John Zorn jest ikoną wszelkiej jazzowej awangardy. W czasie swojej wieloletniej kariery muzyk miał wzloty i upadki, ale jego twórczość zawsze była nieszablonowa, zwariowana i szalenie eksperymentalna. W tym czasie artysta sworzył szereg projektów z Masadą i Naked City na czele. Właśnie krążek "Naked City" z 1989 roku uchodzi za największe dokonanie tego wykonawcy. Myślę jednak, że ubiegłoroczną płytą Zorn zbliżył się, jeśli nawet nie przebił wspomnianego dzieła.
Komentarze Harlequin : Masady z Sevilli nie słyszałem. Za to ten PainKiller mnie miazdy - plytka mo...
Ignor : Pewnie tak. W jego jakże szerokiej dyskografii trafiałem na albumy w zupe...
Harlequin : ma kilka takich ;) póki co u mnie wymiata "Live in Nagoya" PainKillera :...