Thempest nie jest nowym zespołem, choć przyznam, że ja spotykam się z nim po raz pierwszy. Ich poprzednia płyta „Crown Of Thorns” pochodzi sprzed lat siedmiu, a demo „Spiritual Depravation” wydane zostało jeszcze sześć lat wcześniej. Dyskografia nie jest więc bogata, a dodatkowo rozciągnięta w czasie. Od ostatniego albumu zmieniła się tez połowa składu. Nie ilość jednak się liczy i ich nowa produkcja „Plague Maiden” jest tego doskonałym przykładem.
Druga płyta Sothoris „Wpiekłowstąpienie” znalazła wydawcę, a nawet kilku wydawców. Do mnie dotarł egzemplarz fińskiej Misantropia Records, a jest jeszcze wersja rosyjska i brazylijska, co dla polskojęzycznego zespołu z Wielkopolski z pewnością jest nie lada okazją do rozpropagowania po świecie swojej muzyki. A ta jest szorstkim i surowym black/death metalem, opatrzonym mocnym, chrypliwym growlingiem.
Na nowej, drugiej w dyskografii płycie zatytułowanej "Wpiekłowstąpienie" polska kapela Sothoris (blackened death metal) pokazuje swoje brutelniejsze oblicze. Warstwa muzyczna jest pełna agresywnych partii gitar poprzekładana melodyjnymi solówkami oraz diabelskimi blastami Hrista. Wokalista Raven po raz kolejny zdecydował się na śpiewanie w języku ojczystym.
„Like A Thorn” elbląskiego Demise to taka płyta z przygodami. Została nagrana w 1997 roku, ale jej dwa pierwsze wydania kasetowe małych wytwórni Immortal Records i Demonic Records nie umywały się do możliwości muzycznych. Dopiero w 1999 roku Metal Mind Productions dał temu materiałowi drugie życie, wydając go wraz z demem „Outcome Of…” na płycie i kasecie.
Cicho było o Sacrum po ich drugiej płycie „Drastic Reality” przez dłuższy czas, aż zespół objawił się w nowym składzie w 2006 roku, wydając album „Darkstricken”. Pojawili się nowi gitarzyści, klawiszowiec, a także, imponujący dredami do pasa, wokalista Olaf Różański. Wiatru w żagle nadmuchała też Empire Records dodając płytę do magazynu Thrash ‘em All. Dwa lata później, ponowny nakład wytłoczył Metal Mind Productions.
W 1994 roku, tym samym, w którym Bathory wypuścił „Requiem”, Quorthon wydał swój solowy album, zatytułowany „Album”. Muzyka na nim zawarta znacznie różni się od tej, do której przyzwyczaił nas w swojej macierzystej formacji, no, ale gdyby była podobna, to nie byłoby sensu wydawać jej pod innym szyldem. Mamy więc do czynienia z rockiem, który w wielu momentach bardzo przypomina grunge, a cały zawoalowany jest zamgloną i parną atmosferą.
Hades powstał w 1992 roku w Bergen i pod tą nazwą działał przez pierwsze sześć lat, zanim zmienił nazwę na Hades Almighty. W tym czasie nagrał dwa albumy, z których pierwszy to „…Again Shall Be”. Już wtedy odczuwali dyskomfort związany z tym, że nie są jedynym zespołem o tej nazwie, dlatego okładka, pod logiem, informuje, że chodzi o Hades norweski. A to, że tak właśnie jest bezsprzecznie potwierdza też muzyka, głęboko osadzona w klimacie północnego black metalu lat dziewięćdziesiątych.
Skuggeheim to solowy projekt, którego twórcą jest Thor Helgesen, najbardziej znany jako Infamroth z Throne Of Katharsis. Prezentuje on tu bardzo surowy i garażowy w brzmieniu black metal, który po raz pierwszy ujawnił na kasetowym demie „Vinterrikets Konge” wydanym w 2007 roku przez Fossbrenna Creations, a następnie w 2010 przez Daudings Gjenklang. Ja mam i opisuję tą pierwszą wersję.
„As the Darkness creeps over the Northern mountains of Norway and the silence reach the woods, I awake and rise…” Już sam początek epokowego debiutu Emperor „In The Nightside Eclipse” zwiastuje nie byle jakie przebudzenie i niebanalne urośnięcie. Zło, które się na nim objawiło kiełkowało już wcześniej, ale to wraz z tą płytą przybrało swoje cieniste kształty i plastyczną formę, rozprzestrzeniając się black metalową symfonią daleko poza szczyty skandynawskich gór.
Trzecia płyta Slavland „Zapomniane Kurhany” została wydana w 2003 roku przez efemeryczną wytwórnię Nimthoron. Nie wiem w jakiej ilości, ale na pewno to dobrze, że w 2009 roku została wypuszczona kasetowa reedycja przez Eastside. Wprawdzie w ściśle limitowanym nakładzie 300 sztuk, ale przynajmniej pozwoliło mi to załapać się na kopię numer 60.
Ciężko dowiedzieć się czegokolwiek o Natura Morta, gdyż jest to projekt, który pragnie pozostać tajemniczym. Wyrywki informacji jakie uzbierałem z internetu, maila i ubogiej w treści okładki, świadczą o tym, że jest to twór polski, lecz stacjonujący w Anglii, a jego mózgiem jest Igor Blaszko. Na tapecie mam jego trzecią płytę "Schwarze Mauer”, co samo w sobie jest już jakimś wyczynem, gdyż karierę wydawniczą pod tym szyldem rozpoczął ledwo w zeszłym roku. Jak twierdzi autor, jest to album zupełnie inny od poprzednich, co by tłumaczyło dlaczego na Metal Archives styl widnieje jako black/death metal, bo „Schwarze Mauer” black/death metalem z pewnością nie jest.
