Wszyscy z niecierpliwością oczekujemy na prawdziwe słoneczne lato, słońce i upragnione wakacje. Do pełni szczęścia brakuje tylko dobrej książki. Tymczasem już 2 lipca nastąpi prawdziwa eksplozja dla fanów WoW - światowa premiera książki „World of Warcraft: Vol'jin Shadows of the Horde”. Wraz z Fabryką Słow zorganizowaliśmy dla was konkurs w którym wygrać można aż trzy egzemplarze tej książki. Aby otrzymać jeden z nich należy odpowiedzieć prawidłowo na pytanie: "W jakim nieznanym dotąd zakątku Azeroth będzie toczyć się akcja książki". Na odpowiedzi czekamy do końca czerwca.
Komentarze amorphous : Prawidłowa odpowiedź to "Pandaria". Książki otrzymują: Deidre, Sc...
World of Warcraft to gra komputerowa z gatunku MMORPG wyprodukowana przez amerykańską firmę Blizzard Entertainment. Akcja gry toczy się 4 lata po wydarzeniach przedstawionych w grze Warcraft III: The Frozen Throne, w świecie stworzonym w 1994 roku. Seria również zaowocowało publikacją kilku książek obejmujących szeroki zakres wszechświata WoW. Książki początkowo wydawane jako bonusowe dodatki do gry zaczęły żyć własnym życiem.Na oficjalnej stronie World of Warcraft pojawiła się zapowiedź kolejnej książki, która rozwija historię Vol'jina, przywódcy trolli z plemienia Mrocznej Włóczni i głównego rywala Garrosha.
Za zasłoną mgły - gdzieś na szczytach
lubelskich budynków, w starych opuszczonych kamieniczkach z okiennicami
zabitymi przeżartymi przez mole deskami, w pustych brukowanych kocimi
łbami zaułkach czy tuż pod powierzchnią ziemi, pod ciężkimi żeliwnymi
pokrywami studzienek ściekowych tylko pozornie panuje cisza.
Za dnia czasem cicho wyje w nich wiatr, czasem jakaś osamotniona rama okienna uderza szarpana gwałtownym powiewem, czasem przemykający cicho kot obwieści głuszy swoją obecność miękkim miauknięciem. A nocą...
Nocą zaczyna się od szmeru. Pojedynczy, trudny do wyłapania dźwięk wpierw snuje się cicho po opuszczonych tunelach, wśród piętrzących się, zdobionych freskami ścian kamienic, pod wysokimi sufitami przestrzeni zasypanych gruzem i zbutwiałymi deskami.
Potem szmer przeradza się w ciche westchnienie, jakby nagle, wśród tej dziwnej ciszy w ciemności, Stare Miasto budziło się do życia, a oddech jego przetaczał się echem pośród wyludnionych miejsc. Jakby z pradawnych czasów coś próbowało wydrzeć się z tych murow i uliczek i znów wyrwać się do życia...
Na szczęście większość tych, których zdziwić by mogło to nagłe poruszenie Miasta, dawno już śpi, kiedy ze snu budzi się Miasto Cieni, przez innych zwane Lublinem Pod.
Powiadają, że kiedyś miasto było jednością, lecz pewnie to tylko legenda. Miasto Pod towarzyszy miastu Nad od kiedy pamiętam, tak niewielu jednak świadomych jest tej dwoistości. Powiadają, że Lublin Pod widzą tylko wybrani, ale ja powiedziałbym raczej, że przeklęci.[...]
Za dnia czasem cicho wyje w nich wiatr, czasem jakaś osamotniona rama okienna uderza szarpana gwałtownym powiewem, czasem przemykający cicho kot obwieści głuszy swoją obecność miękkim miauknięciem. A nocą...
Nocą zaczyna się od szmeru. Pojedynczy, trudny do wyłapania dźwięk wpierw snuje się cicho po opuszczonych tunelach, wśród piętrzących się, zdobionych freskami ścian kamienic, pod wysokimi sufitami przestrzeni zasypanych gruzem i zbutwiałymi deskami.
Potem szmer przeradza się w ciche westchnienie, jakby nagle, wśród tej dziwnej ciszy w ciemności, Stare Miasto budziło się do życia, a oddech jego przetaczał się echem pośród wyludnionych miejsc. Jakby z pradawnych czasów coś próbowało wydrzeć się z tych murow i uliczek i znów wyrwać się do życia...
Na szczęście większość tych, których zdziwić by mogło to nagłe poruszenie Miasta, dawno już śpi, kiedy ze snu budzi się Miasto Cieni, przez innych zwane Lublinem Pod.
Powiadają, że kiedyś miasto było jednością, lecz pewnie to tylko legenda. Miasto Pod towarzyszy miastu Nad od kiedy pamiętam, tak niewielu jednak świadomych jest tej dwoistości. Powiadają, że Lublin Pod widzą tylko wybrani, ale ja powiedziałbym raczej, że przeklęci.[...]
O tej porze peron był wręcz zatłoczony. Zewsząd przemykały twarze, których nie znał. Przemierzał go całkowicie sam. Nie do końca był przekonany celu do którego zmierzał. Usłyszał jakieś krzyki, ujrzał biegnących w jego kierunku ludzi jakby pędzących w ucieczce. Na ich obliczach rozpoznać można było przerażenie. Wiedziony ciekawością jakże w tej chwili irracjonalną jął podążać w kierunku, z którego pędzili dopiero co minięci ludzie. Odczuwał coraz większe przerażenie.