Nazywa się to Neue Deutsche Härte i polega na tym, żeby grać jak Rammstein. I niektórym wcale nieźle to wychodzi. Takim właśnie zespołem jest Hemesath, który w październiku opublikuje swoją drugą płytę „So Schön”. Album ukaże się nakładem wytwórni Echozone i zawiera dziewięć piosenek utrzymanych w patetycznym klimacie orkiestralnego rocka.
W czasach, gdy wszystko ma swoją cenę, pewne rzeczy nie zmienią się nigdy. Choć wielu artystów nie rozumie zasad współczesnej sztuki – oni wiedzą, czym nakarmić ucho wybrednego słuchacza. Rammstein nie idzie na skróty i nie bierze jeńców. Panowie znów zadzierają nosa i zasiewają ziarno niepewności. Ich najnowsze wydawnictwo zadaje wiele pytań, na które nikt nie zna odpowiedzi. Ale czy ich poszukiwanie w ogóle ma sens? Czy „Zeit” to faktycznie ostatnia płyta niemieckich prowokatorów?
WylizanySnem : Trzeba nadrobić, w kolekcji CD mam tylko rosenrota oraz herzeleid.
Yngwie : Najdłuższe recki na DP czyli Uriella, haha. Mój Brat się wybiera na...
zsamot : Pięknie i bardzo wnikliwie. A sama płyta- rewelacja.
Choć w świecie muzyki wiele się dzieje, wciąż trudno o coś oryginalnego. Nowym artystom brakuje pomysłów, a weterani czują wypalenie twórcze. Wszystko wydaje się wtórne i powtarzalne, bez widoków na zmianę. Dlatego coraz więcej muzyków decyduje się na połączenie sił, wierząc że uratują świat przed falą tandetnych podróbek. Niestety częściej jest to strzał w kolano, niż artystyczna rewolucja. A jak w tym wszystkim odnajduje się Peter Tägtgren?
Yngwie : Ahaaaa, to pewnie o tym gadałem z bratem, akurat w wigilię. - Jak tam...
Rammstein powraca w doskonałej formie i już na wstępie szuka zaczepki. Zapałka na okładce najnowszego wydawnictwa również intryguje. To klasyczna dla Niemców zabawa w symbole i zagadki, wzbudzające w odbiorcach różnorodne skojarzenia. Czy muzycy chcą podpalić świat? A może to tylko zaproszenie, aby wspólnie poigrać z ogniem...
U swego zarania Down był zespołem stworzonym z połączonych sił członków Pantery, Corrosion Of Conformity i Crowbar. Cechowało ich wspólne pochodzenie i chęć ujęcia tego w dźwięki charakterystyczne dla południowych stanów USA. Dźwięki ociężałe, tłuste, gnuśne, ale i melodyjne, zwane popularnie southern metalem. Ich pierwszy album przyjął tytuł oznaczający ich miasto – Nowy Orlean w stanie Luizjana. Charyzmatyczność tych postaci, wyraźne oznaczenie miejsca, z którym je należy utożsamiać i w najczystszej formie południowa zawartość krążka, uczyniła z niego pozycję klasyczną, stanowiącą punkt odniesienia czym w istocie jest southern metal.
Rammstein podsyca ogień: równolegle do ukazania się niezatytułowanego jeszcze albumu (planowana premiera: wiosna 2019), zespół ruszy w swoją pierwszą w historii stadionową trasę koncertową, która rozpocznie się w maju 2019 roku. Rammstein odwiedzi również Polskę - grupa wystąpi 24 lipca 2019 roku na stadionie Śląskim w Chorzowie. Bilety w cenie od 198 zł dostępne będą w ogólnej sprzedaży od czwartku, 8 listopada od 10.00 na LiveNation.pl. Przedsprzedaż biletów dla Fanclubu LIFAD rozpocznie się w poniedziałek, 5 listopada o 10.00 i potrwa do środy, 7 listopada do 10.00.