„Lies” to trzeci album czeskiego Krabathor, jedyny, na którym zagrał perkusista Pegas, a zespół stał się triem, co już miało być w ich przypadku stałą regułą. Płyta zaczyna się słowami „Fuck the Christ” i wiele w niej niechęci do niego oraz promującej go instytucji, choć tytułowe kłamstwa nie odnoszą się wprost do kościoła, a ogólnie do ludzi pysznych i fałszywych. Natomiast środkiem wyrazu dla swoich spostrzeżeń jest głęboki i dudniący death metal.
leprosy : Najlepszy Krabathor, klasyczny death metal który wciągam w sporych ilośc...
„Under The Blood Banner” to druga płyta Before God. Wydana została dwa lata po znakomitym debiucie „Wolves Amongst The Sheep”, a był to bardzo pracowity okres, bo w tym czasie ukazały się dwa albumy macierzystej, dla większości muzyków, formacji Bound For Glory. Płyta została wydana przez własną B.F.G. Productions oraz niemiecką Endzeit Klänge. Natomiast kaseta wyszła za sprawą amerykańskiej Strong Survive Records, ale do sprzedaży tylko na terenie Polski, o czym świadczy stosowny zapis w okładce. Jedyne czego nie moge tu rozszyfrowac to co ta okładka przedstawia.
My Dying Bride wrócił do korzeni na „The Light At The End Of The World”, lecz biorąc pod uwagę zmienność jaka towarzyszyła kolejnym albumom, można się było po nich spodziewać wszystkiego. Tymczasem na „The Dreadful Hours” postanowiono dalej kroczyć kamienistą ścieżką ciężkiego doom metalu, doprawionego odpowiednią klimatycznością, łagodnością i smutnym pięknem, czyli wszystkim tym z czego znany jest ten zespół.
Velvet Thorns to krakowski zespół, który nagrał jedną płytę "Where Demons Rise". Została ona wydana w 1997 roku przez Croon Records na CD i kasecie. Zawiera niecałe trzy kwadranse black/death metalu osadzonego w mrocznych krainach, gdzie potężni czarnoksiężnicy, wraz z niezliczonymi zastępami sił piekielnych, postanowili czynić zło i niedobro, wybić całą anielską rasę oraz raz na zawsze zgładzić światło niesione przez wyznawców Chrystusa.
„Threshold Of The Usurper” to EPka Usurper, która ukazała się dwa lata po pierwszym albumie „Diabolosis…” Wydała ją Necropolis Records na CD, Merciless Records na winylu i Mystic Production jako split z War na kasecie. W trackliście tej kasety brakuje ostatniego „Anno Satanas”, ale w rzeczywistości występuje jako ukryty numer. Ewentualnie nie miał być ukrytym numerem, tylko mamy do czynienia z błędem drukarskim, grunt jednak, że w muzyce wszystko się zgadza.
„Tunes Of Hell And Alcohol” to drugie demo zielonogórskiego Warfist. Podobnie jak pierwsze „Pure Fuckin Hell” zostało najpierw wydane przez zespół na płycie, ale tym razem również na kasecie przez Strigoi Records, tyle że z inną okładką. Ponieważ tą wersją dysponuję to ten front doklejam do tekstu. Nakład limitowany do dwustu egzemplarzy, mi trafiła się kopia 144. Alk. do 666% - jedziemy.
Zpoan Vtenz to litewski zespół folk metalowy działający w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych. Zostawili po sobie jeden album „Gimę Nugalėt”, który został wydany w 1997 roku na kasecie przez Dangus Productions i rok później na płycie przez Eldethorn. Znajdziemy na nim muzykę tradycyjną, lecz o nietypowym, bo przesiąkniętym syntezatorami charakterze. Skład zespołu wywodzi się z działającego już wcześniej Ha Lela. To również jest muzyka pogańska, lecz tu postanowiono ją dość porządnie urozmaicić.
„Edge Of Thorns” to płyta przełomowa dla Savatage. Powstała w czasie kiedy Jon Oliva postanowił trochę odpocząć od grania z zespołem, a przede wszystkim czuł, że jego głos nie funkcjonuje tak jak powinien. Nie znaczy to, że odszedł, bo jest głównym autorem wszystkich piosenek, współproducentem albumu i zagrał na klawiszach, ale w trasę wieńczącą krążek nie pojechał. Musiano więc znaleźć nowego wokalistę. I wtedy właśnie pojawił się Zachary Stevens, który okazał się właściwym człowiekiem na właściwym miejscu i odmienił oblicze zespołu.
Under The Sign Of Garazel Productions we współpracy z Putrid Cult prezentują splitowy materiał Martwa Aura i Odour Of Death. Płyta zatytułowana jest „Credo In Mortem”, a jej śmiercionośność objawia się nie tylko tytułem, ale i już od pierwszego spojrzenia na okładkę, a potem trwa jeszcze długo w objęciach katastroficzno-depresyjnego black metalu wykonywanego przez dwa świetne zespoły.