje swoje wrażenia:"Wiener Blut" - to utwór mroczny i brutalny, ale osłodzony kunsztownymi wstawkami symfonicznymi. Mowa tu o fragmentach walca wiedeńskiego granego na smyczki oraz odgłosach jakby z pokoiku dziecka. To takie zderzenie dwóch światów - rozdarcia i melancholii z bezwzględnym bestialstwem. Pozwala zanurzyć się w udręczonym umyśle Josepha Fritzla, dzięki szeptanemu, "Willkommen, Willkommen...".
"Frühling In Paris" - utwór bardzo melodyjny i wpadający w ucho. Zdaniem autora artykułu, to będzie jedna z najlepiej zapamiętanych melodii Rammstein. Till cytuje tam znaną francuską piosenkarkę, Edith Piaf słowami "Je ne regrette rien..." ("Niczego nie żałuję...").
"Pussy" - bardzo taneczny i wesoły. W refrenie chór śpiewa niemal pornograficzną frazę: "You've got a pussy/I've got a dick/ So what's the problem?/Let's do it quick!". Ma być to pierwszy singiel, do którego teledysk wyreżyserował Jonas Akerlund (ten sam, który nakręcił kontrowersyjny klip do "Mann Gegen Mann", przyp. Vitriol)
Ogólnie album jest typowo industrialno-metalową mieszanką z charakterystyczną dla Rammsteinu lekkością popu. Ponoć to najbardziej zróżnicowany muzycznie krążek Niemców.
Pierwszego września ukazał się w sieci krótki klip - zapowiedź singla "Pussy", w którym możemy usłyszeć fragment refrenu. Uwaga - film przeznaczony jedynie dla osób pełnoletnich! A czemu? Cóż, chłopaki z Rammsteinu zafundowali fanom film porno w którym sami zagrali. Dosłownie. Ciekawe jak będzie wyglądał cały teledysk?
Dwudziestosekundowe wideo zapoczątkowało ostre dyskusje w sieci, zwłaszcza na forach fanklubów. Pojawiają się komentarze potępiające ekscesy muzyków, oskarżające ich o wymuszoną i tanią kontrowersyjność, czy stworzenie utworu który ma być tylko radiowym "sezonowym przebojem". Z kolei część fanów powstrzymuje się od wydawania opinii jedynie na podstawie kawałka piosenki i klipu. Mnie już sam tytuł poraził, jak tylko ujrzałem go na stronie rammstein.de. Że jak to - nazwa najnowszego singla Rammsteinu ma brzmieć jak nazwa popowego albumu? Jakoś tak od razu nasunęły się metaforyczne skojarzenia z romansem Dody i Nergala. A ponieważ lubię głębię i refleksyjność, utwór z takim tytułem i tekstem w refrenie nie zapowiada się zbyt ambitnie. Pocieszyła mnie nieco gitara i klawisze, choć na podstawie kilkunastu sekund trudno oceniać melodię. Jednak Rammstein już nieraz nas zaskakiwał. Podobnie było w przypadku "Ameriki", która mimo angielskich wstawek i mało wyszukanej, "chwytliwej" melodii, okazała się być kawałkiem o dużo głębszym przesłaniu. Cóż, poczekajmy na singiel i zobaczymy co nowego nam Niemcy zaserwują. A jeśli "Pussy" nie sprosta oczekiwaniom, jako bonus znajdziemy drugi utwór - "Rammlied". Chociaż coś mi mówi, że czeka nas pozytywne zaskoczenie. Till zawsze pisał świetne teksty, a liczy się przede wszystkim muzyka, a nie tytuł czy teledysk.
Zapraszam wszystkich słuchających Rammstein do dyskusji :)
Źródła:
www.rammstein.de
pl.rammstein-europe.com
www.feuerrrader.pl
www.thegauntlet.com