Post hardcore – takie określenie widnieje we wszystkich źródłach internetowych przy charakterystyce muzyki włoskiego If I Die Today. Zwrot dla mnie dość tajemniczy, więc z zaciekawieniem zabrałem się do słuchania ich trzeciej płyty „Cursed”. Okazało się, że post hardcore to klimat bardzo ciężki i świdrujący mózgownicę. Najbliżej mu do sludge metalu.
Poniedziałkowym wieczorem scena warszawskiej Progresji gościła zespół Combichrist. Supportujący William nie porwał zbyt dużej ilości osób, co widać było pod sceną. Na domiar złego, dla niego oczywiście, kiedy wyszedł po swoim koncercie, prawie nikt nie zwrócił na niego uwagi i stał samotny przy stoisku z koszulkami. Jedynie raz na jakiś czas ktoś podszedł i zamienił z nim dwa słowa. Wszyscy oczekiwali headliner'a.
Nie wiem jak innym, ale mnie zespoły, w których frontman dobiera sobie coraz to nowy line-up zmieniający się właściwie z każdym kolejnym albumem, kojarzą się z absolutnym geniuszem, wizjonerstwem i paniką na dźwięk słowa „rutyna”. Tak właśnie postępuje Steve Austin i taki właśnie jest Today is the Day, dinozaury noise’u, zespół w pewnych kręgach kultowy.
Adnistral : Ja powiem tak że nie za bardzo potrafię podchodzić krytycznie do COmbi...
Lupp : Płyta nie jest dobra, niestety. Piszę niestety, bo lubiłem dotąd CCh, a k...
Nenar : To ja dorzucę od siebie swoje 5 groszy ... z recenzji naprawde niewiele się...
Grim_demon : Nie ma, to fake ;). Nie warto łącza obciążać :P. Jak na razie nic ze s...
Kifer : Nie ma, to fake ;). Nie warto łącza obciążać :P. Jak na razie nic ze s...
Grim_demon : Tiaaa... Last.fm jest cudowny jesli mowa o scroblowaniu, ale jesli chodzi o wym...