Rok 1998 przyniósł czwartą płytę legendy czeskiego death metalu - Krabathor. Zespół stworzył dzieło bardzo wyraziste, z charakterystycznymi, wpadającymi w ucho utworami, jednocześnie nie odbiegając od klasycznych standardów gatunku. W ten sposób powstał album dość unikatowy, ale zachowujący wszystkie aspekty starej muzycznej szkoły, jak to na pionierów przystało.
Sumo666 : First press kości ponad 200 zł jak nie więcej. Cóż trzeba będzie t...
zsamot : Jak zawsze fajna recka, pamiętam jak ta płyta miała wysokie noty...Nies...
Naqara : Kto się wybiera?
Będę trochę narzekał, ale w gruncie rzeczy to nie wyłamię się, nie wyjdę przed szereg, oryginalnym też nie będę i jak większość pochwalę ich. Umiarkowanie, ale zawsze to lepsze, niż w ogóle się nie zająknąć. Nowy album – choć miły i sympatyczny, jest delikatnym, ale odczuwalny krokiem w tył. Nie wiem czy to z szacunku dla poprzednika, ale na "Angels of Darkness, Demons of Light 1" mógłbym jeszcze trochę poczekać, bo pomimo walorów, jakie posiada – do pełni szczęścia zabrakło kropki na "i", Panie Carlson!