„Weck Die Toten” to trzecia płyta In Extremo i to na przestrzeni dwóch lat. Dodając do tego EPkę i demo, widać, że zespół na początku swojej drogi był bardzo płodny i nafaszerowany pomysłami, które pewnie gdzieś tam od lat się tliły i rozwinęły się, gdy nadarzyła się okazja, by je wykorzystać. Średniowieczny folk metal przez nich prezentowany znalazł bowiem swoich fanów, a zespół dostał się pod skrzydła Metal Blade Records. Kariera stanęła otworem.
„V Empire Or Dark Faerytales In Phallustein” – taki jest pełny tytuł wydanej w 1996 roku przez Cacophonous Records EPki Cradle Of Filth. Na różnych innych wydaniach, w tym kasecie Mystic Production, można spotkać sie z tytułem “Vempire”. Ponieważ tą wersje opisuję, zostanę przy tym nazewnictwie. W tym układzie nie wiadomo czy znak „V” jest literą składającą się na grę słów oznaczającą królestwo wampirów, czy jest to cyfra rzymska przywołująca piąte królestwo. Po rozwinięciu wkładki ukazuje nam się druga okładka zatytułowana „Dark Faerytales In Phallustein”. Jak dla mnie może odnosić się do dwóch ostatnich utworów. W każdym razie strasznie to pogmatwane.
Joachima Knychałę, seryjnego mordercę kobiet, który terroryzował Śląsk w latach 1974–1982, „Frankensteina” poznajemy od najmłodszych lat. Dorasta on w poczuciu własnej inności, jako dziecko Polaka i Niemki, przez babkę nazywane „polskim bękartem”. W wieku 18 lat zostaje posądzony o gwałt, jak twierdzi – niesprawiedliwie. Z więzienia, po trzyletnim wyroku, powraca już jako inny człowiek. Jest przeświadczony o podstępnej i prowokatorskiej naturze kobiet. Zaczyna interesować się procesem „Wampira z Zagłębia”, Zdzisława Marchwickiego.
Powieść "Sekta z wyspy mgieł" jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Mariette Lindstein, której udało się uciec z zamkniętego przed światem ruchu scjentologicznego, budzi namysł i grozę, pisząc o niebezpieczeństwach uwikłania w sektę. Sofia Bauman właśnie skończyła studia i skomplikowany związek z chłopakiem, kiedy trafia na wykład newage’owego ruchu o nazwie ViaTerra. Od razu ulega fascynacji jego nauką i osobą charyzmatycznego przywódcy Franza Oswalda, młodego, przystojnego, kulturalnego mężczyzny.
Nie wiem jakie sznurki zostały pociągnięte i przez kogo, ale stało się! Do mojego miasta zawitała jedna z najoryginalniejszych formacji muzycznych świata - niemiecki Rammstein. Nie będę ukrywał, że tym wydarzeniem ekscytuję się od momentu, w którym dane mi było dowiedzieć się o ich przyjeździe. Wraz z naszymi zachodnimi sąsiadami do stolicy Dolnego Śląska mieli przyjechać: dowodzony przez charyzmatycznego Freda Durtsta amerykański Limp Bizkit, walijski Bullet For My Valentine, koledzy Limp Bizkit - RED ze stolicy country, Nashville oraz nasz rodzimy OCN.
Metalcore'owcy z walijskiego Bullet For My Valentine, którzy w ostatnią sobotę wystąpili na festiwalu w Tokio, z powodu tajfunu wciąż nie opuścili Japonii, w związku z czym odwołali swój udział w późniejszym o tydzień Capital Of Rock, podczas którego mieli na Stadionie Miejskim we Wrocławiu supportować grupy Limp Bizkit i Rammstein. Zespół opublikował w tej sprawie oficjalne oświadczenie.
Yngwie : Cynizm to dowód inteligencji i broń przeciw głupocie, dlatego proszę, n...
