Dobrze jest czasem stanąć z boku. Odciąć się na pewien czas od wszystkiego i wszystkich, nabrać świeżego spojrzenia na pewne rzeczy. Wtedy, też możesz zauważyć jak niektóre zespoły dorastają. Z krzykliwych, zagubionych buntowników, przeobrażają się w świadome swojej siły i klasy artystów. Tak też się stało z tym zespołem, dla którego, co tu owijać w bawełnę, do momentu ukazania się "Hrimthursum", zbyt wielkiego szacunku nie miałem.
Komentarze Ignor : No tak jest troche bardziej melodycznie i niebezpiecznie blisko przesłodzenia,...
Harlequin : Płyty słuchałem tylko raz, ale dla mnie wydała sie zbyt płytka i z...