Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Opowiadania :

W głowie

Cichy szmer rozmawiających z niebem liści rozpędzał ciszę. Otaczał ją idealnie jak dym. Miękka niczym woda trawa kusiła, wciągała i pochłaniała. Wiatr delikatnie pieścił jej ciało, drzewa oraz buntującą się przeciw niszczeniu ich spokojnej egzystencji trawę! Słuchała tego pozwalając aby dźwięki wlewały się w jej ciało. Wśród łagodnych melodii nagle zadźwięczała fałszywa nuta, ładna ale inna od pozostałych.
Więcej Komentarz