Devon : Przez "nieodpuszczanie" rozumiem całą moją aktywność na forum....
Yngwie : Przez "nieodpuszczanie" rozumiem całą moją aktywność na forum....
Siły Zjednoczone mają zaszczyt zaprosić Was na imprezę, na której królować będą zgrzyty, piski, industrialne szumy i ciężkie gitarowe sprzężenia. Spodziewajcie się solidnej dawki pierdolnięcia w wykonaniu Rammstein, Marylin Manson, Tool, Ministry, Korn, Nine Inch Nails. Spodziewajcie się mocnego uderzenia wygenerowanego przez samplery w służbie Hocico, Reactor7x, Front 242, Combichrist.
Heldmaschine to zespół, który powstał w 2008 roku jako coverband Rammstein. Z czasem jednak rozwinęli się z własnym materiałem i w 2015 roku wydali swój trzeci album „Lügen”. Skąd jednak czerpali inspiracje jest aż nadto widoczne i chyba każdy słysząc to pierwszy raz, od razu powiedziałby, że to Rammstein. Najważniejsze jednak, że płyta jest naprawdę wysokiej klasy i z pewnością mogę do niej zachęcić nie tylko fanów Rammstein, ale i szersze audytorium.
Klawiszowiec Rammstein – Flake Lorenz udzielił niedawno wywiadu magazynowi Strassenfenger, w którym wypowiedział się na temat planów zespołu. Jak już wcześniej zapowiadali muzycy – w przyszłym roku grupa wystąpi na kilku festiwalach, między innymi w Wiedniu i Paryżu. Być może wkrótce do mapy koncertowej dołączy również Polska. Co poza tym porabia Rammstein?
Jak łatwo popaść w szaleństwo chyba wie każdy. Lecz po to człowiek ma rozum, aby nie daść się ponieść negatywnym emocjom. Takie przesłanie przekazuje nam Rammstein, który w metalowym świecie zaistniał, dzięki bezkompromisowości swojej muzyki i mocnym tekstom. Jak to wszystko się zaczęło, dlaczego Till Lindemann nie został sportowym mistrzem i czemu prace nad każdą płytą trwają tak długo, dowiadujemy się z nieoficjalnej biografii zespołu, spisanej przez Łukasza Dunaja.
Jak łatwo popaść w szaleństwo chyba wie każdy. Lecz po to człowiek ma rozum, aby nie daść się ponieść negatywnym emocjom. Takie przesłanie przekazuje nam Rammstein, który w metalowym świecie zaistniał, dzięki bezkompromisowości swojej muzyki i mocnym tekstom. Jak to wszystko się zaczęło, dlaczego Till Lindemann nie został sportowym mistrzem i czemu prace nad każdą płytą trwają tak długo, dowiadujemy się z nieoficjalnej biografii zespołu, spisanej przez Łukasza Dunaja.
„Afirmation Of Life” to EPka zespołu The Digital Angel, wydana trzy lata po debiutanckiej płycie „On The Side Of The Angels”. Właściwie to dobrze nie wiem czy nazwę należy pisać z “the” tak jak to zrobiłem, gdyż w internecie wszędzie jest bez tego przedrostka, ale na mojej płycie z każdej strony widnieje jak wół The Digital Angel, więc tego się trzymam. W każdym razie jest to elektroniczny gothic rock / metal robiący całkiem przyzwoite wrażenie.
Od jakiegoś czasu coraz częściej słychać głosy o tym, że Till Lindemann (Rammstein) oraz Peter Tägtgren (Pain, Hypocrisy) połączyli muzycznie siły i stworzyli projekt o nazwie Lindemann. Póki co wszystko owiane jest tajemnicą i poza pojedynczymi plotkami, nie można się doszukać żadnych konkretów. A zapowiada się ciekawie.
MaryAbbygailRoswell : Mnie osobiście Ci dwaj panowie nie przekonują, za Rammstein`em nie przep...